Wpis z mikrobloga

#muzyka #rock #jimihendrix #60s #klasykmuzyczny #ciekawostkimuzyczne #lifelikejukebox
23 października 1966 r. w De Lane Lea Studios w Londynie zespół The Jimi Hendrix Experience nagrał utwór "Hey Joe".
Debiutancki utwór legendarnego gitarzysty często uważany za jego kompozycję jest klasycznym utworem, nagrywanym wcześniej przez wielu wykonawców.
Zdaniem Dave’a Marsha – cenionego amerykańskiego dziennikarza, krytyka i kronikarza muzycznego – geneza „Hey Joe” jest bliska przemianom, jakim podlega tradycyjna pieśń ludowa. Utwór, znany także pod tytułem „Blue Steel.44", przypisuje się przeważnie Billy’emu Robertsowi, który w 1962 roku zarejestrował do niego prawa autorskie.
Roberts, na początku lat sześćdziesiątych, znany był w knajpkach Zachodniego Wybrzeża jako – grający na gitarze i harmonijce ustnej – pieśniarz folkowy. Najprawdopodobniej jednak prawdziwy autor utworu gdzieś zaginął. Podobnie, zresztą, jak wielu podobnych mu wędrownych twórców.
Pierwsze wydanie płytowe kompozycji ukazało się w listopadzie 1965 roku. Singiel firmowany był przez The Leaves – garażową grupę z Los Angeles. W lipcu 1966 wydano kolejną małą płytę, tym razem nosiła ona tytuł „Hey, Joe (Where You Gonna Go)”, a sygnował ją zespół The Byrds. W tym wykonaniu kawałek dotarł do 31. miejsca listy magazynu Billboard. W 1966 roku również kolejne wersje utworu ukazały się na winylach. Nagrane zostały przez zespoły The Standells, The Surfaris oraz przez kalifornijską grupę Love. Wszystkie były wyraźnie szybsze od hendriksowskiej.
Kompozytor i piosenkarz folkowy Tim Rose zinterpretował kompozycję inaczej. Zdecydowanie zwolnił jej tempo, a to pozwoliło mu lepiej zbudować dramaturgię. W jego wykonaniu utwór miał szansę być ogólnokrajowym przebojem. Niestety, pod zarzutem propagowania przemocy, został zabroniony w południowych stanach USA.
Rose twierdził, że Chas Chandler (były basista The Animals i menedżer Hendrixa) usłyszał jego wersję w klubie „Cafe Wha?” w Nowym Jorku. Niemal w tym samym czasie, a już na pewno w tym samym miejscu, Chandler odkrył Hendrixa. Postanowił go zabrać ze sobą do Londynu. Do stolicy Albionu zabrał też "Hey Joe" w wersji Rose’a i postanowił, że Hendrix uczyni z piosenki solidny rockowy kawałek. Biografowie Hendrixa (Harry Shapiro i Caesar Glebbeek) uważają podobnie, chociaż dodają, że Chandler słyszał Jimiego wykonującego "Hey Joe" wcześniej w „Cafe Wha?”. Prawda może być jednak też taka, że obaj słyszeli jedną z wczesnych, wolnych, oryginalnych bluesowych wersji i taka wersja ich zainspirowała.
Jimi Hendrix: "Wierzę w to, że teraz wszystko w tym nasze gitary są zelektryfikowane i nasz przekaz dociera do ludzi właśnie przez elektryczność. Dlatego gramy tak głośno, żeby dotrzeć do duszy słuchacza i obudzić coś w jego umyśle, bo wielu z nas śpi..."
(źródła: http://www.polskieradio.pl/9/307/Artykul/735597,Hey-Joe-obudz-sie-Hendrix-o-swojej-muzyce , http://www.kurierdabrowski.pl/hej-joe-historia-standardu )
The Jimi Hendrix Experience - "Hey Joe"