Wpis z mikrobloga

@P35YM1574

Jeżeli kupię kobiecie kwiaty to też mogę napisać że zmuszam ją do wyrzucenia ich na śmietnik w ciągu dwóch tygodni bo inaczej będą śmierdzieć ale nie zmienia to faktu że prezent jest przyjemny. Tak samo obdarowanie życiem jest też "obdarowywaniem śmiertelnością i koniecznością śmierci" ale to tak samo nie zmienia dla mnie faktu że czynimy komuś dobro powołując go do życia.
  • Odpowiedz
to tak samo nie zmienia dla mnie faktu że czynimy komuś dobro powołując go do życia.


@garrincha94: W każdym przypadku? Jeśli nie, to gdzie stawiasz granicę warunków, w których tak, a w których nie? Jest taka granica?
  • Odpowiedz
@P35YM1574: Nie, w każdym przypadku nie. Dla mnie granicą jest perspektywa innych ludzi. Powiedzmy że mam jakąś chorobę genetyczną (np. pląsawicę Huntingtona), 50% szans że moje dzieci ją odziedziczą i się zastanawiam czy dobrze robię decydując się na dziecko z perspektywy dziecka. To co bym hipotetycznie zrobił to zapytał innych ludzi czy chcieliby się urodzić jeszcze raz na świecie mając 50% szans że urodzą się z pląsawicą. Jeśli odpowiedzą "nie, przy
  • Odpowiedz
Ale jeżeli większość odpowie "no tak, ryzyko jest ale i tak bym chciał się urodzić jeszcze raz, życie jest zbyt fajne" to wtedy jest już ok.


@garrincha94: przechodząc na bardziej ogólny teren: czy mogę zatem uznać, że jeśli 50% plus jedna osoba, w danym wycinku czasu (zakładam, że zadajemy pytanie każdej osobie pełnoletniej dzisiaj, aby mieć pełen przekrój wiekowy) powie "tak" a 50% minus jedna osoba powie "nie", przy odrzuceniu niezdecydowanych,
  • Odpowiedz
@P35YM1574: Tak, mniej więcej taką logiką bym się kierował przy czym bardziej z niej wynika że jest to dla tych ludzi "jeszcze opłacalne" a nie "jeszcze dobre moralnie". Związek pomiędzy jednym a drugim myślę, że można kwestionować i to by była inna dyskusja. Co do Twojego 1% to zauważ jeszcze proszę, że 1% osób które odpowiedzą "nie" to nie będzie ten sam 1% który będzie skrzywdzony. Jeżeli ja powiem że ten
  • Odpowiedz
@garrincha94: fajny przykład z tą wioską. Sytuacja różni się od rozważania powoływania nowego życia na świat, dlatego że ludzie z tej wioski już istnieją i już cierpią. Są to wolni ludzie, którzy w ramach organizacji swojej społeczności mogą i muszą podjąć jakąś decyzję opartą na własnej ocenie ryzyka i własnej ocenie skali cierpienia obecnego i tego z dostępnych wariantów. Nie wiem jakie cierpienie powoduje ta choroba, czy jest czas na opracowanie
  • Odpowiedz
@P35YM1574: Tak, widzę różnicę i rzeczywiście Twoja analogia jest lepsza. Mówisz że byś nie podał w swoim przykładzie te 1000 pigułek ale nadal stawiam pytanie jakie przyjmujesz kryterium? Jeżeli ta jedna trefna pigułka powodowałaby bolesną odzierającą z godności ale krótką chorobę to już byś podał? Albo jeżeli trefna zdarzałaby się jedna na 10 milionów? A jeżeli trefna pigułka spowoduje tylko ból gardła przez jeden dzień to też byś nie podał? Gdzie
  • Odpowiedz
Jeżeli ta jedna trefna pigułka powodowałaby bolesną odzierającą z godności ale krótką chorobę to już byś podał?


Nie.

Albo jeżeli trefna zdarzałaby się jedna na 10 milionów?


Nie

A jeżeli trefna pigułka spowoduje tylko ból gardła przez jeden dzień to też byś nie podał?


Wtedy tak.

Gdzie jest granica? I nie mówię, że jako antynatalista powinieneś znać taką granicę.


Jest to granica tego jak duże ryzyko jak dużego cierpienia podejmuję za kogoś.
  • Odpowiedz
W przypadku tworzenia nowego życia ryzyko skrajnego cierpienia, dopóki nie jest zerowe, jest zawsze zbyt duże w porównaniu z nietworzeniem nowego życia.


@P35YM1574: Rozumiem ale definicja skrajnego cierpienia nadal będzie subiektywna. Zawsze jestem w stanie wziąć Twoją definicję skrajnego cierpienia, minimalnie ją polepszyć i forsować tezę że takie ryzyko też jest skrajnym cierpieniem. Twoja ocena moralna danej decyzji jest zależna od tego jak sobie zdefiniujesz skrajne cierpienie. Żeby było jasne: nie
  • Odpowiedz
Rozumiem ale definicja skrajnego cierpienia nadal będzie subiektywna.


Cierpienie jest subiektywne, odczuwa je cierpiący. Antynatalizm to zapobieganie temu subiektywnemu odczuciu. Cierpienie jest również jednocześnie obiektywne w tym sensie, że jest rzeczywistym, biologicznym mechanizmem. Próba rozstrzygnięcia czy coś jest subiektywne czy obiektywne z perspektywy indywidualnej decyzji czy powoływać życie na świat jest bezprzedmiotowa. Niektórzy kłócą się czy istnieje obiektywna moralność czy nie, niezależnie czy wierzą w boga czy nie. Dla większości antynatalistów wyniki
  • Odpowiedz
@garrincha94

pląsawicę Huntingtona), 50% szans że moje dzieci ją odziedziczą i się zastanawiam czy dobrze robię decydując się na dziecko z perspektywy dziecka. To co bym hipotetycznie zrobił to zapytał innych ludzi czy chcieliby się urodzić jeszcze raz na świecie mając 50% szans że urodzą się z pląsawica


Heh, to fatalnie świadczy o tobie, bo ci ,,inni ludzie" nie mają pojęcia jak wygląda życie z taką chorobą, jeśli sami jej nie doświadczają,
  • Odpowiedz
@gorzki99: xD zapomniałem ze w p0lsce nadal mentalna r0sja i komunizm; jak ktoś wgl śmie mieć dystans i humor? Jak ona śmie robić coś innego niż wysrywanie bombelkow, fabryka azbestu i śmierdzące kanapki??
  • Odpowiedz
jak ktoś wgl śmie mieć dystans i humor? Jak ona śmie robić coś innego niż wysrywanie bombelkow, fabryka azbestu i śmierdzące kanapki??


@youngpablo: Cienka jest roznica pomiedzy dystansem i humorem a tym co ten oiekt soba prezentuje.
To jest zalosne a nie smieszne. ze tak zacytuje "bad bitch, rich bitch forever" Zpomiala jeszcze dodac "stupid bitch" Moze zabraklo umiejetnosci w angielski?

BTW ja moze nie uzywam polskich znakow diakrytycznych ale za
  • Odpowiedz