Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Potrzebuję punktu widzenia różowych, albo przetłumaczenia na język facetów, bo nie wiem już jak rozmawiać z dziewczyną i sam co powinienem robić, żeby się poprawiło.

Jestem w 2 letnim związku, oboje mamy 29 lat. Dziewczyna jest świetna, pasuje mi jej charakter, zainteresowania, światopogląd i uroda. Nic tylko się oświadczać, gdyby nie… sfera seksualna.

Dziewczyna jest kompletnie pasywna w łóżku. Na początku związku myślałem, że to nieśmiałość, może kompleksy i z czasem się otworzy... ale nic z tych rzeczy. Do dzisiaj w trakcie seksu nie okazuje żadnych emocji i nie widzę, żebym sprawiał jej jakąkolwiek przyjemność. Żadna pozycja, żaden oral, żadne zabawki nie działają. Podobno bardzo często dochodzi, ale ja nawet nie wiem kiedy, bo jej ciało i twarz są dosłownie skamieniałe.

Inicjowanie seksu z mojej strony napotyka wiele twardych barier. Często zwyczajnie rezygnuje, bo nie mam zamiaru się siłować, napraszać. Dziewczyna z kolei kiedyś inicjowała, ale nie mogłem pozbyć się wrażenia, że robi to z czystego związkowego obowiązku. Wszystko było książkowo zaplanowane i nie było w tym żadnego pragnienia, spontaniczności. No i sztywność i pasywność już w trakcie.

Pomijając same łóżko i seks - w trakcie dnia nie ma między nami żadnego napięcia. Jest kompletnie odporna na jakikolwiek dotyk, pochwały czy inne próby podgrzania atmosfery. Moje gesty nie działają gdy gdzieś wyjdziemy, nie działają w domu w trakcie gotowania obiadu, nie działają wieczorem, gdy oglądamy serial. Chyba najlepiej gdyby temat w ogóle nie istniał.

Najlepszym rozwiązaniem problemów jest rozmowa, ale kompletnie się nie rozumiemy. Każdy jakby mówił w innym języku. Dodatkowo z każdą rozmową oddalamy się jeszcze bardziej, przez co obawiam się znowu poruszać ten temat.

----------

Podsumowując, mam wrażenie, że tkwię w platonicznym związku. Chciałbym z tego uciec, otworzyć ją i widzieć, że ma z tego seksu satysfakcję. Chciałbym, żeby wszystko było swobodne i naturalne, ale nie wiem, czy nie biję głową w mur. Czy taką osobę da się zmienić? Być może taki ma temperament i zwyczajnie się nie dobraliśmy? Może coś ze mną jest nie tak?

Będę wdzięczny za wasz punkt widzenia, może nawet ktoś był w podobnej sytuacji.

#zwiazki #seks #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski #rozowepaski

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #634c02834cefe82adf4ad625
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 28
@help_me00: o tym piszesz? XD:
Mąż nijak nie mógł zaspokoić żony, jak bardzo by się starał nic z tego nie wychodziło. W końcu małżonka nieśmiało zaproponowała żeby wynajęli Murzyna, który by zatańczył w trakcie ich aktu i wprawił ją w erotyczny nastrój. Mąż przemyślał sprawę i zgodził się.

Seksują się więc, mąż stara się jak może, Murzyn tańczy z dyndającą pałą ale żona dalej nie ma orgazmu.

- Kochanie, taki mam
@AnonimoweMirkoWyznania: Współczuję. Byłam kiedyś z typem który był męska wersja twojej różowej. Seks mógłby nie istnieć, normalny zdrowy facet, ale praktycznie seksu nie inicjował. Nie pomagały rozmowy, nie pomogła wizyta u seksuologa do której go praktycznie zmusiłam xd bo on widział problem, ale nie chciało mu się nic z tym zrobić. To wszystko było tak pokręcone, że w głowie się nie mieści, typ potrafił dostać wzwodu od samego przytulania się- ale
@AnonimoweMirkoWyznania: myślę że porada u seksuologa nic nie pomoże, nic na siłę, są takie osoby dla których życie seksualne, czułość, bliskość mogły by nie istnieć, może nam się to wydawać nie naturalne ale nie którzy ludzie tak mają, musisz to zaakceptować, lepiej się rozstać teraz niż żałować, jesteście jeszcze młodzi i każde z was powinno dać sobie szanse na znalezienie szczęścia.
OP: @bonczur Dziewczyna warta zachodu, zresztą mając zaraz trójeczkę z przodu raczej ciężko o swobodne przebieranie w kandydatkach
@moll Lepiej razem czy oddzielnie? Obawiam się, że totalnie się zamknie w sobie gdy w gabinecie wyrzygam to wszystko na raz przy obcej osobie. W drugą stronę to tak nie działa, mimo wielu próśb o jej punkt widzenia i co mogę zmienić słyszę, że wszystko jest ok. Więc troche sceptycznie do tego podchodzę,
OP: @Primrose: W tym przypadku czułość i bliskość jest, nawet całkiem sporo, czuje się zaspokojony w tym zakresie. Brakuje seksualności. Każdy pocałunek, a w zasadzie buziak, czy przytulenie jest totalnie neutralne, nie ma w tym żadnego napięcia seksualnego. Nie twierdzę, że zawsze musi być, ale też z drugiej strony martwiącym jest to, że przez dwa lata nie potrafiliśmy się namiętnie całować i nie doprowadziło nas to do łóżka ani razu.
ŻółtyDyrygent: Ależ ona chce seksu, ale nie z Tobą. Nie pociągasz jej.
Osoby aseksualne, o ile nie są aromantycznymi jendostkami, wykonują intymne gesty wobec partnera. I tak, mogą być w związku.
To nie jest tak, że osoba aseksualna jest zimną tygodniowy filet z mintaja mrożony dwa razy w biedronkowe lodówce czy #!$%@? kawałkiem pręta stalowego leżącego na zmarzniętej styczniowym mrozem ziemii na jakieś budowie nowego bloku deweloperskiego xD
To co opisujesz
@AnonimoweMirkoWyznania: najlepiej zapytać specjalistę, jak podejść do rozmów, czy wszystko razem czy najpierw indywidualnie. Ale skoro problem jest wspólny to wspólnej rozmowy nie ominiecie...

Jeśli chcesz jeszcze spróbować ratować związek, to bym spróbowała wizyty u seksuologa. Jeśli nadal nic się nie zmieni, będziesz miał inne spojrzenie na rozstanie, bo będziesz wiedział, że spróbowałeś wszystkiego, łącznie z pomocą specjalisty