Wpis z mikrobloga

Co prawda w trakcie powodzi byłem brzdącem, jednak powódź we Wrocławiu to pierwsze wspomnienia z życia jakie posiadam. Tym bardziej jako rodowity Wrocławianin chciałem obejrzeć ten serial i no cóż.

Architektura jest naprawdę dobrze odwzorowana, tak mniej więcej wyglądały właśnie lata 00 we Wrocławiu.

Natomiast sama historia jest tak nudna i obojętna, że ciężko było wytrzymać momentami. Liczyłem na szersze ukazanie dramatu jaki się tam dział. W zamian za to dostajemy 2 średnie historie, które w zamiarze miały poruszyć, w praktyce nudziły względnie irytowały.

Jeżeli kogoś bardziej interesuje temat i chce dowiedzieć surowej, ale za to prawdziwej wersji powodzi to polecam ten dokument.

Zrobił na mnie większe wrażenie niż ten serial, a był robiony przez jedną osobę.

#wielkawoda #netflix #seriale #wroclaw #powodz
  • 6
  • Odpowiedz
Natomiast sama historia jest tak nudna i obojętna, że ciężko było wytrzymać momentami. Liczyłem na szersze ukazanie dramatu jaki się tam dział. W zamian za to dostajemy 2 średnie historie, które w zamiarze miały poruszyć, w praktyce nudziły względnie irytowały.


@CreaOnion: e tam gadasz. Wciąganie grubej baby na drzwiach, zmyślenie ucieczki krokodyla, biegające stado zeber i cudowne wypłynięcie tej gówniary z tak silnego nurtu wody były super. Po co miałbym
  • Odpowiedz