Wpis z mikrobloga

#plk #koszykowka

Dwa mecze polskich zespołów w Europie jutro – w Lidze Mistrzów wicemistrz Polski Legia Warszawa zagra w Stambule z Galatasaray. W regionalnych rozgrywkach Alpe Adria Cup, MKS Dąbrowa Górnicza zagra w Austrii.

----------------------------------------
Legia zagra JUTRO na wyjeździe z Galatasaray w drugiej kolejce Ligi Mistrzów. Start meczu o 18:00, transmisja tylko na sport.tvp.pl, na TVP Sport jest retransmisja przed północą – zajebiści są xD

To druga kolejka rozgrywek. Galatasaray to zespół który jest jednym z dwóch kandydatów do pierwszego miejsca w grupie i bezpośredniego awansu. Legia może powalczy o uniknięcie ostatniego miejsca w grupie i grę w barażach o awans do 2. fazy. Póki co Legia po zaciętym spotkaniu przegrała z mistrzem Izraela, Galatasaray łatwo wygrali z Oostendą w Belgii – czyli wszystko wg. scenariusza.

W ligach: oba zespoły przeżywają niełatwe chwile na początku sezonu. Legia w PLK ma bilans zaledwie 1-2, po słabym meczu ze Śląskiem (będącym czymś w rodzaju rewanżu za finały PLK 2022), w ten weekend po fatalnej grze przegrali ze Spójnią. Alarm wyje. Galatasaray wygrali mecz pucharowy w Belgii, ale w lidze przegrali z euroligowym Efesem na wyjeździe (ok, porażka wkalkulowana), a ostatnio u siebie z Pinarem – to też dobry zespół, ale start sezonu 0-2 wygląda nie najlepiej.

O rywalu długo można by pisać. W ostatnich latach to zespól zazwyczaj tuż za wielką czołówką ligi tureckiej. Aktualnie są brązowymi medalistami ligi, w ostatnich latach mieli 2 wicemistrzostwa (2011 i 2014) i mistrzostwo 2013. Najczęściej oscylują gdzieś koło półfinału, czyli 3-4 miejsca. Ostatnie lata w Europie to gra w Lidze Mistrzów FIBA (w poprzednim sezonie 1/8 finału), wcześniej skłaniali się bardziej ku ULEBowemu EuroCupowi, który wygrali w 2016. Po medalach w lidze grali też w Eurolidze – 2012, 2014, 2015, 2017 – ten ostatni sezon to już ligowy format, kiedy zajęli 12 miejsce. Jednym słowem – zespół „drugiego tieru” w Europie, jeden z szerokiego grona faworytów tegorocznej edycji BCL.

W składzie:
Twarz znana z PLK – Dee Bost (PG, 188/33) to jedna z ważniejszych postaci na obwodzie (23 punkty w meczu w Belgii), w Galacie jest drugi sezon, w PLK grał w Zielonej Górze (mistrz Polski 2016), a po Zastalu grywał m.in. w Eurolidze – Żalgiris, Khimki, był też mistrzem EuroCup z Monaco. Ponieważ w 2015 czy 2016 naturalizowali go Bułgarzy, mogliśmy oglądać go na niedawnym Eurobaskecie, na którym narobił trochę szumu :)
Amerykanów z USA jest właściwie 5, ale nie do końca, bo w sumie trzech. Na skrzydle biega zawodzący nieco na razie Angelo Caloiaro (F, 203/33), mający też włoski paszport, ostatnie 4 sezony spędził w Eurolidze w Maccabi, gdzie na ogół był dość ważnym graczem. Pod koszem gra Raymar Morgan (F/C, 202/34) – kolejny nabytek z Euroligi, on w zeszłym sezonie grał we francuskim ASVEL, kiedyś był MVP ligi niemieckiej, miał też świetne sezony w tureckim Tofasie i w UNICSie w VTB. W składzie z kontraktem na ten sezon był chyba też DeVaughn Akoon Purcell (G/F, 196/29), były gracz NBA, ale chyba nie zagra w Stambule (coś mi się o jakichś sporach związanych z kasą obiło o uszy, ale nie jestem pewny). Z kolei klub szuka centra, bo kontuzjowany jest Jehyve Floyd (C, 203/25), który w zeszłym sezonie był rezerwowym w Eurolidze (Panathinaikos i Fenerbahce), ale wypadł im na dłuższy czas.
Oprócz tego mamy tu jeszcze dwóch graczy zza oceanu – Dylan Ennis (G, 188/31) jest Kanadyjczykiem z jamajskim paszportem, z kolei Braian Angola-Rodas (G/F, 198/28) to Kolumbijczyk. Ennis większość kariery spędził w Hiszpanii, ostatnio był kolegą Olka Balcerowskiego i AJ Slaughtera w Gran Canarii, miał też sezon (w sumie pół) w Eurolidze w barwach Crveny Zvezdy, a mimo urodzenia w Toronto, międzynarodowo reprezentuje Jamajkę. Reprezentant Kolumbii Angola przyszedł tu z AEKu Ateny, a polscy kibice mogą pamiętać go z izraelskiego Ironi Ness Ziona, które w finale z nim w składzie przeciwko Stali Ostrów zdobywało puchar FIBA Europe Cup.
Gracze z tureckim paszportem wcale nie są tak mało znaczący. Najważniejsi to: jeden z większych talentów młodego pokolenia w Turcji Sadik Kabaca (F/C, 208/22) i doświadczony reprezentant kraju Goksenin Koksal (G/F. 196/31). Koksal był na Eurobasketach 2015 i 2017 z kadrą Turcji, do niedawna grywał jeszcze w meczach kwalifikacji, a z Galatasary związany jest cała karierę (łącznie z mistrzostwem 2013). Kabaca w kadrze Turcji zadebiutował niedawno, ale w roli głębokiego rezerwowego pojechał na wrześniowy Eurobasket, gdzie zagrał epizody w 2 meczach. Będzie to jego 3 sezon w zawodowej koszykówce, ale zapewne przełomowy, bo dotąd ani w Besiktasie, ani zeszłorocznym Galatasaray nie dostawał zbyt wielu szans. Trzeba jeszcze wspomnieć o graczu spoza kadry Turcji – Yunus Sonsirma (PG, 192/30) jest ważnym rezerwowym na obwodzie, a ostatnie sezony spędził w Pinarze Karsiyaka. W rotacji jest też niemiecki Turek Mahir Agva (C, 206/26), który z Niemiec do Turcji przeniósł się 3 lata temu, a poprzednich 2 sezonach grał podobnie jak Sonsirma w Pinarze na poziomie Ligi Mistrzów właśnie. Jeśli chodzi o kadrę, grał tylko w niemieckich juniorach od U16 do U20.

Trenerem Galatasaray od połowy zeszłego sezonu jest w sumie mało doświadczony Grek Andreas Pistiolis, dla którego to pierwsza praca w roli pierwszego trenera. Jako asystent był za to w Panathinaikosie, Banvicie i CSKA i zdobył 5 tytułów Euroligi :)

W statystykach: w BCL może grać 7 obcokrajowców, zdrowych i gotowych do gry jest 5 – Bost, Caloiaro, Morgan, Ennis i Angola, nikogo więc nie muszą taktycznie zostawiać na trybunach. W meczach ligowych nikt się nie wyróżniał jakimiś niespotykanymi cyferkami, śr. 10 punktów przekraczali Ennis (13.5), Sonsirma (11) i Kabaca (10.5). Caloiaro miał śr. 7 zbiórek, a Bost 4 asysty. W meczu Ligi Mistrzów w Belgii jak pisałem błysnął Bost (23 punkty), 15 oczek dołożył Kabaca, a Morgan miał 11pkt., 8zb., 3as. Wszechstronny jak zawsze był też Angola-Rodas – 11pkt., 6zb., 5as.

Szanse? 5-10% dla Legii. Oba zespoły są niewyraźne, ale Legia wyglądała naprawdę źle w tej kolejce PLK, do tego jakiegoś urazu przed meczem nabawił się Travis Leslie, który wypada na 4 tygodnie. Źle wyglądający na tle Pinaru i Efesu Galatasaray, to jednak z dwie setki meczów Euroligi doświadczenia biegających na parkiecie. Inna rzecz – trzeba pamiętać że dla Legii to nie jest najważniejszy mecz w tej grupie. Może sprawić tu psikusa, ale jeśli przegra -40, to w kwestii mierzenia się z Belgami o 3 miejsce nic się nie wydarzy.

-------------------------------
Też jutro, w regionalnych rozgrywkach Alpe Adria Cup, MKS Dąbrowa Górnicza zmierzy się w Austrii z tamtejszym Oberwart. Początek meczu o 19:00. Transmisja niepewna, tzn. nic mi o niej nie wiadomo, organizator nie dostarcza transmisji systemowo, może Austriacy puszczą coś na jakimś fb, może nie.

Szybki kontekst – Alpe Adria Cup to rozgrywki międzynarodowe (nie oficjalne puchary) dla drużyn z Europy środkowej – część Bałkanów, Austria, Czechy, Słowacja, od tego sezonu przedstawiciela ma też Rumunia. Z PLK kilka sezonów grali tu GTK Gliwice (raz osiągnęli półfinał), a drugi sezon z rzędu zagra MKS – w poprzednich rozgrywkach wyszli z grupy, ale przegrali z zespołem z Wiednia dwumecz w ćwierćfinale. Nie grają tu oczywiście drużyny które grają w normalnych pucharach, bo kolidowałyby terminy. Najmocniejszymi drużynami na papierze były zazwyczaj węgierskie teamy, których w tym roku brak. W drugiej kolejności trzeba zwrócić uwagę pewnie na przedstawicieli Czech. GTK i MKS grały tu dotychczas bez sukcesów, bo o ile z wymienionych wcześniej lig grały drużyny środka tabeli (albo i górnej połówki), a np. z Austrii mistrz, o tyle GTK i MKS raczej broniły się przed spadkiem w PLK. W tym roku MKS ma większe ambicje, więc może i tu zaistnieje.

W ligach: MKS w ten weekend pauzowali, bo przełożono im mecz trzeciej kolejki z Arką na grudzień (nie wiem czy właśnie nie przez wycieczkę do Austrii). Bilans dwóch pierwszych kolejek to 1-1. Rywale z Austrii to półfinaliści tamtejszej (słabej) ligi, po dwóch kolejkach ligowych tego sezonu mają bilans 2-0, po dwóch meczach z rywalami z dolnej półki.

O rywalu: zespół z malutkiego miasteczka, spod węgierskiej granicy, tak jak pisałem wyżej - aktualny półfinalista, a w historii dwukrotny (2011 i 2016) mistrz Austrii, w 2017 byli wicemistrzem. Dawno temu (lata 90/00) grali częściej w pucharach, w ciągu ostatnich 20 lat tylko w sezonie pomistrzowskim 2016-17 w FIBA Europe Cup, gdzie doszli do drugiej fazy grupowej (w sumie wygrali 4 mecze, nieźle). W Alpe Adria Cup debiutują.

W składzie:
4 Amerykanów: z zeszłego sezonu zostali skrzydłowi/podkoszowi Brock Gardner (F, 201/25), który zawodową karierę zaczynał 2 lata temu w Portugalii, oraz Rob Howard (F/C, 203/25), dla którego Austria jest pierwszym przystankiem w zawodowej karierze. W składzie są jeszcze obwodowy DJ Hanes (G, 185/27) – debiutował w 2 kolejce ligi w ten weekend, ostatnio gwiazda drugiej ligi litewskiej (21pkt./mecz, ale słabiutki to poziom), wcześniej nie wyróżniał się w Czechach. Pod koszem jest jeszcze Jack Rauch (F/C, 201/25), który czeka na debiut w Austrii, po 1,5 roku w Ameryce Południowej w zeszłym sezonie przyjechał do Europy i miał średnie osiągnięcia w słabych ligach Bośni i Szwajcarii. Wcześniej odesłano do domu kontuzjowanego Haitańczyka z paszportem USA, Halla Elisiasa (F/C, 204, 24), który przyjechał tu prosto po NCAA, a Rauch jest jego zastępstwem, tyle że nie wiadomo czy zagra jutro.
Najważniejsi Austriacy: na obwodzie Sebastian Kaeferle (PG, 185/26) i Jonathan Knessl (G, 190/22), na skrzydle Renato Poljak (PF, 202/25) – cała kariera wszystkich trzech spędzona w Oberwart, wszyscy ostatnio debiutowali w kadrze Austrii w prekwalifikacjach Eurobasketu 2025 (Kaeferle i Poljak m.in. grali z Polską).
Z obcokrajowców jest jeszcze Chorwat Edi Patekar (G/F, 202/22) – wychowanek klubu z epizodami w chorwackiej kadrze U18. Do filialnego zespołu w drugiej lidze oddelegowany jest jeszcze młodziutki Węgier Mate Horvath (G, 182/19).

Trenerem jest Austriak Horst Leitner, były zawodnik tego klubu, ale nic mi to nazwisko nie mówi :)

W statystykach: prym wiodą oczywiście Amerykanie: Hanes zadebiutował z 17pkt., Howard ma śr. 18pkt., 8.5.zb., a Gardner 16.5pkt. Austriacy nie są tu jednak statystami, np. Poljak osiągał w dwóch meczach blisko double-double (śr. 10.5pkt., 7.5zb.), a Kaeferle do ponad 8 punktów dokładał 5 asyst.

Jak to zazwyczaj w Alpe Adria Cup – inny wynik niż zwycięstwo polskiego zespołu (o ile grają z zespołem ze słabej ligi, a nie średniej) to wstyd trochę, więc liczę że nie będzie wstydu ;)

----------------------------------

EDIT: Stal Ostrów Wlkp. jest piątym zespołem PLK który zagra w rozgrywkach Ligi Północnoeuropejskiej. Mniemam że to w skutek odmowy udziału przez izraelski zespół który był tam zapraszany, ENBL szukało kogoś żeby dobić do 16 drużyn, a jak wiadomo w PLK opłaca się tam grać, bo można mieć jednego obcokrajowca więcej w składzie meczowym w lidze.