Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Też tak macie, że nie lubicie się odnosić z tym co macie, a jak później okazuje się, że inwestujecie w coś (w sensie kupno mieszkania), to od razu większość myśli, że jesteście biedakami zakredytowanymi pod korek? xD Przez 10 lat pracy cały czas oszczędzałem i nie #!$%@?łem pieniędzy na głupoty ani nie kupowałem drogiego auta, ciuchów bardzo drogich też nigdy nie potrzebowałem i nigdy nie potrzebowałem nowego telefonu równo co 2 lata. Można powiedzieć, że żyłem trochę jak biedak i w sumie zawsze bardziej zadowalało mnie posiadanie i zarabianie pieniędzy niż późniejsze ich wydawanie na rzeczy, które cieszą max 2 tygodnie. Zawsze bardziej mnie cieszyła wizja w miarę stabilnego życia bez olbrzymich obciążeń, a zarazem wizja niezależności i nie mieszkanie całe życie z rodzicami. Zarabiam średnio (4-5k), różowa już w ogóle kokosów nie zarabia i nawet 3k nie zarobi, a pomimo to potrafi oszczędzać i nie wydaje na głupoty i ogólnie tego razem się trzymamy. Udało nam się kupić mieszkanie z kredytem rzędu 110k, a resztę mieliśmy swoich pieniędzy i znajomym nawet tego nie mówię, bo i tak nikt nie wierzy, a zresztą nawet lepiej się nie przyznawać, bo z drugiej strony rodzina pewnie myśli, że się kokosy zarabia, a wcale tak nie jest. Czy z naszą wizją życia jest coś nie tak i większość ludzi tak nie żyje, że budzi to takie zdziwienie? Rozumiem, że są kredyciarze po same kule, ale dlaczego od razu ktoś myśli, że każdy kto ma kredyt tak żyje? Dla nas to była konieczność, bo niestety ceny mieszkań #!$%@?ły szybciej niż się oszczędzało i niestety bez kredytu nie dało się kupić mieszkania zarabiając mniej niż 10k+ miesięcznie.
#zarobki #kredythipoteczny #nieruchomosci
#anonimowemirkowyznania

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #634027fdbbee795815c81894
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@RylSilesia: jak kupiłeś w 2012 roku to zrobiłeś interes życia bo pewnie płaciłeś mniej, niż 6k. Ja jeszcze po 7000 zł płaciłem w Ursusie w Warszawie i kręciłem nosem bo słaba lokalizacja. Dzisiaj grubo powyżej 11 000 zł za stan developerski i w sumie ta słaba lokalizacja okazała się niezła. Gdybym zwlekał jeszcze z rok to by mnie nie było stać.. więc jak ktoś nie kupił bo liczył jeszcze na
  • Odpowiedz
@maryjuszpitagoras: ja też znam takich co sami wybudowali - zazwyczaj działka w spadku, z jednej strony rodzina coś dorzuciła, z drugiej strony coś dorzuciła, sprzedało się kawalerkę po babci... wykończeniówkę robią sami a później idzie w świat, że bez kredytów udało się.


@luki201 zgadza się, zapewne tak było ale też bez przesady bo jeśli się pochodzi z biednej rodziny to cudów nie dostali. Ale widzę tutaj przeświadczenie wśród wykopków,
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@maryjuszpitagoras: ludzie biorą kredyty bo są skazani na wynajem w których komuś spłacają kredyt. Wtedy nie ma jak odłożyć i jedynym wyjściem, żeby się uwolnić to właśnie kredyt. Lata szybko lecą a po 10 latach na wynajmie nie masz nic a tak miałbyś już połowę kredytu za sobą plus duży wzrost wartości nieruchomości.
  • Odpowiedz
MocnyEkolog: A czym ty się przejmujesz? Bydłem? Bydło będzie całe życie rozpieprzać pieniądze i nic nie będzie mieć, będzie chodzić i mruczeć pod nosem, że tamten to dziad i nic nie ma, a jak się okaże, że jednak w pewnym momencie ma, bo odkładał i rozsądnie rozdysponowywał kapitałem, no to skont on to ma, złodziej! Ot, bydło. Przestań się nim przejmować i żyj dla siebie.
---

Zaakceptował: sokytsinolop
  • Odpowiedz
NagaUkochana: w sensie mamy chlubić Twoja cnotę skromności?

Nie chce byc nie mily, ale ciezko zebys sie z czyms obnosil, bo po prostu nie masz z czym.

4-5k to bylo srednio ale 15 lat temu. Teraz to jest granica "normalnego" zycia.
  • Odpowiedz
@KOLEGAMAMY: zwiedziłem kilka stanów w USA (łącznie byłem tam przez 3 miesiące), byłem raz we Włoszech i w kilku innych europejskich krajach. Do Azji wybiorę się pewnie w następnym roku (planowałem rok temu, ale covid mi pokrzyżował plany).
Ale czy te wspomnienia tak bardzo zmieniają życie? Nie powiedziałbym. Fajnie jest się rozerwać, staram się jak najwięcej pozwiedzać jak jestem za granicą (wstaję o 6-7 i wracam po 20 do hotelu).
  • Odpowiedz
Podróżą kształcą ale mądrych ludzi, skoro piszesz ze byłeś w tylu miejscach na świecie i dla Ciebie to samo tyle warte co oglądanie filmu to albo baitujesz albo baitujesz.


Może skłaniają czasem do refleksji, ale serio łatwiej się wykształcić czytając książki albo idąc na studia niż podróżując. Oczywiście mówię o casualowym podróżowaniu, bo jeśli ktoś z tego żyje i cały rok podróżuje to faktycznie może poznać kulturę, localsów i naprawdę wiele się
  • Odpowiedz
yolo: Ludzie w ogóle traktują kredyt w cholerę emocjonalnie tutaj zamiast po prostu kolejny instrument inwestycyjny który za opłatę x% daje $ do zainwestowania tu i teraz, ma jakieś tam ryzyko i sposoby ograniczania tegoż, i to w sumie tyle. Równie dobrze możnaby emocjonować się młotkami, też fajne narzędzia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
---

Zaakceptował: karmelkowa
  • Odpowiedz