Ciekawy wątek Filipa Dąb-Mirowskiego dotyczący walk między różnymi frakcjami na Kremlu (Wklejam całość z Twittera:
Kolejne porażki Rosji na froncie wprawiają w drżenie jej kruchy system władzy. Na razie to walka o wpływy, przerzucanie się winą i oskarżeniami. Przesunięcia w istniejącej hierarchii. Z czasem, przerodzi się to w rywalizację o schedę po Putinie. #1 pretendentem jest Prigożin (Wagner)
Ex-kucharz Putina buduje wizerunek strongmana, jego Wagnerowcy, najmici rzucani na trudne odcinki frontu to nie tylko realna siła militarna, ale też zasób PR. Prigożin krytykuje Szojgu, a narrację chce przejąć m. in. poprzez swoje własne socjale.
Posuwa się dość daleko, organizując "ustawki" z buntującymi się żołnierzami. Jest to o tyle łatwe, że sytuacja poborowych jest ogólnie marna, podobnych filmów są dziesiątki jeśli nie setki i łatwo wykorzystać istniejący trend do własnych celów.
Armia nie pozostaje bierna. Kilka dni temu jednostki specjalne Rosgwardii aresztowały jednego z propagandystów Prigożina, aktywnie nakręcającego kampanię przeciw Szojgu na prowadzonych kanałach telegram.
Prowadzone są też działania PR, np. promujące kompetencje gen. Łapina, dowodzącego frontem na północy (Łymań-Swatowe-Kremienna), który przejął swoje obowiązki po klęsce iziumskiej, ale po Łymaniu zebrał głosy krytyki. Btw. pozuje ze słabo zblurowaną mapą..
W krytyce armii przoduje pretendent #2 - Ramzan Kadyrow. Pełni rolę jastrzębia, wzywa do uderzenia nuklearnego, obiecuje wysłać własnych synów na front itd. Dostał także kolejny awans generalski od Putina - co dla rosyjskich oficerów stanowi potwarz.
Jego sojusznikiem jest niejaki Zołotow (zwany u nas "Denaturowem"), szef Rosgwardii (stąd to aresztowanie prigożinowca) mimo, że będący blisko Putina to jednak, mam wrażenie, dość elastycznym w poglądach. Nie uznaję go jednak za stronę walki o władzę, jest na to zbyt ograniczony.
Za kolejnego pełnoprawnego gracza uznałbym raczej gen. Patruszewa, szefa FSB i sekretarza RB. Potężna figura, krytykowana przez Putina za fiasko wywiadu. Ostatnio pojawiły się absolutnie niepotwierdzone plotki o przeprowadzeniu przez niego zamachu stanu
Walka między frakcjami trwa na całego, natomiast frustracja związana z przegrywaną wojną udziela się wszystkim. Poniżej kolaboracyjny urzędnik z Chersońszczyzny Kirył Stremusow mówi, że Szojgu powinien popełnić samobójstwo.
Dyskusja na temat kolejnych porażek rozpoczęła się też w głównych mediach, choć prezenterzy nadal starają się ją na różne sposoby usprawiedliwić, oraz machają widzom marchewką w postaci "rychłej" ofensywy rosyjskiej. Płonne nadzieje.
Powyższe okoliczności wskazują na chwianie się całego systemu politycznego. Problemy te będą narastać w miarę pogarszającej się sytuacji na froncie, co wydaje się w tej chwili nieuchronne. Wszyscy uderzają w Szojgu, ale pewne jest, że gdy go usuną zaczną gryźć się między sobą.
Kończąc wątek, możemy sobie życzyć by Putin i jego fatalni klakierzy jak najdłużej ciągnęli Rosję, ku otchłani czarnej dziury. Ewentualnie gdyby go miało zabraknąć, by walki frakcyjne doprowadziły do wojny domowej. Jej wybuch w takim momencie, wprowadzi ogromny chaos na froncie.
#rosja #ukraina #wojna