Wpis z mikrobloga

@LechuCzechu: Nie biografię, tylko mitomańską historię pisaną w alkoholowo-narkotykowo-religijnym delirium. Rozumiem robić film o swoich przeżyciach jak Sorrentino, Luis Malle czy jak Pawlikowski inspirować się historią rodziców, ale Vega nie jest "wielkim reżyserem" nawet na naszym podwórku. Ciekawe, że chłop od surowego i naturalistycznego Pitbulla doszedł do robienia filmów na podstawie anegdot i memów.
  • Odpowiedz