Wpis z mikrobloga

Żyjąc i spiąć na ulicy i złapać jakąś grypę czy nawet przeziębienie to jest kibel. Póki co miałem jedynie zatrucie pokarmowe, dwa dni non stop wymioty i defekacja, po jakichś parówkach. Było to niestety w środku tygodnia, a wtedy nasza baza jest dostępna jedynie od 20 do 6, dzień przeleżałem na ławce koło knajpy, gdzie swobodnie mogę korzystać z toalety.
#przegryw
  • 15
@gaarahokage: Ładuję w kasynie, sklepie, tatuoazowni, w wielu innych miejscach, z tym nie ma problemu, wystarczy zapytać "przepraszam, żyję na ulicy, możecie mi podłączyć telefon" i już. Na ulicy żyje bo miałem działalność, zaczęły się covidy, wojny, pisy i wpadłem w długi a nie mam rodziny ani nikogo kto mógłby mi jakkolwiek pomoc (to tak w skrócie) więc trafiłem na ulicę, a że w Polsce na ulicy żyć się nie da