Wpis z mikrobloga

Gdybym poznał różową, nie wiedziałbym co z tym faktem zrobić. Serio. 30 lat życia w samotności to już chyba nieodwracalne zmiany. Jak miałbym przeorganizowć swoje życie, w którym obecnie jest miejsce tylko na kołchoz i spanie? Nigdzie nie wychodzę, nigdzie nie bywam, nie mam znajomych i już przywykłem do tego stanu na tyle, że to moja strefa #!$%@? ale i komfortu.
Nie mam nic do zaoferowania. Nie mam zielonego pojęcia, jak miałbym niby pociągnąć dalej taką hipotetyczną relację.
Na myśl o rzeczach typu, przedstawianie kobiety rodzicom, to chce mi się srać.
#przegryw
  • 17
@kaczek93: też mnie to dziwi. W sytuacji, którą opisałem powyżej pierwsze, co przyszło mi do głowy, to fakt, że ten gość pewnie musi dyskutować/kłócić się z laską nawet w takich banalnych sytuacjach jak zakup proszku do prania. Aaa, bo ona lubi taki, a nie taki i #!$%@?, i kłóć się teraz, zły bierzesz. Co więcej, na utrzymanie pewnie wydaje w #!$%@? wiecej, anizeli jakby byl samotny. Nie moglbym tak zyc, ja
@kaczek93: Mam podobnie ostatnio. Jestem w lepszej relacji z różowa i też niby chciałbym coś więcej ale jak pomyśle o związku to mnie to przerasta. Ponad 30 lat sam. Nie wiem co miałbym robić, jak się zachować, co czynić. Wydaje mi się to takie abstrakcyjne. A jak spojrzę na innych ludzi to dla nich to jest jakieś naturalne. Czy przychodzi im to łatwiej? Czy może to ja jestem taki spierdox (
@vultureval1853: Dlatego właśnie ludzie nie mieszkają ze sobą po dwóch dniach, tylko stopniowo się poznają i stwierdzają, czy chcą mieszkać razem czy nie :) a takie głupie kłótnie jak proszek do prania czy cokolwiek innego, jeżeli Tobie to obojętne, a baba wymyśla, to niech ona kupuje i po problemie, nie trzeba się kłócić od razu
@d___: Też tak kiedyś myślałam i byłam pewna, że w życiu z nikim nie będę, a już na pewno nie zamieszkam z żadnym chłopem, bo to mega dziwne takie wspólne życie codzienne, zakupy, pranie, sprzątanie, ale okazało się to nie takie straszne i zupełnie normalne, bo druga osoba, to też człowiek XD
@Oliwia5255_-: Dzięki za pocieszenie ale u mnie to już powoli za późno się robi. Mam już 34 lata i praktycznie żadnego doświadczenia w związkach. Zakochałem się po prawie 20 latach bez miłości w przyjaciółce ale ona od dwóch miesięcy jest w nowym związku. Nie liczę, że coś się zmieni i nie liczę, że byłbym dla niej dobrym partnerem.
@d___: A dlaczego miałbyś nie być? Jakbyś miał 10 bab, to byłoby niby lepiej? Od Ciebie zależy jakim będziesz partnerem, czy będziesz umiał rozmawiać, kochać, dbać i po prostu być, a nie od tego ile bab miałeś wcześniej. Doświadczenie jest do tego niepotrzebne, bo będziesz je budował z czasem po prostu. I to nie jest żadne pocieszenie
@Oliwia5255_-: To wszystko w głowie mi siedzi. Jednocześnie wiem, że zrobiłbym dla niej wszystko i dbał o nią i wspierał czy dawał bezpieczeństwo ale z drugiej myśle, że będzie odwrotnie. Że się nie nadaję, że nie potrafilbym, że właśnie mam za mało doświadczenia, pewności.
@kaczek93: Jakbyś wszedł w pierwszy związek w późnym wieku to nie bój się, wiedziałbyś co robić i odnalazłbyś się w tym. Oczywiście jaka będzie ta druga osoba i jakie będą skutki to inna para kaloszy. Oraz czy ten związek się uda.
Przecież zawsze chciałeś gdzieś wychodzić z różową czy coś i po prostu byś to realizował bo w końcu masz tą szansę..