Wpis z mikrobloga

@Gorthin: Wyjazd wyglądał mniej więcej tak:

Lot Warszawa-Qatar-Auckland.
Tam dwa dni poświęciłem na jetlag. Nic tym czasie nie planowałem robić. Jak mi się chciało spać to po prostu spałem. Jak nie to coś tam robiłem.
Po dwóch dniach poleciałem do Queenstown na południowej wyspie.
Tam wynająłem samochód i jadąc z południa na północ objechałem obie wyspy.
Zwiedzając po drodze:
Millforsound (rejs fiordem)
Lodowiec Franz Josef
Wieloryby w Kaikoura
Potem promem na
Hans_Kropson - @Gorthin: Wyjazd wyglądał mniej więcej tak:

Lot Warszawa-Qatar-Auck...
@Gorthin: To były całkowite koszty. Włącznie z biletem, z hotelami, z paliwem, z posiłkami, alkoholem itp. Nie pamiętam kursu dolara NZ.
Przed wyjazdem miałem tylko wykupiony bilet, zarezerwowany samochód i dwa pierwsze hotele i rejs po Milford Sound.. Resztę rezerwowałem już będąc w NZ (przed wyjazdem nie znałem dokładnych dat, gdzie będę kiedy?)
.
Ważna uwaga. Żeby wypożyczyć samochód, wymagano międzynarodowe prawo jazdy, tzn. tłumaczenie polskiego prawa jazdy przez przysięgłego tłumacza.
@Gorthin: Ja wyjechalem na poczatku listopada i to bylo 2-3 tygodnie za wczesnie. Droge do Milford Sound zasypal snieg i byla zamknieta dzien wczesniej. Ale do 8 rano nastepnego dnia odsnierzyli. Spoznilem sie na rejs, o ok 2 godzin ale poniwaz nikt wczesniej nie dojechal nie bylo problemu. Poza tym z pogoda bylo ok.
czyli bardziej koniec listopada byłby ciut lepszy?


@Gorthin: Tak.
Ja miałem tylko 13 dni urlopu i dlatego wybrałem okres między 1 i 11 listopada żeby mieć dwa dodatkowe dni i w rezultacie pełne 3 tygodnie.
Za późno tez nie warto, bo okres świąteczny i wakacje w NZ i ceny za wszystko rosną.