Wpis z mikrobloga

GP Singapuru 2010, dzień w którym Heikki Kovalainen został strażakiem.

W samej końcówce wyścigu z 2010, doszło do pożaru silnika Coswortha w Lotusie prowadzonym przez Heikkiego Kovalainena. Fin jak to fin nie spanikował, ani nie przejął się tym zbytnio. Tylko spokojnie wysiadł z bolidu z samochodu, następnie przejął gaśnice podaną mu przez mechaników z pit lane i samodzielnie ugasił swój samochód.

Heikki uważał że problem z samochodem zaczął się już wcześniej, ale wolał nie zjeżdżać do alei serwisowej z płonącym samochodem to bo było by zbyt niebezpieczne. A z całej sytuacji żartował wywiadach, sugerując szefostwu Lotusa że zasługuje na podwyżkę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie chciałem zjeżdżać do pit-lane, ponieważ to na pewno nie byłoby bezpieczne posunięcie i zjechałem na wewnętrzną prostej startowej. Paru ludzi z Williamsa dało mi gaśnicę, ugasiłem więc pożar na własną rękę - powiedziałem Tony'emu i Mike'owi, że może powinni mi teraz płacić więcej, bo jestem również strażakiem...


#f1 #randomf1shit
tumialemdaclogin - GP Singapuru 2010, dzień w którym Heikki Kovalainen został strażak...
  • 2
Heikki jest trochę zapomnianym kompanem Lewisa, i zastanawiam się czy można by go porównać do takiego Valtteriego pod kątem poziomu jazdy, czy jednak byłby raczej okrzyknięty "ogórem".
@Pirooz: wydaje mi się, że o ile Bottasowi zdarzały się przebłysk, zwłaszcza w kwalach. To Heikki jednak wyraźnie zawsze odstawał. Chociaż mogę mieć zakrzywione wspomnienie tych czasów bo w latach 2006-2010 interesował mnie tylko jeden bolid...