Wpis z mikrobloga

Dosyć późna noc, okolice dworca PKP w jednym z dużych miast w Polsce. Zamawiam sobie Ubera do hotelu, bo nie chce mi się z walizą tłuc 20 minut przez miasto.

Kilkaset metrów ode mnie rzekomo stoi kierowca, który zaakceptował przejazd. Czekam kilka minut, na mapie widzę, że niby podjechał i czeka, ale samochodu nie ma nawet w zasięgu wzroku. Czekam jeszcze chwilę, anuluję przejazd, dostaję powiadomienie z Ubera z pytaniem czy akceptuję opłatę za postój kierowcy (5zł). Jeszcze czego - oczywiście, że nie akceptuję...

Często się takie wałki na Uberze zdarzają w nocy? Chłop ewidentnie siedział gdzieś w ciepełku i spoofował lokalizację.
#uber #oszustwo
  • 1
  • Odpowiedz