Wpis z mikrobloga

Generalnie De Vries zajeżdżał mi wysokim stężeniem ogóra w swoim wyścigowym DNA. W końcu 3 sezonu gnił w F2, ostatecznie zdobywając tytuł w 2019. Dla porównania, Latifi przejechał w F2/GP2 4 pełne sezony. Stąd miałem obawy i generalnie sprzeciwiałem się pchaniu tego gościa do F1. W końcu przyszedł dzisiejszy egzamin dla De Vriesa, który zdał na 5. Punkty w debiucie wywarły ogólne dobre wrażenie i ogromny szacunek całej społeczności F1 (dzisiejszy DOTD). No i ta brutalna weryfikacja Latifiego. Mój Boże, takie ogórzysko 3 lata zajmuje ten fotel. To jest kierowca poziomu takich tuz jak... No nie wiem nawet kto, bo taki Karthikeyan czy inne Chiltony to jeździły w samochodzie którym naprawdę nie dało się nic zrobić. A tutaj Nicholas dostaje strzała w ryj od debiutanta. Na ten moment byłbym "za" kontraktem na przyszły rok za Latifiorza. Z drugiej strony, gdybym był Jostem Capito, dałbym sobie czas na obserwację rynku i poszukania jakiś młodszych perełek niżej. Drugovich, Pourchaire, Kucharczyk to ciekawe nazwiska. Ostatecznie przecież każdy wybór będzie rozsądny - byle nie ten Latifi. Aczkolwiek za spin w odpowiednim momencie na Abu Dhabi - szacunek.
A w ramach zdjęcia dla uwagi - grafika z zeszłego roku, kiedy De Vries był na radarze Williamsa i Alfy
#f1
Pobierz
źródło: comment_1662933475gGsQKoGruf4tiKDNWs5iu9.jpg
  • 3