Wpis z mikrobloga

Znacie takie momenty, że napada was taka nostalgia, powszechnie uznawane przyjemne uczucie wywołane jakimś bodźcem na myśl o jakimś wydarzeniu/ sytuacji czy wspomnieniu jako takim z przeszłości? U mnie wygląda to z deczka inaczej. Nostalgia nie jest w moim rozumowaniu bynajmniej kojarzona z czymś miłym. Jest to paraliżujące uczucie tęsknoty za czymś lub za kimś, co utrwaliło się w pamięci, a co bezpowrotnie minęło i nie ma oczywiście możliwości doświadczenia tego ponownie jakimkolwiek zmysłem będąc w tożsamej sytuacji, jak ta z myśli. Głównie w ten sposób wspominam dzieciństwo, taką niewinną beztroskę, poczucie, że ktoś się mną opiekuje i jestem dla kogoś ważny, że ktoś na mnie czeka gdy jestem poza domem i robi to bezinteresownie. A wracając do meritum, różne obrazy, piosenki czy czasami nawet specyficzne zapachy (to ostatnie jest bardzo rzadko) indukują różne wspomnienia. I właśnie jedną z takich piosenek jest ta od Robbiego Williamsa. Dawno jej już nie słyszałem (liczę w latach), natrafiłem przypadkiem na spotify i obraz jaki mi się wykreował dotyczy sytuacji sprzed dwóch dekad, kiedy to pomagałem mamie w deszczowe popołudnie w przygotowaniu chruścików, a ta piosenka leciała wtedy gdzieś w tle w radiu. Mama akurat wyciągała świeżo usmażoną partię z głębokiego oleju na półmisek, a ja tworzyłem jakieś koślawe zawijasy i sprawdzałem, czy faworek z dwoma supłami ma racje bytu z ciekawskim zacięciem, czy w ogóle będzie jadalny. Niektóre moje twory były tak kiepskie, że były niszczone, by z powrotem trafić do puli - kuli surowego ciasta, z którego wcześniej oczywiście musiałem odkroić kawałek i posmakować.
Miłe i ciepłe wspomnienie z przerażającą świadomością, że to minęło i nie powtórzy się ponownie..

#depresja #przemyslenia
grap32 - Znacie takie momenty, że napada was taka nostalgia, powszechnie uznawane prz...
  • 1
  • Odpowiedz