Wpis z mikrobloga

via transkrypcja
  • 4
#codziennatranskrypcja #wiadomosci #tvpis #tusk5x
07.09.2022

Oto zapis dzisiejszego głównego wydania programu "informacyjnego" rządowej telewizji.
Archiwum dostępne na: https://codziennatranskrypcjatvpis.github.io/
FAQ
Niektórzy polscy uczniowie na Litwie mogą mieć problemy z dalszą edukacją.
Jeden z tamtejszych samorządów chce zlikwidować część polskich klas.
Interweniuje polskie MSZ.
Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie "Wiadomości".
Nie dopuszczać zjawisk stagnacyjnych, recesyjnych.
Zdecydowana walka z inflacją i wsparcie dla Polaków, którego nie było w przeszłości.
Polska ukształtowana w ciągu lat 90.
była państwem imposybilnym.
Nam się to należy bez żadnej łaski, zniszczyli nasz kraj.
Polska poniosła największe straty.
Niemcy nie chcą zapłacić odszkodowania swoim ofiarom.
Nie mają podstaw do negowania prawa Polski do odszkodowania.
Robertomania w Lidze Mistrzów.

Robert jest urodzonym liderem.
To niesamowite szczęście mieć go w drużynie.

---
Stopy procentowe - w górę.
NBP podniósł główną stopę o 0,25 punktu procentowego, co oznacza, że wynosi ona 6,75%.
To 11. podwyżka stóp procentowych od października ubiegłego roku.
Walka z inflacją to jeden z głównych tematów Forum Ekonomicznego w Karpaczu, gdzie jest Damian Diaz.
Co o ostatniej decyzji NBP mówi się na forum?

---
Ekonomiści wskazują na wyhamowanie tempa podnoszenia stóp.
Poprzednie podwyżki wynosiły od 0,5 punkta procentowego do jednego punktu procentowego.
Po wakacyjnej przerwie stopy procentowe znów w górę.
Tym razem o 0,25 punktu procentowego, a to o połowę mniej, niż spodziewali się analitycy.
Bank centralny działa ostrożnie, by walcząc z inflacją, nie zdusić gospodarki.
Z jednej strony dbałość o to, żeby nie dopuszczać zjawisk stagnacyjnych, recesyjnych, a z drugiej strony dbałość o polski pieniądz.
Z putinflacją, wywołaną przez rosyjską agresję na Ukrainę oraz manipulowanie przez Moskwę cenami surowców energetycznych, konsekwentnie walczy też polski rząd.
Skutki wzrostu cen łagodzi obniżka podatków na żywność i nośniki energii.

Rząd wypłaca dodatek do węgla, a wkrótce także do innych materiałów opałowych.
Trwają prace nad zamrożeniem taryf na gaz i prąd.
Działania rządu PiS wynikają z podejścia do polityki łączącego realizm z wartościami.
W Karpaczu mówił o tym Jarosław Kaczyński.
Widzieliśmy tę wspólnotę jako wspólnotę republikańską, a więc tę, która uznaje współrodzajowość wszystkich ludzi, uznaje wartość jednostki, ale także uznaje wartość wspólnoty i konieczność pracy dla tej wspólnoty.
Na programy solidarnościowe Polacy nie mogli liczyć w latach rządów Donalda Tuska...
Każdy inteligentny człowiek wie, że ja nie odpowiadam za ceny ropy na świecie.
...który dziś atakuje polski rząd.
Polska ukształtowana w ciągu lat 90.
była państwem imposybilnym w całym tego słowa znaczeniu.
Żadne większe przedsięwzięcie zbiorowe nie wychodziło.
Niestety Narodowy Bank Polski oraz rząd mają niewielki wpływ na inflację.
Wzrosty cen w całej Europie to przede wszystkim efekt szaleństwa na rynkach nośników energii, które najpierw uderzają w przemysł.
Te rozwiązania muszą być na poziomie całej UE, ponieważ mamy rynki wspólne.
Bruksela proponuje limit ceny, ale jedynie rosyjskiego gazu.
Komisja Europejska działa tutaj za wolno.
Mamy potężny kryzys gospodarczy, kryzys geopolityczny.
Ale mamy jeszcze jeden kryzys.
Jest to kryzys wyobraźni.
Eurokratom wciąż wydaje się, że żyją w rzeczywistości sprzed wybuchu wojny na Ukrainie i związanego z nią kryzysu energetycznego.
Polska mówi tu jednym głosem z Czechami, którzy przewodniczą teraz Radzie Europejskiej.
Premier Petr Fiala spotkał się w Karpaczu z szefem polskiego rządu.
Nasz kraj jest w trudnej sytuacji.
Nasi poprzednicy nie zajmowali się bezpieczeństwem energetycznym.
Czechy bez współpracy z innymi krajami nie poradzą sobie.
Będziemy współpracować z Polską w odnowieniu budowy gazociągu Stork II.
Na razie rządy na własną rękę muszą chronić obywateli przed skutkami inflacji.
Polska jest jedynym krajem w UE, który zastosował pomoc do nawozów.
Dopłaty do nawozów to nie koniec pomocy - zapewnia rząd.
Pracujemy nad tym, żeby rolnicy mogli kupować nawozy po akceptowalnej cenie.
Przedstawiciele rządu zapewniają, że nikt nie zostanie bez pomocy.

---
Choć ukraińska kontrofensywa jest prowadzona w sposób ograniczony i dość zachowawczy, władze w Kijowie mogą już pochwalić się pewnymi sukcesami.
To nie tylko systematyczne osłabianie wojsk rosyjskich, ale też odbijanie z ich rąk kolejnych miejscowości na południu kraju.
Jest jednak sposób, by ten proces przyspieszyć.
W Kijowie jest nasz korespondent Tomasz Jędruchów.
Czego dziś najbardziej potrzebuje ukraińska armia?

---
Jak twierdzi dowództwo, sprawę mogłoby rozwiązać dostarczenie broni dalekiego zasięgu.
Rosjanie dysponują bronią o zasięgu 2 tysięcy kilometrów.
To znaczy, że Rosjanie mogą bezkarnie atakować w zasadzie każdy punkt na terytorium Ukrainy.
Jest popłoch, pośpieszne ściąganie posiłków i kompletne zaskoczenie.
Ukraińska ofensywa na północnym wschodzie przyspiesza wobec paniki Rosjan, którzy nie spodziewali się uderzenia w tym rejonie.
W ciągu doby Ukraińcy mieli osiągnąć przyczółek i uderzyć w kierunku Kupiańska.
Gdyby stronie ukraińskiej udało się zdobyć ten punkt, toby mogli doprowadzić do odcięcia rosyjskiego zgrupowania w okolicach Iziumu.
W ostatnim wystąpieniu prezydent podkreślił, że walki trwają na wszystkich kierunkach, a uwagę trzeba skupiać na całym froncie liczącym półtora tysiąca kilometrów.
W Donbasie, w Charkowie i w Zaporożu.
Na południu, na granicach na północy i na zachodzie kraju.
Ale zdaniem analityków trwająca od kilku tygodni kontrofensywa pod Chersoniem miała ukryty cel.
Jeżeli chodzi o Chersoń, to mamy powolną ofensywę, której celem miało być zakamuflowanie tego uderzenia na północnym wschodzie.

W obawie przed przełamaniem frontu na południu Rosjanie ściągnęli na Krym większość rezerw z Donbasu.
W efekcie nie mają teraz sił, którymi byliby w stanie łatać wyłomy na froncie pod Izium.
Z Kremla dochodzą pierwsze pomruki o negocjacjach, ale odpowiedź z Kijowa jest w zasadzie jednoznaczna.
Po pierwsze muszą wstrzymać ogień, po drugie wycofać żołnierzy z terytorium Ukrainy.
Tym bardziej że Rosjanie wciąż mordują niewinnych cywilów, metodycznie wypełniając główne założenie wojny, która w teorii była bardzo skrupulatnie zaplanowana.
Zaplanowana w oparciu o wyraźne stwierdzenie, że będą popełniane zbrodnie, że będzie eksterminacja elit ukraińskich.
Ukraiński front brutalnie zweryfikował jednak rzekomą potęgę rosyjskiej armii, a z drugiej strony pokazał, jaki sprzęt zachodniej produkcji jest kluczowy w walce z Rosją.
Tym bardziej że - jak ostrzega szef NATO - Rosja zachęcona ewentualnym zwycięstwem nad Ukrainą może zaatakować kolejne kraje w regionie.
Nic więc dziwnego, że obok amerykańskich systemów Himars rośnie zainteresowanie polskimi piorunami i krabami.
To historyczna chwila.
Nie tylko dla Polski, nie tylko dla Estonii, ale przede wszystkim dla naszej współpracy bilateralnej w obszarze bezpieczeństwa.
Tallin właśnie podpisał kontrakt na dostawy ręcznych wyrzutni Piorun, które wyprodukują polskie zakłady Mesko.
PGZ i Mesko były w stanie zwiększyć moce produkcyjne.
To jest dowód na to, że dobra broń może być produkowana w naszym kraju w dużych ilościach, i to jest najlepsza wiadomość, którą dziś mogliśmy usłyszeć.
Coraz większym zainteresowaniem cieszą się też polskiej produkcji drony Warmate, nazywane amunicją krążącą.

---
Według relacji ukraińskich żołnierzy jako jedyne z zachodnich maszyn tego typu są w stanie atakować rosyjskie pozycje mimo zagłuszania sygnału.

---
Zagrożenie sprowokowaną przez Rosję klęską głodu, wojna na Ukrainie, a także współpraca w zakresie rolnictwa, nowoczesnych technologii i energetyki - to tematy rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Wybrzeża Kości Słoniowej.
Ten kraj polski prezydent odwiedził dziś w trakcie wizyty w Afryce.

---
To historyczna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Ważna przede wszystkim ze względu na walkę z rosyjską dezinformacją w krajach afrykańskich, w których wciąż silna jest rosyjska propaganda i próba zrzucenia na Zachód i USA winy za wojnę na Ukrainie.
Polski prezydent mówi: "Rosyjska dezinformacja to kłamstwo, nie można pozwolić, by świat dał sobie narzucić taką narrację".
Kryzys gazowy i żywnościowy jest przez Rosję wywoływany z premedytacją.
To jest sposób na zmuszenie świata do tego, by zaakceptował okupację Ukrainy.
Nie wolno się na to zgodzić.
Wybrzeże Kości Słoniowej to drugi po Nigerii kraj Afryki Zachodniej, który odwiedza polski prezydent.
Jutro oficjalna wizyta pary prezydenckiej w Senegalu.

---
Uczniowie ostatnich klas w polskim gimnazjum na Litwie walczą o swoją edukację.
Samorząd w Połukniu nie chce się ugiąć i podejmuje decyzję o likwidacji klas.
Polscy radni idą do sądu, a w sprawie interweniuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

---
Uczniowie XI i XII klasy gimnazjum w Połukniu biją na alarm.
Mimo, że zlikwidowano ich klasy, nie zamierzają opuszczać szkoły.
Uczniowie od dzisiaj są zawieszeni, choć są tutaj w szkole, bo wyrazili chęć chodzić do szkoły i nasi nauczyciele również zgodzili się pracować z nimi nieodpłatnie.
To jest taki swoisty protest.
Przeciwko decyzji samorządu rejonu trockiego.
Uczniowie obawiają się najgorszego.
Myślę, że wkrótce może to spowodować likwidację tej szkoły i jesteśmy w takiej niepewności i strachu, co nas czeka w przyszłości.
Chciałabym studiować możliwie w Polsce i polska szkoła jest dla mnie jedynym wyjściem.
A język polski jest dla nich częścią tożsamości narodowej.
Dla mnie język polski jest jak ojczysty.
Jakbym uczył się w litewskiej szkole, to trochę byłoby trudności.
Według lokalnych władz problemem jest mała liczba uczniów w ostatnich klasach gimnazjum.
Mer rejonu trockiego zaproponował, by uczniowie tych klas nadal uczyli się w Połukniu, ale formalnie byli uczniami oddalonego o 20 kilometrów
gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza w Landwarowie.
Uważamy, że jest to optymalny wariant.
Słyszymy opinie rodziców i uczniów, którzy nie chcą jeździć do Landwarowa, chcemy, żeby uczyli się na miejscu.
Kto zapewni uczniów i rodziców, że po 2 miesiącach władze naszego rejonu trockiego nie powiedzą: Przepraszamy, musicie dojeżdżać, już nie będziemy spełniać tych warunków.
To pierwszy krok do likwidacji szkoły - mówią zgodnie dyrekcja i uczniowie szkoły.
To strasznie wygląda, bo 11 lat się uczyliśmy w tej szkole i teraz musimy gdzieś iść do drugiej szkoły.
Nie, my nie chcemy, ani nasi rodzice.
Im to nie podoba się, że oni na Litwie mieszkają i my rozmawiamy nie po ichnim języku, nie uczymy się po ichnim języku też.
Wrogo nastawieni do mniejszości polskiej lokalni samorządowcy według władz szkoły niepotrzebnie psują bardzo dobre relacje polsko-litewskie na poziomie państwowym.
Na początku roku litewskie władze rozwiązały problem pisowni polskich nazwisk, wprowadzając specjalna ustawę.
Gospodarczo i militarnie też łączą nas dobre stosunki, szczególnie w obliczu białoruskiego hybrydowego ataku na naszą granicę i rosyjskiej agresji na Ukrainie.
Oba kraje doskonale rozumieją to zagrożenie, jeśli chodzi o politykę wobec Rosji, jeśli chodzi o aktywność inwazji Rosji na Ukrainie.
Tej współpracy nie mogą zakłócić lokalne spory.
Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości".
Oto co jeszcze przed nami w programie: Podwójna gra Niemców, czyli pozorowana pomoc Ukrainie.
Miliard złotych dla polskich rodzin.
Bon turystyczny - przedłużony.

---
Parametry Odry wróciły do normy.
Teraz konieczne jest wdrożenie programu odbudowy środowiska wodnego.
Temu ma służyć powołanie zespołu naukowców oraz tworzona właśnie specustawa, która obejmie m.in. modernizację i budowę nowych oczyszczalni ścieków,
---
około 2 tys. kilometrów nowej kanalizacji oraz system całodobowego monitoringu.
Wykonanie szczegółowych analiz stanu Odry sprzed i po katastrofie, zbadanie zanieczyszczeń w rzece, ocena wpływu zmian klimatycznych na Odrę i przygotowanie do ponownego zarybienia Odry.
To plan pierwszych etapów prac powołanego zespołu naukowców.
Jesteśmy w stanie pomóc i spowodować, żeby ta rzeka Odra stała się doskonałą, dobrze utrzymaną rzeką, ale też spełniała wszelkie normy sanitarne.
Naukowcy nie ukrywają, że trudno dziś precyzyjnie ocenić, jak długo potrwa odtwarzanie zasobów naturalnych Odry.
Mamy do czynienia ze zjawiskiem, z którym wcześniej nie mierzyliśmy się na taką skalę.
Dzisiaj musimy zjednoczyć wszystkie możliwe siły, tak aby przede wszystkim znaleźć rozwiązanie, ale nie popełnić błędu.
Z badań wody w Odrze wynika, że za masowy pomór ryb najprawdopodobniej odpowiadają toksyny wydzielane przez tzw. złote algi, a nie rtęć, o czym przekonywała opinię publiczną opozycja, powielając fake news wypuszczony przez Niemców.
Odpowiedzialność spada przede wszystkim na marszałek województwa, która tę informację podała, powołując się na niemieckich przyjaciół.
Ta narracja została później utrzymana przez Donalda Tuska, do dzisiejszego dnia nie została odkłamana przez PO.
Ta fałszywa informacja uruchomiła lawinę wydarzeń, wywołując bardzo niekorzystne dla Polski skutki.
Nagły odpływ turystów i zaprzestanie funkcjonowania niektórych przedsiębiorstw związanych przede wszystkim z gospodarką rybacką czy Odrą.
Apeluję do tych niepoważnych ludzi, żeby po prostu zaprzestali takiej działalności.
Nadodrzańskie firmy, które ucierpiały w wyniku skażenia drugiej co do wielkości rzeki w Polsce, mogą liczyć na wsparcie.
Będzie to uzależnione od ilości pracowników, ale też od spadku przychodów w relacji do ubiegłego roku.
Szacujemy że firm, które w powiatach nadodrzańskich mogły prowadzić działalność gospodarczą, jest około ponad 10 tys. - 68 tys. osób.
Na koniec września zaplanowano publikację specjalnego raportu polsko-niemieckiej grupy roboczej, który ma wyjaśnić przyczyny katastrofy naturalnej na Odrze.
A to wody Kanału Gliwickiego.
Na odcinku od zachodniej granicy województwa śląskiego do śluzy Rudziniec do 12 września obowiązuje zakaz korzystania.
To skutek pojawienia się tam śniętych ryb.
Została zdiagnozowana złota alga.
Czekamy jeszcze na wyniki toksykologiczne.
Służby są w stałej gotowości, w stałym monitoringu, wymianie opinii, wymianie informacji na temat tego, co się dzieje tutaj, na tym odcinku.
Zakaz dotyczy w szczególności kąpieli, połowu i używania wody do celów gospodarczych.

---
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz mówi wprost, że Niemcy nie wypłacą Polsce reparacji za II wojnę światową, uważając tę kwestię za ostatecznie rozstrzygniętą.
Historycy nie mają wątpliwości, że szef niemieckiego rządu jest w błędzie, a szef rządu naszych zachodnich sąsiadów próbuje jak najszybciej zakończyć niewygodną dla jego kraju dyskusję.
Podobne stanowisko do niemieckiego prezentuje także część polityków polskiej opozycji.
Miliony ofiar, bestialskie obozy zagłady, publiczne egzekucje.
Miasta, w których mieszkają cywile - równane z ziemią.
To tylko część zbrodni, których Niemcy dokonali na Polsce i Polakach podczas II wojny światowej.
Zbrodni, za które nigdy nie zapłacili i za które zapłacić nie chcą.

---
Rząd federalny przywołuje porozumienie dwa plus cztery z 1990 roku dotyczące niemieckiej jedności w polityce zagranicznej.
Eksperci nie mają jednak wątpliwości.
Jeśli istnieje jakikolwiek dokument, który został podpisany przez Polskę i przez Republikę Federalną Niemiec, który to dokument wskazuje na to, że Polska zrzeka się reparacji ze strony państwa niemieckiego, to taki dokument należy okazać.
Nie ma się co spodziewać, że Niemcy taki dokument pokażą.
Chcę kanclerzowi Niemiec powiedzieć, że roszczenia Polski jeszcze nie wpłynęły, więc nie może odrzucać roszczeń, które jeszcze nie wpłynęły.
Gdy wpłynie nota dyplomatyczna przygotowana przez polski rząd, będą tam wyłuszczone wszelkie argumenty o charakterze politycznym, prawnym, moralnym również.
Przygotowany raport o gigantycznych stratach Polski wyrządzonych przez Niemcy podczas II wojny światowej ma zwiększać świadomość na świecie o tym, jak ucierpiał nasz kraj.
Mój ojciec był żołnierzem w Polsce, a ze swoimi kolegami sprowadził wielkie cierpienie na ten kraj.
To słowa szefa niemieckiego Bundesratu.
Marszałek polskiego Senatu Tomasz Grodzki z opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej na pytanie, czy Senat popiera roszczenia wobec Niemiec, odpowiedział: Co mamy popierać, jak odbyła się jedna konferencja na Zamku, na którą nie byłem zaproszony?
To kolejna wypowiedź, która z pewnością satysfakcjonuje Berlin, który nie chce płacić za wyrządzone Polakom krzywdy.
Potwierdzają to dokumenty i historia.
Ta sprawa została zamknięta w '53 roku, sprawa reparacji.
Polscy politycy opozycji zaczęli nawet straszyć, że polski rząd chce "zagrabić" pieniądze z niemieckich reparacji.
To jest wartość tzw. utraconych wynagrodzeń tych 5 mln ofiar II wojny światowej, które teraz państwo polskie chce zagrabić.
Zagrabić?

---
Donald Tusk w 2004 roku był za reparacjami.
Ta solidarność międzypartyjna powoduje, że ta uchwala jest mocniejsza.
Jednak przez 8 lat rządów nie zrobiono nic w tej sprawie, a obecnie Tusk temat próbuje zbagatelizować.
Tu nie chodzi o żadne reperacje od Niemiec.
Tu chodzi o kampanię polityczną od wewnątrz.
Zdaniem komentatorów opozycja staje po stronie Berlina, bo wsparcie Niemiec jest kluczowe w próbie zdobycia władzy w Polsce np. poprzez blokowanie unijnych funduszy dla naszego kraju.

---
Wiele wskazuje na to, że politycy PO nie tylko ślepo wierzą w punkt widzenia Niemiec, ale również to jest kwestia głębszych powiązań personalnych czy finansowych.
Trudno się nie zgodzić.
W końcu to Angela Merkel miała ogromny wpływ na europejską karierę Tuska, który z Niemiec czerpał korzyści od początku swojej przygody z poważną polityką.

Czy KLD miało pomoc ze strony CDU?
Potwierdzam, tak, że taka pomoc była i potwierdzam to, to jest prawda absolutna.
Obecnie Niemcy wspierali inną inicjatywę polityków PO - Campus Polska.

---
Podwójna gra Niemiec w sprawie Ukrainy.
Berlin z jednej strony zapewnia o pomocy napadniętemu krajowi, ale kanclerz Olaf Scholz blokuje dostawy nowoczesnej broni na Ukrainę, w tym czołgów Leopard 2.
Zdaniem ekspertów Niemcy szykują już powrót do przeszłości, czyli interesów z Kremlem, które przez lata uzależniały Europę od rosyjskich surowców i niemieckich wpływów.
Leopardy.
Nowoczesne niemieckie czołgi.
Mogłyby pomóc dzielnie broniącym się Ukraińcom, mogłyby zrobić różnicę na froncie.
Ale jak pisze tygodnik "Spiegel", niemiecki kanclerz - mimo próśb ukraińskiego premiera i gotowości niemieckiego koncernu zbrojeniowego - zablokował dostawy.
Berlin na Ukrainę wysłał co prawda radar Cobra i 5 przeciwlotniczych instalacji artyleryjskich Gepard, ale zdaniem komentatorów to pozorowane działania.
Niemcy od samego początku próbowały rozwadniać sankcje, próbowały, by te sankcje nie były tak dotkliwe dla Federacji Rosyjskiej i równolegle opóźniały pomoc dla Ukrainy.
Kanclerz Scholz wybitnie lawiruje już od kilku miesięcy w sprawie Ukrainy.
Niemiecki przemysł, francuskie firmy przebierają tylko nogami, żeby znowu wrócić do tego, co już było.
Rosyjsko-niemiecki deal gazowy Nord Stream 2 miał uzależnić Europę od rosyjskich surowców i niemieckich wpływów.
Berlin - mimo rosyjskiego barbarzyństwa na Ukrainie - wcale nie zrezygnował z tych planów.
Od czasów Gerharda Schroedera, od czasów decyzji o budowie Nord Stream 1, kontynuowała to Angela Merkel i praktycznie z roku na rok to uzależnienie było coraz większe, ponieważ w ten sposób Niemcy chciały uzależnić wszystkie kraje europejskie od siebie.
Od inwazji na Ukrainę do Kremla popłynęło 158 mld euro za eksport surowców, z czego 85 mld od krajów unijnych.
Na tym propagandowym filmiku Rosja straszy Europę chłodem i głodem w zimę, a Niemcy w dobie wielkiego kryzysu energetycznego rezygnują z elektrowni atomowych.

---
Rosja wciąż ma jednak w Europie wielu sprzymierzeńców.
Prezydent Francji Emmanuel Macron mówi nie tylko o tym, by nie upokarzać Putina, ale też sugeruje,
FlasH - #codziennaTranskrypcja #wiadomosci #tvpis #tusk5x 
07.09.2022

Oto zapis dzis...

źródło: comment_1662574264CH9MiXszeMlg90il3WKLt3.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz