Aktywne Wpisy
Odwiertnik +173
Hirosy trójeczka jedzonko wódeczka, czego chcieć więcej
FedoraTyrone +22
W realnej pracy chyba tylko junior i początkujący mid podnieca się "clean code" i podobnymi rzeczami. Doświadczony programista wie, że tak naprawdę najważniejsza jest wiedza domenowa. Im bardziej ktoś to rozumie tym bliżej mu do seniora i bycia kimś więcej niż tylko klepaczem.
#programowanie #programista15k #pracbaza
#programowanie #programista15k #pracbaza
Tak sobie oglądam Losty dla przypomnienia i stwierdzam, że postać Mr. Eko to był yebany majstersztyk i wielka szkoda, że przez problemy aktora z prawem musieli go zabić. Cala jego historia to tak naprawdę gotowy materiał na film. Oglądam sobie odcinek 2 sezonu „Psalm 23” i ja #!$%@? klękajcie narody! Te flashbacki z Afryki są tak prawdziwe i poruszające - ten moment gdy mafia porywa go jako dzieciaka, gdy staje się zbirem, potem wątek z bratem księdzem, spór między miłością do brata a interesem mafii… chylę czoła przed scenarzystami, że tak perfekcyjnie potrafili wykorzystać realia życia w rożnych kulturach i miejscach na świecie w celu kreacji postaci. To dzięki temu bohaterowie byli tak autentyczni, fascynujący i tak się im kibicowało. Pamiętam do dziś jak z rozdziawioną buzią w gimbazie oglądałam retrospekcje Sayida z bliskiego wschodu, Sun i Jina z Korei (wątek z ojcem rybakiem - jak ja płakałam, gdy Jin powiedział mu, że się go wstydził!) albo właśnie Mr.Eko. To się oglądało jak niemalże dokument. No i realizacja - poziom mistrzowski. Cała ta opowieść o losach Mr.Eko w Afryce jest skąpana w takich przygaszonych, pomarańczowych tonach, to niesamowicie buduje klimat. Plus ostatnie sceny gdy ściska szczątki swojego brata, a w restrospekcjach ten żołnierz mówi do niego „ojcze” i on wtedy się orientuje, że jest już innym człowiekiem. I na koniec też doyebali. Eko recytuje Psalm 23, kamera pokazuje rozbitków. Można być ateistą i się wzruszyć.
Są naprawdę w Lost historie genialne i poruszające do głębi.
Lost najlepszy serial ever ale ostatni sezon odlecieli za bardzo.
Pogubiłem się czy wyspa była prawdziwa czy była jakimś zaświatem?
Ciekawe są wątki starych budowli na wyspie. Jaka jest ich geneza
@hoody89: Czy warto? Jeszcze jak. Wg mnie Lost to taki prototyp i podwalina dla całego rynku serialowego jaki mamy dziś i w ogóle dla popkultury. Przed nim seriale były postrzegane jako gatunek podrzędny względem filmu, traktowano je po macoszemu (z małymi wyjątkami). Dopiero Lost udowodnił, że serial może być sztuką. To dało paliwo twórcom żeby tworzyć naprawdę wysokiej jakości „dzieła serialowe” - bo właśnie na
@kociooka: hmmm, rozumiem co masz na myśli, ale wcześniej były popularne seriale np. 24 godziny z Sutherlandem (znowu kilka osób podawało popularność seriali od nieg) czy the Wire (uznawany przez wielu krytyków za najlepszy serial w ogóle). Doskonałym ale mniej znanym bo europejskim był Hrabia Monte Christo, czy wysokobudżetowy Rzym. Ja bym jednak podał z lat 90. serial Północ Południe piękna historia i
Pamiętam rozkminy na forach rozpracowujące każdą klatkę z serialu, szczegolnie odcinka "?" gdzie pojawiła się mapa wyspy narysowana w ultafiolecie. Ten klimat, tajemnice i zagadki były czymś czym żył cały ówczesny internet.
@kopek: była prawdziwa. Wszystko co widzieliśmy, wydarzyło się bohaterom naprawdę za życia. Zaświatami były za to sceny w sezonie 6. pokazujące "alternatywną" wersję ich życia, gdy samolot wylądował w LA. Jak wyjaśnił to ojciec Jacka - to było swego rodzaju miejsce, zupełnie poza czasem, które potrzebowały ich dusze by przypomnieć sobie wszystko z prawdziwego życia, spotkać się, "odpuścić" i móc "pójść