Aktywne Wpisy
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

PiotrFr +123
Ludzie od filmów z żółtymi napisami naprawdę istnieją xD
Zadzwoniła do mnie klientka. Szukam możliwość naprawy jej budowy po partaczu. Ogólnie bardzo sympatyczna, gadaliśmy pół godziny.
Ale na koniec rozmowy nie wiadomo skąd wyskoczyła z tematem
Zadzwoniła do mnie klientka. Szukam możliwość naprawy jej budowy po partaczu. Ogólnie bardzo sympatyczna, gadaliśmy pół godziny.
Ale na koniec rozmowy nie wiadomo skąd wyskoczyła z tematem
Czeka nas wielka rewolucja w najbliższych latach. To, że musimy płacić za prąd, gaz to oszustwo, bo prąd jest w powietrzu. Dlatego zbudowali wieżę Eiffla i zasilała 3/4 Paryża. Na początku XX wieku każdy w Paryżu





Codziennie rano na zakupy przychodziła kobieta z psem i kupowała maślankę truskawkową i ptysia z budyniem. Czasem kupowała jeszcze coś do tego, ale ptyś i maślanka niczym kawa i wuzetka z "Misia" były zestawem obowiązkowym. Kundel z którym non-stop przychodziła niczym się nie wyróżniał, totalnie randomowy pies rasy pies, gatunek czarny pies. Dziwne było natomiast to, że chodził w ubranku i zawsze, ale to zawsze właził do sklepu jebiąc system i wywieszkę "zakaz wprowadzania psów" na drzwiach. Kilka razy ktoś kobiecie zwracał o to uwagę, ale za każdym razem zlewała sprawę i na następny dzień znowu wprowadzała psa. Moja była zatrudniła się tam jakoś w listopadzie i już od pierwszych dni zapamiętała tę kobietę, mówiła, ze nigdy nie opuściła maślanki i ptysia z budyniem i za każdym razem przychodziła z psem.
Całość wyjaśniła się w okolicy marca/kwietnia gdy zaczęło robić się ciepło, kobieta od psa jak zwykle zrobiła zakupy w asyście swojego pupila i wyszła ze sklepu. Nie poszła jednak jak zwykle do domu, co to to nie. Usiadła na ławce przed sklepem i zaczęła grzebać w torebce, pies usiadł obok niej na ławce, co już było niecodzienne, ale prawdziwy hardkor miał dopiero nadejść. Jako, ze w sklepie był mały ruch kasjerki zleciały się do okien i zaczęły śmieszkować między sobą. Laska zakłopotana, podeszła do nich z pytaniem co tu się tak właściwie #!$%@?, czemu wszyscy siedzą przy oknie i gapią się na starą kobietę z psem. Jako odpowiedź usłyszała tylko: "cicho, Ebertowska będzie psa karmić", po czym wszystkie znowu przykleiły nosy do szyby. W międzyczasie kobieta zdążyła wyjąć z torebki talerzyk i wyłożyć na niego ptysia. Pogrzebała znowu, wyjęła drugi talerzyk i nalała do niego maślanki. Wtedy do działania przystąpił pies. #!$%@? czworonożny #!$%@? w ubranku w szkocką kratę siedział na ławce pośrodku osiedla i #!$%@?ł ptysia z budyniem popijając maślanką truskawkową. Dziewczyny w sklepie pośmiały się, pochichrały i rozeszły się do swoich obowiązków.
Ex zaczęła się dopytywać o tą akcję i okazało się, że od paru lat ta kobieta zawsze przyłazi z psem i kupuje mu ptysia i maślankę truskawkową, i zimą pies jada w domu a latem w plenerze. Innym razem przyszła do sklepu z pytaniem czy są grzyby, bo chce zrobić Nusi wołowinkę duszoną z sosem grzybowym. A czemu mi się to przypomniało dopiero teraz? Bo niedawno pies zdechł. Nie wytrzymał "diety". xD
tl;dr
#coolstory