Wpis z mikrobloga

@w0jmar: właśnie z takiej procy dostałem w oko. Ten drut , nazywaliśmy je bolcami, nie wypiął mi się z gumki i drasnął mnie w oko, . Na szczęście skończyło się to tylko wizytą u okulisty, maściami, kroplami i tygodniowym zwolnieniem że szkoły. Niewiele brakowało, miałem dużo szczęścia. Oczywiście mamie się nie przyznałem, jak sobie uszkodziłem oko.
  • Odpowiedz
@robertK: na szczęście nic , żadnych śladów . To było tylko draśnięcie rogówki . tydzień oko zaklejone i masci i krople . Ale tak jak pisałem, miałem sporo szczęścia
  • Odpowiedz
@protokol_zniszczen: za moich czasów i w moim regionie (małopolskie) nie było takiego zwyczaju. Wiem , że na Śląsku jest taki zwyczaj kupowania takich tutek ze słodyczami dla pierwszoklasistów. Nie wiem jak w innych regionach Polski.
  • Odpowiedz