Wpis z mikrobloga

Załóżmy, że mamy taką sytuację:

1. Idzie sobie ktoś chodnikiem i widzi biegnącego z naprzeciwka jakiegoś małego psa ratlerko-podobnego.

2. Pies ten podbiega i zaczyna gryźć buty i nogawki.

3. Osoba próbuje go odepchnąć nogą ale to nie pomaga.

4. Pies gryzie ktosia w nogę na wysokości kostki.

5. Ktoś się #!$%@? i z premedytacją z całej siły kopie psa który przelatuje +/- 3 metry na trawnik obok po czym odchodzi

6. +/- 12 godzin później ktoś ten idzie do pracy i widzi, że pies ten dalej leży w tym samym miejscu tyle że się już nie rusza.

7. Pies ten ma obrożę, ale w momencie gdy gryzł omawianą osobę nikogo nie było w pobliżu kto by wyglądał na właściciela psa.

I teraz:

Czy temu ktosiowi może ktoś coś zarzucić/oskarżyć tudzież inaczej jakoś na drodze formalnej próbować robić temu ktosiowi problemy?

Nie i wcale ten ktoś to nie ja ;] nieee, wcale;p

#jakistamtag
  • 6
  • Odpowiedz
@nepuwek: pokonałes go w uczciwej walce. To była dobra śmierć. Jego rodzina może być z niego dumna że zginął w pojedynku. Oddaj mu hołd i czekaj z pokorą na kolejną bitwę
  • Odpowiedz