Wpis z mikrobloga

Mam niesamowitą bekę z narracji "afera z premier Finlandii jest robotą ruskiej agentury i jest pokłosiem decyzji o przystąpieniu do NATO". No tak, bo kontrowersyjne zachowanie szefa rządu to z automatu atak na samo państwo. Zwłaszcza takie, w którym przystąpienie do NATO jest popierane przez praktycznie wszystkie frakcje:

Przed rosyjską inwazją w pięciopartyjnym centrolewicowym rządzie Sanny Marin za członkostwem w NATO opowiadało się tylko jedno ugrupowanie – reprezentująca mniejszość szwedzkojęzyczną Szwedzka Partia Ludowa (10 na 200 miejsc w parlamencie), a w opozycji – jedynie centroprawicowa Partia Koalicji Narodowej (38 mandatów). Od kwietnia swoje stanowisko rewidować zaczęła zasiadająca w rządzie centrolewica – Partia Centrum (31 deputowanych), Zieloni (20), a także ugrupowanie premier Marin – Socjaldemokracja (40). Koalicyjny Sojusz Lewicy (16 mandatów) jest w kwestii członkostwa podzielony. Do poparcia akcesji do NATO przyłączyła się natomiast druga z partii opozycyjnych – nacjonalistyczna Partia Finów (38 miejsc).


Niczym to się nie różni od pisowskiej narracji, według których atak na nepotyzm i niekompetencję pisowskich polityków jest jednocześnie atakiem na Polskę. Poza położeniem na politycznej osi prawica-lewica.

#finlandia #bekazlewactwa #4konserwy #neuropa
  • 1
@kilemile: imo już afera z Odrą jest bardziej logiczna jako robota ruskich niż ta afera z Finlandią. No bo co się stanie? W najgorszym razie ustąpi z urzędu i zastąpi ją ktoś inny, ale w żaden sposób nie zmieni to podejścia Finów do NATO.

A co do Odry to teoretycznie może w najgorszym razie bardzo skłócić Niemcy i Polskę co na pewno byłoby na rękę ruskim. Oczywiście nie bronię pisu, bo