Aktywne Wpisy
ulaniecbezkilosow986 +255
Julka, extinction rebellion
#bekaztwitterowychjulek
#julka
#p0lka
#bekazlewactwa
#bekazfeministek
#feminizm
#bekaztwitterowychjulek
#julka
#p0lka
#bekazlewactwa
#bekazfeministek
#feminizm
ewolucja_myszowatych +723
Każda karta sim musi być zarejestrowana, każda transakcja bankowa jest dostępna dla urzedników, każdy przelew między bankami jest monitorowany, ludzie wysyłają urzędom codziennie jakieś jpk, bank wie kiedy i gdzie kupiłeś bułkę i do jakiego lekarza chodzisz, wie ile śladu węglowego nawydychałeś w tym miesiącu
Ale ten BMW nie jest nikomu znany, urzędnicy nic nie wiedzą, policja nic nie wie, nie ważne że usmażyła się żywcem rodzina z dzieckiem, nie ma sensu
Ale ten BMW nie jest nikomu znany, urzędnicy nic nie wiedzą, policja nic nie wie, nie ważne że usmażyła się żywcem rodzina z dzieckiem, nie ma sensu
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
- Na polu walki udowodniłam, że kobieta na wojnie warta jest tyle samo, co mężczyzna - mówi 38-letnia Switłana, starszy porucznik Sił Zbrojnych Ukrainy, która walczy obecnie na wschodzie kraju. Wciąż wiele Ukrainek stara się o włączenie do armii. - Tak jak one wszystkie, ja również chcę być wojownikiem, a nie ofiarą – wyjaśnia 30-letnia Olga.
Według "Washington Post", kobiety stanowią obecnie około 22 procent ukraińskiego wojska. Liczba ta wzrosła niemal dwukrotnie po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
- Brałam udział w protestach na Majdanie, więc gdy Rosjanie zaatakowali mój kraj, wstąpienie do armii było logiczną kontynuacją mojego zaangażowania – tłumaczy 38-letnia Switłana, starszy porucznik Sił Zbrojnych Ukrainy.
Wiele kobiet nadal stara się o włączenie do ukraińskiej armii.
- Do wojska próbowałam dołączyć już w lutym, ale wówczas szukano wyłącznie ludzi z doświadczeniem bojowym – wspomina 30-letnia Olga. - Nie mieli wtedy ani czasu, ani środków, żeby szkolić niedoświadczonych chętnych – tłumaczy.
Mówi, że zgodnie z radą, którą usłyszała w urzędzie wojskowym, zapisała się na kurs medycyny polowej. Kolejną próbę dostania się na front podjęła w lipcu. - Zrobili mi testy medyczne, żeby sprawdzić, czy się nadaję, i wpisali na listę chętnych do mobilizacji – opowiada kobieta. - W sierpniu poszłam tam ponownie, ale powiedziano mi, że potrzebują jedynie medyków i profesjonalistów, ponieważ nadal nie mają czasu i instruktorów do prowadzenia szkoleń dla cywilów – dodaje.
30-latka zaznacza, że w urzędzie poznała wiele kobiet, które również starają się o włączenie do armii. - Tak jak one wszystkie, ja również chcę być wojownikiem, a nie ofiarą – wyjaśnia.
Źródło: Washington Post
#wojna
#ukraina
#rosja
#rozowepaski
#wojsko
Komentarz usunięty przez autora
@windows95: A właśnie Wolski czy ktoś mówił że od pewnego czasu już powołują ludzi "z ulicy", wprawdzie nie wszystkich, ale już część takich osób muszą powoływać. W końcu nowe jednostki szkolą po pół roku, osoby które kiedyś tam były w wojsku muszą przechodzić tak długie szkolenie, to nie jest dla ludzi bez doświadczenia?
@Salam-Abdul-Al-Stulejari: No jednak nie i nigdy tak nie bedzie.
Komentarz usunięty przez moderatora
@Nateusz1: pół roku to potrzeba na zgranie jednostki z ludzi z podstawowym przeszkoleniem.
Komentarz usunięty przez moderatora
Do tego trzeba też doliczyć elementy ochrony osobistej (Kamizelka, hełm), ale ono może mieć różną wagę w zależności od postury.
Cały czas wyposażenie żołnierzy jest ciężkie i wymaga odpowiedniej siły i wytrzymałości.
Komentarz usunięty przez moderatora
Choć tak, spodziewałbym się że większość miejsc gdzie przeciętnie kobiety mogą być lepsze, będzie na zapleczu frontu. Choć dalej niezbędne aby machina działała.