Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czuję się upokorzony.... Rozpoznając się w sytuacji, nie mam chęci żyć... Wybaczcie ale pisze w nerwach
A dlaczego? Już tłumaczę
Jakieś 1.5r. temu poznałem różowy pasek, wiedziała że chodzę do psychiatry, mimo wszystko chciała być ze mną bo chciała mi pomóc, po jakiś 2 miesiącach chciała żebym odłożył leki mimo że nie byłem w pełni stabilny emocjonalnie, zrobiłem to dla niej bo czułem w niej wsparcie, po roku się zaręczyliśmy i podjęliśmy decyzję o wspólnym mieszkaniu, jako że ja dobrze zarabiałem bo pracowałem za granicą kredyt wziąłem na siebie, a mieszkanie? Niestety na nas... W marcu wróciłem z zza granicy i znalazłem robotę tu, coś się powoli przestało kleić ale mówię pewnie potrzeba chwili żeby się naprostowało, kupiliśmy mieszkanie niestety na nas, zaczęliśmy generalny remont, dużo pracy, potu, i wspólnych pieniędzy poszło w remont, już byliśmy na finishu... Trzy dni temu pojechaliśmy na urlop, jako że oboje chcieliśmy dziecka i to była wspólna decyzja ( oboje ok zarobki, plany, mieszkanie) to liczyłem że jednak będą jakieś próby, ale zawsze od 2 tygodni słyszę jeden z 1000 powodów dlaczego dziś nie, mimo że dbałem o jej samopoczucie, starałem się robić atmosferę etc to nic...
Dziś wróciliśmy z urlopu, miło spędziliśmy pozostała część dnia przewożąc wszystkie rzeczy od jej rodziców (mieszkaliśmy u teściów z 5 miesięcy, żeby zamiast najmu ładować w nasze mieszkanie) do mieszkania, poszliśmy wieczorem na jakieś jedzonko, później spacer, wróciliśmy do domu, trochę miłych słów i gestów i pytam czy może ma chęć co do naszych planów, a ona że nie, w tym momencie jako że to jest chyba z 3 tydzień bez niczego to coś we mnie pękło... Zacząłem rozmowę czy mówi o dziecku że chce bo ja chcę? Czy o co chodzi, że skoro mówi że chce i powtarza to w kółko to gdzie jakieś chęci? Że dzieci z nieba nie spadają... Szybka wymiana zdań leżąc (w miarę spokojna), i mówi że mam zabierać resztę rzeczy i wyjść, mówię do niej żeby ochłonęła bo niepotrzebnie się kłócimy a w takim momencie związku to nie jest ani dobre ani potrzebne, po czym nagle jeeeeeb i poczułem rozpędzoną rękę z liścia na moim policzku ( byłem w takim szoku że instynkt obrony załączył się i machnąłem otwartą ręką poniżej jej kolana) odrazu jak zrozumiałem i dotarło to mimo że nie ja zacząłem to przeprosiłem, i nagle z drugiej... Mówię że to drugie rozumiem bo mimo iż nie specjalnie to machnąłem ręką ale to pierwsze za co? Dlaczego okazała mi imo taki brak szacunku, dlaczego potraktowała mnie gorzej niż rzecz, dlaczego gdy zabrakło argumentu stała się nim siła?
Próbowałem to załagodzić bo naprawdę ją kocham a wiecie co usłyszałem?
Że ok ja brałem mieszkanie na kredyt więc jest moje ale ona chce swoje pieniądze które włożyła, myślę że będzie jakieś 8k... Przy aktualnej pracy w Polsce to dla mnie wiele i nie mam tyle... Usłyszałem że albo dostanie swoje 8k albo ona nie zrezygnuje z tego mieszkania tym bardziej że teściowa była żyrantem... Nie wiem co robić, po tym co zrobiła mam dość i powinienem odejść ale rozsądek wie o tym że jak odejdę to zaraz będę musiał załatwiać z 8k, myślałem o zrzutce ale kto niby pomoże noname'owemu mirkowi? Nikt.
Teraz? Najchętniej wsiadł bym w swoje auto, i roztrzaskał się o drzewo czy inny zakręt... Mam dość, nie chce mi się żyć bo nie wiem co mam robić...
Jeśli napiszecie komentarz i chcielibyście pogadać wspomnijcie o tym a ja się odezwę
#przegryw #rozowypasek #zlakobieta #pomocy

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62f2e891b1ac8312b91b945e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
  • 6
  • Odpowiedz
OP: Poduszki finansowej brak bo wszystko rzuciłem w remont, teraz powoli odkładam znów, ok zarobki? Nie mówię że jestem tzw programistą za 10 czy 12k, jestem sobie pracownikiem firmy gdzie dostaje ok 4-5k w zależności od miesiąca.
Kiedyś wykop był lepszym miejscem bo byli tu normalni ludzie do rozmowy, zabawne jest to że nie znacie innej osoby a nazywacie ją oskarkiem, nie uważam się za niego bo ryj 5/10 czyli zwykły,
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: chłopie ona tylko była z tobą aby wydębić od ciebie to mieszkanie. Kobieta która chce założyć rodzinę z facetem tak się nie zachowuje. Chciała cię wykorzystać abyś to na siebie wziął kredyt. Spłać te 8k i niech znika z twojego życia.
  • Odpowiedz