Wpis z mikrobloga

#sandman #netflix #seriale

Jestem po 7 odcinkach i mogę się podzielić przemyśleniami. Z ostateczną oceną powstrzymam się do ostatniego odcinka.

Zaznaczę, że komiks znam z oryginału (nie wiem co i jak było tłumaczone), a szczególnie uwielbiam to co Audible zrobiło z Sandmanem.

Tutaj kilka rzeczy, które zostały zmienione co do pierwowzoru i mój odbiór. Zapraszam do dyskusji. Znaleźliście coś więcej?

Ogólne:
* Zaczne od najważniejszego - Dream. Bardzo pozytywne zaskoczenie.To jak gra, jak mówi. Widać tu opiekę Neila Gaimana.
* Serial jest momentami bardzo ugrzeczniony. Kain, Dr Destiny czy sam Dream zachowują się łagodniej niż w komiksie.
* Bardzo mocno brakuje tu akcji. Jest monotonnie. Wydaje mi się, że dla przeciętnego widza może być zbyt dużo patosu i ładnych obrazów. Z drugiej strony serial jest trochę zbyt oczywisty, brakuje tajemniczości. Sny są zbyt ostre, jednoznaczne.
* Brak wielu smaczków z popkultury. "Dream a little dream of me", "Mr Sandman" itp. Tego typu utwory przewijały się też przez komiks. Lucyfer jest (mimo doboru aktorki ;) ) zbyt kobiecy. Miał być niby wzorowany na Bowiem. Chociażby taki jak w filmie Constantine.
* Na duży plus, że niektóre historie przeniesione praktycznie 1-1. Czyli Hob Gadling, Sound of her Wings. Te moim zdaniem zostaną najlepiej odebrane.

I. Sleep of the just
* The Corinthian - Jego obecność zostałą znacznie bardziej poszerzona w stosunku do komiksu i tutaj moim zdaniem na plus bo sporo wyjaśnia, ale znowu na siłę dodali wątek LGBT (zmiana "Netflixowa") jakby było ich mało w oryginale.
* Wybudzenie Dream znacznie później niż w oryginale powoduje, że pojawiają się dziwne nieścisłości w kolejnych odcinkach (szczególnie w Dolls House z prababcią...)
* Pierwsze co mnie mocno uderzyło, to "Eternal Waking" zastąpiono "Eternal Dream". No super kara bulwo. Dodatkowo po tym był wyczerpany, potrzebował jedzenia, skakał między snami itp. To nadawało akcji, w serialu jest po prostu nudno...
* Lucien - zmiana "Netflixowa". Dodatkowo trochę za bardzo się panoszy jak na sługę. Nie leży mi to.
* Trailer sezonu na koniec? WTF :D

II. Imperfect hosts
* Kain & Abel - Bardzo zmieniona, spłycona historia i relacja dwóch braci. Przecież o to chodzi w tytule odcinka. Imho ta wersja z książki była znacznie bardziej ciekawa, a nie wzruszające zabijanie Gregory'ego. Brakuje jąkającego się Abla.
* Bardzo dobrze odwzorowane Trzy Mojry.
* Matka Dr. Destiny dostała szerszy wątek ale jak dla mnie nic to nie wniosło.

III. Dream a little dream of me
* No c'mon..., że tego utworu nie było to jest jakaś kpina...
* Constantine - I tutaj jeden z największych zawodów, bo mi totalnie ta zamiana nie pasuje. Constantine w komiksie był takim typowym brytyjskim nieogarem życiowym przy czym był fajnym gościem. Taki Keanu był spoko. Tutaj dodatkowo wygląda jakby (spoiler?) Joanna była nieśmiertelna??
* Matthew the Raven - Tu moim zdaniem na plus. Rozszerzyli jego rolę i dodaje sporo koloru do czasem niejasnego/mdłego obrazu.

IV. Hope in Hell
* Hell - Pominięty motyw, że piekło nie ma już jednego władcy tylko trzech.
* Hell - Coronzon sam walczył z Dream i był władcą much. Jego głos był bzyczący/syczący. "If you win, I will return your helmet. If you lose, you will ssserve as a plaything of Hell for eternity. Our ssslave."
* Lucyfer - meh. O gustach się nie dyskutuje ale moim zdaniem mogliby znaleźć lepiej pasującego aktora :)
* Dr Destiny - Bardzo ugrzeczniony, był znacznie większym psycho niż w serialu, pominięta nazwa "Dr Destiny". No i nie było kultowego "Don't worry, I'm a Doctor ;)"

V. 24 hour diner (czemu nazwali 24/7 nie wie nikt ;) )
* Wybicie wątku lgbt + mało akcji + pominięcie wielu ciekawych wątków jak motyw z bajką dla dzieci, czy to że rujnował nie tylko knajpę ale cały świat.
* Mam bardzo mieszane uczucia co do tego odcinka. Z jednej strony sens i historia dość dobrze oddana, dość realna ale z drugiej strony brakuje mi... emocji?

VI. Sound of her wings.
* Największa zmiana "Netflixowa", która wywołała gównoburzę w necie - Death. I tutaj moim zdaniem zmiana jest znacznie bardziej neutralna niż sądziłem. Szkoda, że nie jest taka jak w pierwowzorze, bo to już trafiło do popkultury ale w kontekście fabuły i gry aktorskiej jest bardzo fajnie odwzorowane. No i nie będzie tatuażu pod okiem ;)
* Gdyby zepsuli ten odcinek to bym im nie darował, a wyszło bardzo dobrze. Cały ocinek praktycznie 1-1 z oryginałem (poza niezbędnymi zmianami).
* Hob Gadling :) - myślałem, że będzie w drugim sezonie i bardzo tutaj pasuje ten wątek. Super!
* Zdecydowanie najlepszy i najbardziej spójny odcinek.

VII. Dolls house
* Unity jest prababcią (coś dobrze wygląda jak na ponad 100 lat), matka Rose umarła.
* Desire i Despair, Postacie z Dolls House - bardzo dobry dobór aktorów do roli. Oczywiście wątek Hala rozbudowany przez Netflix (Imagine my shock)
* Zaczyna się nieźle i mam nadzieję, że tego nie spieprzą, bo to jedna z najlepszych historii Sandmana.
malani - #sandman #netflix #seriale

Jestem po 7 odcinkach i mogę się podzielić prz...
  • 15
V. 24 hour diner (czemu nazwali 24/7 nie wie nikt ;) )


@malani: Pytanie do eksperta, bo dla mnie jako osoby nieczytającej komiksu była to zmyślona historyjka. W pierwowzorze też ten bar zamienił się w klub dla gejów? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
W pierwowzorze też ten bar zamienił się w klub dla gejów? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Logytaze: Nie było to rozwinięte. Po prostu sprawił, że zaczeli uprawiać seks (w domyśle pewnie grupowy).
@malani: A mi się podoba brak piosenek, słyszę je tak często w serialach, że mnie zaczęły irytować, jakikolwiek wątek snu i jeb - mr sandman. analogicznie wywracam oczami jak widze po raz 73838337493948, ze behemot nalał spirytus Małgorzacie i budowanie napięcia do tego cytatu i ryku sali np. na przedstawieniu ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@malani: Praktycznie w całej rozciągłości się z Tobą zgadzam. Lucyfer koszmarny. Nie ze względu, że gra go kobieta, ale ta aktorka jest tak marna, denna, że zepsuła całą postać Lucyfera. Pani Constantine, to kolejna porażka obsadowa. Nieprzyjemna, opryskliwa baba, która do fabuły nie wnosi zupełnie nic. Bardzo niekorzystna zmiana postaci. Byłam pewna, że jak zobaczę czarną Śmierć, to padnę na zawał, jednak zostałam zaskoczona pozytywnie. Podoba mi się gra aktorki oraz
@DeathFromSandman: Fajny login ;)

Właśnie uświadomiłaś mi też coś, co mi nie leżało w tym serialu. Brakuje tu często gry aktorskiej i ludzkich emocji. Nie było płaczu, jąkania się Abla. John Dee nie cieszył się z kontroli nad ludźmi tylko biernie obserwował. Joanna Constantine jest zimna i scena z Rachel wyszła dość płytko (W sumie rachel mogli zamienić na jakiegoś faceta ćpuna i byłby jeden wątek LGBT mniej ale jak widać
@DeathFromSandman: @malani: zgadzam się z wami jako osoba która nie zna komiksu, i widzę, ze najwiecej minusów macie do tych nieścisłości. Ale mimo, ze tez widze te toporne wytłumaczenia (ale one są teraz zawsze…) to wspaniałe mi się oglądało, tak bardzo, ze na pewno zapoznam się z komiksem. MI Lucyfer się podobał, przypomina mi wersje z constantine, nie mam z nią problemu (mówię jako świeżak, ale to chyba dobrze, ze
@lunaria: Jak podobali Ci się Amerykańscy Bogowie to moim zdaniem Sandman tym bardziej Ci się spodoba. Gaiman uwielbia mieszać wątki wyobraźni, religii, mistycyzmu, kultur i tutaj to wszystko jest. Mnie osobiście komiks się bardzo podobał ale potem trafiłem na wersję Audible gdzie narratorem jest sam Gaiman i to jest moim zdaniem arcydzieło. Jeszcze lepiej słucha mi się Sandmana w wersji książki niż komiksu (których nie jestem fanem).
@malani: No i spodobał, bo jak przeczytałam x rzeczy Gaimana, tak np. serial amerykańcy bogowie mi nie podszedł (a książkę kocham, wiec zrobię znowu podejście), Sandmana pochłonęłam w 1 dzień, ale jeśli mówisz, ze jest wersja książki a nie komiksu to aż zatrzepotałam uszami, myślałam, ze mam tylko jako opcje komiks, których nie preferuje, ale zmusiłabym sie :)
amerykańcy bogowie mi nie podszedł (a książkę kocham, wiec zrobię znowu podejście)


@lunaria: Miałem bardzo podobnie. Klimatu tej książki nie da się tak łatwo przenieść na ekran.
nie wyobrażam sobie czytać Sandmana w innej formie

@DeathFromSandman: Why don't have both? :) Polecam spróbować. Dla mnie to wyższy level. Ja słucham audiobooka i oglądam komiks :) Bo Audiobook jest 1-1 z komiksem + dodakowa narracja/kontekst od Gaimana
@malani: U mnie to już w ogóle ciekawe, zaczęłam od 2,3 odcinków serialu, nie spodobało mi się, ale zaczęłam czytać książkę i wsiaknelam :) zobacze czy legimi cokolwiek oferuje w tym temacie