Wpis z mikrobloga

18 lipca w okupowanej Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej miało dojść do niecodziennego zdarzenia. Z relacji personelu wynika, że rosyjscy żołnierze siłą odebrali dwóm pracownikom karty dostępu i za ich pomocą przedostali się do "brudnej strefy" drugiego energobloku z czynnym reaktorem WWER-1000. Mieli to zrobić z pogwałceniem wszelkich norm czystości i, co za tym idzie, bezpieczeństwa.

Inaczej mówiąc, rosyjscy żołnierze po prostu weszli do strefy potencjalnie skażonej w swoich mundurach i tak też w nich wyszli, bez żadnej kontroli dozymetrycznej. Ukraiński operator elektrowni jądrowych Energoatom tłumaczy, że to zachowanie sprowadza zagrożenie nie tylko na nich samych, lecz także na innych ludzi - stwarza bowiem ryzyko wyniesienia prawdopodobnego skażenia na pozostałe części elektrowni a nawet poza jej teren.

A o co chodzi z tą brudną strefą? Jest to część reaktorowa elektrowni, która oczywiście jest czysta i wolna od skażenia radioaktywnego, ale z uwagi na bezpośrednią bliskość reaktora istnieje minimalne ryzyko, że w przypadku choćby małego wypadku strefa ta może zostać skażona. I właśnie, żeby takiego potencjalnego skażenia nie wynieść poza obiekt wymyślono coś takiego, jak procedury bezpieczeństwa.

Każdy kto był z nami w którejś elektrowni jądrowej musiał przejść przez takie procedury. W dużym skrócie wyglądają one następująco:
1. Rozebranie się do bielizny i zostawienie wszystkich rzeczy w szafkach.
2. Przejście w samej bieliźnie do drugiego pomieszczenia, w którym ubieramy się w białe kitle, czyli ubiór, który nigdy nie opuszcza terenu elektrowni.
3. Procedury opisują nawet sposób ubioru a nawet kolejność. Na przykład, zakłada się dwie pary spodni z czego nogawki pierwszych należy wsunąć w skarpety a nogawki drugich nie mogą zwisać i ocierać o podłogę.
4. Tak ubrana osoba otrzymuje dawkomierz osobisty, który mierzy dawkę promieniowania przyjętą w trakcie pobytu w elektrowni.
5. Przy wyjściu procedury przebierania się są dokładnie odwrotne (białe kitle trafiają do pralni na terenie elektrowni) z tym, że odczytywane są wartości z dawkomierza celem określenia przyjętej dawki.
6. Każda osoba musi ponadto przejść przez bramki dozymetryczne, które sprawdzają czy nasze ciało nie zostało skażona radioaktywnie. Nikt nie może opuścić strefy reaktorowej bez przejścia kontroli.

Tymczasem, wejście do strefy reaktorowej przez rosyjskich żołnierzy przypominało bardziej coś na zasadzie "trzymaj piwo i patrz". Nie oznacza to, że coś im grozi w związku z tym, ponieważ ryzyko, że strefa reaktorowa była skażona jest minimalne (musiałoby dojść do jakiejś awarii).

Jest to jednak kolejne pogwałcenie zasad bezpieczeństwa jądrowego i pierwszy taki przypadek w historii energetyki jądrowej, żeby obiekt tego typu został zbrojnie zaatakowany, ostrzelany a żołnierze obcego państwa chodzili po elektrowni jak chcieli i gdzie chcieli.

Źródło: Енергоатом

#ukraina #wojna #rosja #napromieniowani #ruskimir
Sweet-Jesus - 18 lipca w okupowanej Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej miało dojść do ni...

źródło: comment_1658427400znMB1akjOXg9Wj9yR5eywv.jpg

Pobierz
  • 11
@Sweet-Jesus: a wiesz czy te historie z czerwonego lasu aby są prawdziwe? Zakładam że się faktycznie okopali,ale krążyły wiadomością że kilkunastu żołnierzy trafilo z oznakami napromieniowania do szpitali. Pisali nawet że kilku zmarlo.
@Sweet-Jesus: byliśmy dawno temu w szkole na wycieczce w reaktorze jądrowym Maria. Dali nam tylko kitle i nakładki na buty jak w szpitalu. Byliśmy nad zbiornikiem, gdzie w wodzie pod nami chłodziły się uranowe pręty. Widziałam na własne oczy promieniowanie Czerenkowa. Ogólnie czill, pracownicy opowiedzieli nam że atom jest spoko i bezpieczny, na koniec wychodząc przez bramkę tylko zeskanowano nas dozymetrem i to wszystko.

Też sobie wyobrażałam to jako procedury jak
Nie oznacza to, że coś im grozi w związku z tym


@Sweet-Jesus: Kurde, szkoda... ( ͡° ͜ʖ ͡°) I tu nasuwa się pytanie: czy jest w ogóle w elektrowni jądrowej takie miejsce, do którego wejście "na pałę" może skończyć się dla wchodzącego bardzo źle? Wiesz, taka miejscówka, z którą pracownik-specjalista przestrzegający wszelkich procedur nie będzie miał problemów, ale kacapskiego "wyzwoliciela" szlag jasny trafi, krew nagła zaleje. (
@SP_Alfa_Kilo: To mi dałeś zagwozdkę. W Czarnobylskiej EJ to bym znalazł kilka takich miejsc ale tutaj jedyne co mi przychodzi do głowy to zanurkowanie w basenie z wypalonym paliwem i dotknięcie wypalonego zestawu paliwowego. Samo pływanie na powierzchni jest bezpieczne a i woda ciepła bo ma średnio 25-30 stopni ale czasami dochodzi do 50.

Prędzej jakiś gamoń zapali fajkę przy zbiornikach z wodorem ( ͡° ͜ʖ ͡°)