Wpis z mikrobloga

Współchoroszczanie, bo naszła mnie taka rozkmina, skoro niektórzy biorą ,,gwiazdy'' szkolnej niemal za równe tym holiłódzkim podrzucajcie pomysły na kasowe produkcje, które by wchodziły jak faza po nitro.
Mój zamysł to film w klimacie ocean eleven (zbieranie ekipy i te klimaty) zmutowany z ,,krzywym zwierciadle - wakacje''.
Ekipa w busie z kręgów lateksowych (marian jako leader kierowca busa, pies Aron, kosno, geremek) + Barnej + Knur (grany przez Danny Devito w roli coś jak Pingwin z drugiego Batmana) + Major (irytujca postać CGI przerabiana komputerowo, cos jak Jar Jar) + wiecznie #!$%@? Mexicano (leżący w każdej scenie na końcu busa) ruszają w tourne po Polsce, bo próbują prześcignąć kuriera, który wiezie do prokuratury paczkę z gównem nadana przez knura, który w zamian za pomoc zobowiązał się przepisać domek drewniany. Paczka w ,,komicznym'' splocie wydarzeń jest odbijana od prokuratury do prokuratury, więc ekipa za nią podąża, by finalnie wrócić do Białegostoku.
Tutaj wychodzi plot twist z dupy, jak to w takich filmach, i mamy mariana mówiącego ,,jesteśmy w domu'' tutaj wchodzi ujęcie busa przejeżdżającego przez bramę, kamera się oddala i widać napis ,,Choroszcz Assylum''. Okazuje się, że cała historia to był ukartowany redemption arc bielszczaka, który postanowił wszystkich umieścić w Choroszczy, film się kończy na przebitkach z podpisywania umowy przez każdego z ekipy, która w chytry sposób została podmieniona na zgodę na dobrowolne dożywotnie umieszczenie w Choroszczy, oraz mariana z uśmiechem psychola, w kaftanie w pokoju bez klamek.
W scenie po napisach #!$%@? mexicano wychodzi z kibla na stacji benzynowej, ekipa zapomniała o nim przy jednym z tankowań.

Czujecie za ten film złotego knura na festiwalu w choroszczy?
#kononowicz #choroszcz #wysryw
  • 1