Wpis z mikrobloga

Z cyklu "Słowo na niedzielę".

Czy masz świadomość, że zarówno wahania libido, jak i problem z przedwczesnym wytryskiem u mężczyzn a u kobiet z osiąganiem orgazmu w czasie stosunku może być spowodowany tym, że jesteście ofiarami (i ulegacie) przemocy psychicznej? Dość często nawet nie ze strony żony, czy męża, a rodziców lub teściów. Choć po prawdzie strona związku której rodzice są toksyczni zazwyczaj sama także w czasie konfliktów powiela niezdrowe schematy. Taki efekt nieodciętej pępowiny i nie chodzi o to, że mieszkacie z teściami, czy rodzicami, bo jak pokazuje praktyka (o czym za chwilę) samo wyprowadzenie się z domu rodzinnego tej pępowiny zazwyczaj nie zrywa. Tę trzeba zerwać świadomie i nie jest do tego potrzebna przeprowadzka, a dojrzałość emocjonalna.

Do dość sporej części moich znajomych dopiero po śmierci toksycznego rodzica (i niestety czasami już po rozwodzie) dotarło, kto tak naprawdę był odpowiedzialny za degradację a niekiedy rozpad ich związków pomimo tego, że nie tylko partner(ka) mówił(a) im o tym od lat. Niestety dość ciężko takim ludziom wyjaśnić, że od dziecka są manipulowani i instrumentalnie emocjonalnie wykorzystywani przez rodzica lub rodziców.

Znam np. dziewczynę, która już po rozwodzie w wieku ponad czterdziestu lat, wychodząc pogadać czy to ze mną czy innymi znajomymi wieczorem, układała tak pościel, aby gdy jej matka gdy zawędruje na górę i zajrzy do pokoju widziała ją tam śpiącą. Wcześniej nawracające kilka razy w roku epizody depresyjne i wynikające z nich niechęć do seksu i kłótnie doprowadziły do rozpadu jej małżeństwa mimo, że mieszkali ponad 200km od jej domu rodzinnego. Prawie codzienne rozmowy z mamusią przez telefon zrobiły swoje. Po rozwodzie, gdy do niego wróciła wszystko się nasiliło do tego stopnia, że jeszcze przed czterdziestką zaczęła częstować się cukierkami od psychiatry. Niestety, choć szukała wcześniej pomocy, przez lata nie trafiła na dobrego psychologa. Dopiero po czterdziestce dotarło do niej, co się stało, ale mleko się już rozlało. Byłem na ślubie pary, gdzie teraz dzieje się to samo i chodź on świadomy tego co się dzieje bezsilny wobec toksycznej więzi jego żony z rodzicami.

Znam chłopaka, który nadal mieszka z rodzicami i pomimo prawie pięćdziesiątki na karku nadal nie przeciął pępowiny. Niestety jego małżeństwo z powodu jego mamusi się rozpadło. Znam takiego po pięćdziesiątce, też mieszka z matką, były policjant, w sumie dobry człowiek ale w konfliktach toksyczny jak jego matka. Stary kawaler. Jego bratu się udało, znalazł świadomą kobietę, która go ocaliła. Znam taką ponad trzydziestoletnią, mieszkającą z rodzicami, którzy nie akceptują ojca jej dziecka i dość skutecznie niszczą jej związek i relację dzieciaka z ojcem niestety też. Czy on ocali ją i dziecko? Nie wiadomo.

W sumie jak myślę teraz o tych wszystkich z nieodciętą pępowiną (a nie wymieniłem wszystkich jakich znam) to wszyscy chyba, dorastali w domu z problemem alkoholowym (i co za tym idzie przemocą psychiczną w tle). Nie jestem pewien tylko co do jednego chłopaka i jednej dziewczyny. O #!$%@?, w sumie więc mówimy o syndromie Dorosłych Dzieci Alkoholików. Właśnie to do mnie dotarło.

Btw. Uwielbiam mój umysł, a to gdzie potrafi mnie doprowadzić. Siedząc przy herbatce zacząłem od problemów z libido a skończyłem na DDA. A teraz możecie iść do kościoła i się pomodlić. Jeśli Bóg istnieje, to może niektórym da rozum i siłę, aby pępowinę w końcu przegryźć, a ja idę połazić po górach i dolinkach.

#seks #dda #depresja #przemoc #biernaagresja #przemocspychiczna
  • 7
  • Odpowiedz
@Anacron: ja miałam toksyczna relacje z matką, dopiero jak mój chłopak zaczął mi mówić o pewnych rzeczach które nie są ok to to zaczęłam zauważać i powoli się od tego odcinać, ale nie było łatwo, jak ktoś jednoznacznie nie postawi partnera na 1 miejscu i nie będzie o niego walczył to naprawdę ciężko od tego uciec, ale jak tak zrobi i trafi na nieodpowiednia osobę to może jeszcze bardziej ucierpiec
  • Odpowiedz