Wpis z mikrobloga

Obejrzałem oryginalnego Top Guna i nie mogę się nadziwić jaki to słaby film. Dodam tylko że bardzo lubię filmy akcji z lat 80 i przymykam oko na ich wylewną amerykańskość.

Ale ten film jest straszliwie sztuczny i drętwy.
Historia miłosna nie iskrzy, okraszona tania melodią jak z Love Story.
Wątek dramatyczny jest kompletnie bez emocji. Zginął jego kumpel, każdy klepie go po ramieniu, on wyciska miny jak pies przy sraniu i tyle.
Wątek z ojcem, całkiem bez sensu, historia kupy się nie trzyma. Ojciec uratował trzech pilotów, zginął i skończył bez medalu honoru?
Rywalizacja z Icemanem? Jaka rywalizacja, to tylko drętwe pyskówki.

A na koniec jeździec na białym rumaku, wróć F-14. Ciężkie miny, chwila przełamania, wielki bohater zestrzeliwuje 4 farbowane MIGi i idzie na instruktora. Instruktora po jednym locie bojowym? Come on!

#film #topgun
  • 5
Ale chyba nikt normalny nie uważa oryginalnego Top Guna za genialny film. To jest przeciętny film o fatalnym scenariuszu, ale to co go wyróżnia to Tom Cruise, fajnie nakręcone latanie oraz rewelacyjna muzyka. Prawda jest taka ze gdyby nie ścieżka dźwiękowa, to zbyt wiele by z tego filmu nie było