Wpis z mikrobloga

Głównym powodem inflacji nie jest „spadek wartości pieniądza” czy „zbyt duża ilość gotówki w obiegu”. Inflacja bierze się ze „zbyt dużej łatwości w zdobyciu pieniądza”.

Jeśli pracujesz na taśmie jako skręcacz śrubek, to godzina twojej pracy przynosi ok 80-200zł zysku dla firmy – z tego 19,7 brutto idzie dla Ciebie. To uczciwe, ponieważ nie w każdej godzinie wykonasz 100% normy (przerwy, toaleta), nie płacisz za halę, sprzęt na którym pracujesz, jak się pomylisz to traci firma a nie ty, no i w ostateczności firma musi na tobie zarabiać.

W zależności, czy pracujemy u kogoś czy prowadzimy własną działalność, aby zarobić legalnie 100zł na rękę, musimy wypracować od 120zł do nawet i 1000zł, jeśli jesteśmy „niedoceniani przez szefa”.

W tym czasie:
-dzieci dostają po 500zł za to, że żyją;
-emeryci dostają emerytury uzależnione nie od ich składek, a od dzisiejszych kosztów życia;
-urzędnicy oraz reszta budżetówki nie wypracowują nic (poza karami i mandatami), tylko dostają pieniądze z podatków wypracowanych w przemyśle za to, że pilnują obiegu tych podatków…
-kredyciarze podostawali setki tysięcy złotych z ratami na poziomie 800-1500zł, co przez ostatnie kilka lat było dla większości osób wręcz niezauważalne, podczas gdy zakup nieustannie drożejącego mieszkania był niczym kopalnia złota (szczególnie gdy szło na wynajem dla studentów/Ukraińców);
-dodatki covidowe wyniosły 200mld złotych – średnio 5400zł NA KAŻDEGO ŻYJĄCEGO POLAKA – oczywiście dostała je tylko „wybrana grupa”;
-płaca minimalna jest podnoszona znacznie szybciej niż wynosi nasz rozwój gospodarczy, przez co stosunek wynagrodzenia między osobami zarabiającymi minimalną a całą resztą pracowników zmniejsza się (spłaszczenie wynagrodzeń) co również nakręca inflację, bo coraz więcej osób coraz szybciej jest w stanie zarobić 100zł;

Dodatkowo nie rzadko było tak, że firma X dostała dodatek WIĘKSZY niż jej roczne przychody, a mimo pandemii wciąż pracowała zarabiając więcej niż przed pandemią (przypadek w moim otoczeniu – mechanik dostał 120% tego co zarabia oraz przez cały okres pandemii naprawiał auta na czarno, albo handlarz samochodów który dostał dodatek, nakupił za niego samochodów a potem sprzedał z jeszcze większym zyskiem niż wcześniej, gdyż w trakcie lockdownu ich ceny poszybowały).

Jeśli ty, aby zarobić 100zł musisz wypracować średnio 500zł, a w tym czasie ktoś inny dostaje do ręki 20zł „bo tak”, to wartość wypracowanych przez Ciebie pieniędzy spada. O ile? Aktualnie jest to 16%, jednak wiele produktów czy usług podrożało nawet o 300%. Docelowo inflacja w Polsce w grudniu 2022 może wynosić 20-30% w zależności od działań rządu… I tu zaczyna się najgorsze.

Inflację bardzo łatwo jest zatrzymać – wystarczy zlikwidować wszystkie zasiłki (w tym sztucznie zawyżane wysokie emerytury) i zwolnić ok 30% budżetówki. Ale takie hamowanie pociągu towarowego wielkim głazem doprowadzi oczywiście do ogromnej tragedii… Można by znacznie obniżyć rozdawanie pustego pieniądza i zmniejszyć opodatkowanie pracy, aby różnica między tym, co ludzie wypracowali w wypłatach a tym co „dał rząd” była jak najmniejsza. Jednak karuzela kręci się w drugą stronę – różnica tego, co Polacy zarabiają w gospodarce i tego, co inni Polacy „dostają” zmniejsza się. Oznacza to, że z czasem coraz łatwiej i łatwiej będzie zdobyć te mityczne „100zł” przez co ich wartość będzie nieustannie spadać…

Jak walczyć z inflacją „samodzielnie”? Na tą chwilę, skoro wiemy, że co najmniej do października inflacja będzie rosła, musimy wydawać wszystko na bieżąco (np. nakupić pełen zamrażalnik jedzenia) wszelkie oszczędności zamieniać w waluty (euro, frank szwajcarski) czy nawet stosować takie rozwiązania jak dłuższe l4 (znikają koszty dojazdu do pracy) a co najważniejsze uświadamiać – jeśli inflacja przekracza 5% to ZAWSZE jest to wina rządu. PiS swoją głupotą doprowadził naszą gospodarkę na skraj zapaści i zamiast zrobić wszystko, aby wróciła na właściwe tory, to próbuje ją balansować na krawędzi tak, aby nie spadała ale jednocześnie aby za bardzo się z tej krawędzi nie wycofała, bo bez bezmyślnego rozdawnictwa partia straci swoje poparcie w społeczeństwie, a wybory są tuż za rogiem…

wqeqwfsafasdfasd - Głównym powodem inflacji nie jest „spadek wartości pieniądza” czy ...

źródło: comment_1656837747MdkjyGCZkbMTVXf6CAKKk1.jpg

Pobierz
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Na tą chwilę, skoro wiemy, że co najmniej do października inflacja będzie rosła, musimy wydawać wszystko na bieżąco (np. nakupić pełen zamrażalnik jedzenia) wszelkie oszczędności zamieniać w waluty (euro, frank szwajcarski)


@wqeqwfsafasdfasd: A co sądzisz o obligacjach indeksowanych inflacją? Jesli zamienie np. złotówki na euro, franki, czy dolary to i tak nie moge tego wpłacić na lokate na terenie polski.
Po drugie, frank szwajcarski regularnie rośnie, czy bedzie rosnąć w
  • Odpowiedz
@Freeyour:

Bank szw patrzy na siłę franka względem euro/dolara a nie złotówek zarządzanych przez debili XD

Ja na każdy 1000e kupiłbym 100frszw tak w razie W. Euro jest dobre, bo w razie tragedii jedziesz na weekend za odrę i robisz duże zakupy.
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd

Jeśli ty, aby zarobić 100zł musisz wypracować średnio 500zł, a w tym czasie ktoś inny dostaje do ręki 20zł „bo tak”, to wartość wypracowanych przez Ciebie pieniędzy spada. O ile? Aktualnie jest to 16%, jednak wiele produktów czy usług podrożało nawet o 300%. Docelowo inflacja w Polsce w grudniu 2022 może wynosić 20-30% w zależności od działań rządu…


I tu się niestety mylisz. 15,6% podane przez rpp to jest mrzonka.
  • Odpowiedz
@SkorpionX:

No 15,6 to "oficjalna". Ciężko wyznaczyć realną... Przykładowo ja kupuję głównie jedzenie (30% w górę) LPG (100% w górę) i LEGO (80%) w górę. Ale jak ktoś kupuje tylko najtańsze parówki i najtańsze p--o to będzie miał z 10%.

Ogólnie jesteśmy mega w dupie a ludzie są za głupi żeby zrozumieć co tu będzie na jesień tego roku, albo cały 2023...
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd obawiam, się, że jak każdy z nożem na gardle nasz rząd nagle zacznie sobie świetnie radzić, gdy będzie trzeba balansować na tej granicy, o której pisałeś. Czyli najgorszy scenariusz z możliwych, a moim zdaniem najbardziej niestety prawdopodobny.
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd w jakich branżach stosunki zarobków do wypracowania są takie ? W IT, Ksiegowosci z tego co zauważyłem to bardziej by zarobić 100 należy wypracować 200zl. Te 100 to całkowity koszt pracodawcy a czy rozliczasz się na b2b czy UOP i ile ci zostanie po podatkach to już inna kwestia
  • Odpowiedz
Inflację bardzo łatwo jest zatrzymać – wystarczy zlikwidować wszystkie zasiłki (w tym sztucznie zawyżane wysokie emerytury) i zwolnić ok 30% budżetówki.


@wqeqwfsafasdfasd: ekonomia wg wykopu i uproszczenia rodem z rantów JKMa xD Nie, likwidacja wszystkich zasiłków nie zatrzyma inflacji, tak samo zwolnienie budżetówki. Powiem więcej, taki nagły wstrząs wywoła jeszcze większe problemy, w tym ekonomiczną zapaść, co może się przerodzić w stagflację.

Jednak zgadzam się z ogółem, zasiłków i zapomóg
  • Odpowiedz
@rzuf22:

Na chuju XD

Inflacja bierze się stąd, że ludzie dostają pieniądze z powodów innych niż praca w gospodarce i inwestycje - jakbyś zlikwidował 500+ i 13, 14 emeryturę jutro to możliwe że by spadło w ciągu miesiąca o kilka procent.
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd: piszesz, że obecnie oszczędności najlepiej wymienić na waluty obce. A jeżeli mam 110k hipoteki i oszczędności 50k, to lepiej nadpłacić kredyt czy jednak tak jak piszesz pobawić się w zakup Euro. Zaznaczę, że mieszkam na wschodzie i szybkie zakupy na zachodzie odpadają.... w sumie to myślę czasem jeszcze kupić jakieś lepsze autko i chociaż raz w życiu powozić się jak człowiek ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd: trudno się nie zgodzić, jednak nadal nie wiem czy lepiej przewalić te resztki gotówki jakie mam czy nadplacić kredo. Coś czuję, że zakup nawet takiego samochodu przez następne lata będzie tylko trudniejszy...
  • Odpowiedz
@gupi_ja:

Ja bym kupował wszystko, czego potrzebujesz (sam ostatnio kupiłem zmywarkę mimo że mieszkam w pojedynkę bo wiem, że i tak posłuży mi z 5 lat a taniej nie będzie).

Kredo spłacisz za rok 1-2 wypłatami, tak jak w latach 90tych XD
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd wcale nie powiedziane. Wzrost płac nie będzie wcale aż tak drastyczny w ciągu 1-2 lat, bo już firmy kombinują przestoje i produkują na magazyny. Stanieją pewne produkty nie będące produktami pierwszej potrzeby ale nie wzrosną zarobki. IMHO. Nie aż tak, jak byśmy chcieli. Kredyty nie będą zabójcze ale nie będą do spłacenia ot tak sobie.
  • Odpowiedz