Wpis z mikrobloga

@w3exe: taak wszedl na rynek jak zaczęło się pierwsze gimbazowe piwkowanie. Gingers często się przewijał na zmianę z Reddsem. Imbirowe nie za dobre, a do tego pamietam, że Gingers był jak ulep bardzo słodki. Już te Reddsy były lepsze.
Dog in the fog też nagle zniknął. Ale też go pamiętam. Było dobre, treściwsze niż wszelkie euro lagery. Mocno słodkie (teraz wiem że słodowe). Smakowało ale wtedy ze względu na cenę
  • Odpowiedz