Wpis z mikrobloga

Podstawą każdego interesu jest dobry biznesplan i kapitał, a Gapa nie ma ani jednego ani drugiego. I tu pojawia się problem. Jak tak dalej będzie to przyjdzie mu iść do pracy w fabryce za kilkanaście dolarów dziennie. Zbiórki się skończyły, kasa nie płynie już szerokim strumieniem, patroni uciekają, pomysłów brak. Stagnacja, albo i gorzej. Zostali teściowie, tylko ciekawe jak długo oni to wytrzymają? Każda cierpliwość kiedyś się kończy.
Jakie on ma wogóle pojęcie o sektorze developerskim w Kambodży?? Przecież on nie ma żadnego rozeznania w temacie. W dodatku tyle lat tam siedzi i ledwo duka po kmersku. Angielskiego też nie zna. Ignorant i brak perspektyw. No chyba że Adam coś wymyśli, ale ten jest póki co zajęty robieniem jajecznicy i pewnie trochę mu jeszcze zejdzie na to.
Tam jedynie Michał z Nakupendy coś kuma czacze. Ciekawe czy sam wpadł na pomysł z sosami, czy ktoś mu go podsunął?? Tam widzę pewne perspektywy, by wypłynąć z biznesem na szerszą skalę. Chłop jest przede wszystkim robotny, a nie czeka aż mu spadnie wraz z deszczem. Dziwię się że Marcin z Cambolife nic nie robi z tą halą. W Kambodży największa perspektywa to handel i produkcja. Usługi nie mają realnych szans na przebicie, kraj zbyt słabo rozwinięty.
Żeby uprawiać jakiś biznes zagranicą, to przynajmniej trzeba znać temat i języki. Bez tego ani rusz.
Takie są moje wnioski, po tym jak zobaczyłem jak żyją tam Nasi.
#raportzpanstwasrodka
  • 8
@Pjoterrampampampam: mam wraźenie, źe on by więcej zarobił pracując na kasie w markecie w Polsce niż w tym raju bez podatków. Dziecko też by poszło do normalnej szkoły, a nie z jedynymi wzorcami do naśladowania typu masażystki z Poznaj Przyjaciółkę. Tharong też pewnie bez problemu by znalazła pracę. Ciekawe czy tam małżeństwo z obcokrajowcem to +10 do zajebistości, że teściowie jeszcze nie pogonili pary leserów.
Ciekawe czy tam małżeństwo z obcokrajowcem to +10 do zajebistości


@darth_invader: Nie znam tak Azji, ale w różnych krajach mają różne podejscie. Natomiast słyszałem że w Azji Południowo-wschodniej zwłaszcza ci biedniejsi mają pociąg by złapać białego jako bankomat, na ojca dziecka albo meetfriend. Wiadomo że w tym świecie są też normalne pary i małżeństwa mieszane, jak choćby Krzysztof Król, czy Piotr( Chiny) i to jest pocieszający fakt. Pewnie wszystko zależy to
@Pjoterrampampampam: akurat mam żonę z Korei Południowej i w sumie tam to chyba nie robi większej różnicy (teraz, bo w latach '80 czy '90, gdy była bieda, mąż z USA to pewnie był spory level up). Każdy z kolegów z korpo (obcokrajowcy) który chciał sobie znaleźć tam partnera to nie miał z tym żadnego problemu. Wystarczyło nie być jakimś zwyrolem. Jedynie jakieś studenciaki z wymiany (bez grosza przy duszy) narzekały, że