Wpis z mikrobloga

Hejka!!!
Narodowy Dzień Powstań Śląskich - najnowsze święto państwowe. Czuje się zobligowany przekazać Wam swoje
przemyślenia na temat tego święta. Wyznacznikiem charakteru tego święta i pamięci, jaką chce ono utrwalać niech będzie przemowa prezydenta z okazji podpisania ustawy ustanawiającej święto (myślę, że to przykład reprezentatywny). Zacznijmy od określenia "narodowy". Czy faktycznie Ślązacy walczyli w powstaniach o Polskę? Przecież stawali oni po dwóch stronach barykady. Nie walczyli też jako Polacy, a Ślązacy. W moim odczuciu powstania śląskie to w wielu wypadkach walka o własną tożsamość. Prezydent, mimo świadomości, że podpisuję coś kultywującego część historii Śląska, to więcej wypowiadał się na temat Wielkopolan (swoją drogą też ciekawy przykład na opowieść o tożsamości) - pokazuje to specyficzny stosunek władz polskich do Ślązaków. Nie byłoby tego postępu w II RP, nie byłoby budowania, pewnie nie byłoby Centralnego Okręgu Przemysłowego, być może nie byłoby Gdyni, gdyby nie było tych możliwości, które dawał właśnie Górny Śląsk i te zasoby, które tutaj były - z jednej strony naturalne, z drugiej strony przemysłowe, ale przede wszystkim ludzkie. Tutaj jest już ukazane zupełnie przedmiotowe i materialne ukazanie Górnego Śląska - czy właśnie tylko tym były powstania? będziemy to poczucie odpowiedzialności budowali także i w kolejnych pokoleniach naszych rodaków, żyjących, wierzę w to głęboko, w wolnej, suwerennej, niepodległej Polsce, której immanentną częścią jest Śląsk, historycznie i pod każdym względem bardzo mocno w nią wpisany Stwierdzenie dość kontrowersyjne, choć do obronienia. Wszyscy doskonale wiemy jak skomplikowanym historycznie i "pod każdym względem" regionem jest Śląsk. W końcu data święta, która zakrawa o tragikomedię - 20 czerwca, wkroczenie wojsk polskich na Górny Śląsk w 1922 roku. Trzy powstania, trzy różne daty, ale wybrana została akurat ta najbardziej "polska", do tego militarna, co świadczyć może o jakimś przymusowym charakterze włączenia Śląska do Polski.
Zaznaczam, że sam czuje się Ślązakiem (nie Górnoślązakiem) i stąd moje rozgoryczenie i krytyczne spojrzenie na to święto. Być może zbyt szybko to komentuje, być może wybiegam przed fakty. Poczekajmy do 20 czerwca, zobaczmy obchody i wtedy będziemy mogli na gorąco ocenić nie tylko samą "rocznicę", ale też stosunek Polski do Ślązaków.

Tradycyjnie zachęcam do obserwacji tagu #slaskprzezwieki po więcej cotygodniowych ciekawostek historycznych na temat Śląska.

#slaskprzezwieki #gornyslask #slask #katowice #gliwice #bytom #historia #polska #opole
Pobierz
źródło: comment_1655032185TVRj0OoItxyYHIy6Ro4Eaf.jpg
  • 13
@Lesku10: O nie wiedziałem, że ktoś na Śląsku jeszcze się przejmuje i komentuje co tam ma Warszawa do powiedzenia na temat Śląska i Ślązaków. Używaj proszę akapitów, bo nie da się tego czytać.

1. Polska potrzebowała Górnego Śląska, niekoniecznie jego mieszkańców - jak widać wszyscy to rozumieją bardzo dobrze do dzisiaj.
2. 100 lat po powstaniach ukazała się pierwsza praca sięgająca po źródła niemieckie, a gdzie angielskie, francuskie i włoskie? W
Zgadzam się z Tobą w 100%. Mam nadzieję, że Górnoślązacy dadzą o sobie znać 20 czerwca.
Jeśli chodzi o publikacje na temat powstań śląskich - tragedia. Nawet tak wybitny naukowiec jak Kaczmarek wpadł w pętlę polskości powstań śląskich
@Lesku10: Mnie irytuje ta kolonialna narracja. Zawsze są podkreślane te huty i kopalnie, bo wychodzi na to, że gdyby nie one to cenniejsze dla Warszawy były bagna Polesia z Białorusinami niż Śląsk.
Jeszcze data, która dla wielu Ślązaków była trochę smutnym wydarzeniem, bo podzieliła rodziny i majątki.
@Mirzani Fakt, mnie data też najbardziej uderzyła w tym wszystkim. Smutne też jest trochę to, że nie kryją się z tym kolonializmem. Polacy sami podkreslają, że "gdyby nie Śląsk", a sami w sumie nic mu nie dali. Chyba, że liczymy niekoniecznie autonomiczną autonomię.
@Lesku10: Przyznam, że książki Kaczmarka jeszcze nie przeczytałem, więc ciężko polemizować chociaż z licznych wywiadów faktycznie dostrzegam polski punkt widzenia. Z drugiej strony mówi o mechanizmach chyba nigdy wcześniej nie opisywanych jak oddziaływanie polskiego kościoła z jednoczesnym brakiem symetryzmu ze strony niemieckiej. Z związku z tym odbieram go jako starającego zachować obiektywizm profesjonalnego historyka, mimo polskiej narracji. Z drugiej strony to uświadamia mi, że cała spisana historia Polski i pewnie innych
@Tytanowy Wracając jeszcze do przestrzeni publicznej. Moim ulunionym przykładem jest tutaj Ziemia Kłodzka (wiem, że nie teren Śląska, ale bardzo mocno związany historycznie z nim region). Wszechobecność Chopina w Dusznikach, gdzie leczył się w sanatorium. Tablica o powrotu do Macierzy w Kłodzku.

Nawet w Cieszynie znajdzie się kilka smaczków. Zmierzam do tego, że do Żydów i Niemców warto dodać jeszcze Czechów. Najsmutniejsza jest chyba nazwa miasta Dzierżoniów. O ile takie adaptowanie przestrzeni
@Lesku10: Znasz jeszcze jakieś ciekawostki z upamiętnienia odwiecznej polskości ziem śląskich? Można by pokusić się o jakieś zestawienie. Z Cieszyna kojarzę dość nową tablicę na wzgórzu zamkowym, miałeś na myśli coś jeszcze?

Dlaczego Dzierżoniów jest najsmutniejszą nazwą? Moim zdaniem smutniejsze są miejscowości, które zyskały miano od komunistycznych działaczy. W ogóle w pracach Komisji Ustalania Nazw Miejscowości najbardziej uderza niekonsekwencja. Rozbraja mnie przykład "Ustronia", który zyskał śląską nazwę "Ustroń", mimo że nawet
@Tytanowy W Cieszynie Muzeum Strzelców Podhalańskich ¯_(ツ)
Dzierżoniów to niemieckie Reichenbach, przez moment Rychbach. Nadanie nazwy ku czci Jana Dzierżonia chyba tylko po to, żeby wykazać, że to coś polskiego.
Komisja całkowicie dała ciała - miejscowość Rotschloss, po polsku Białobrzezie ¯_(ツ)

A odwieczna polskość Śląska tak naprawdę niestety nas wszędzie otacza. W każdym mieście, przynajmniej na "Ziemiach Odzyskanych" coś takiego się znajdzie. Księga Henrykowska i pierwsze zdanie "po polsku". Strzelin