Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czy miał ktoś styczność z osobą histrioniczną?

Moja ex taką była - ponoć zdiagnozowaną. Znajomość rozpoczęta przez internet, szybko przerodziła się w coś więcej, niestety albo i stety, zakończyła się też dosyć szybko, najpierw rozstając się, a już wczoraj kończąc znajomość.

Znam te cechy "teatralności" Czytalem o nich, ale kwestia jest inna.
Czy to są osoby skłonne do patologicznego kłamstwa?
Czy potrafią szczerze kochać, czy są tak zagubione w swoim teatrze, że same nie wiedzą?

Ona miała tyle niestworzonych, zazwyczaj smutnych łapiących za serce wytłumaczeń i opowieści, że dzisiaj nie wiem, co było prawdą, a co kłamstwem.

Złapałem ją raz na perfidnym kłamstwie, ułożonym tak, że gdybym ją za rękę przy tym nie złapał, to w życiu nawet bym nie podważył tego co powiedziała - wyszedłbym wtedy sam na kawal #!$%@?. No bo jak ktoś mógłby kłamać w jakimś tak dotykającym temacie. A to kłamstwo? Wyjazd na drugi koniec Polski do mamy do szpitala, a tak naprawdę zostanie u siebie. Mama w domu zdrowa. #!$%@?, ja bym sie tak bał igrać z losem. Oczywiście przeprosiny, błaganie jak złapałem ją za rękę przy tym kłamstwie, i teksty, ze to nie ja, to ona, ona ma ze sobą problemy, i to jej wina.

Jej nawrót nowotworu, nachodzący były (którego sam mam wrażenie nie potrafiła sobie w pełni odpuścić). Blokowanie na komunikatorach wieczorami, tłumaczenie popsutym telefonem.
Przyjaciółka, która mam wrażenie, że nigdy nie istniała. Wychodzenie do niej, bo ją chlopak rzucil, bo sie jednak zeszli, bo jest w ciąży, bo poroniła - serio taka chronologia na upływie 3 miesięcy. Odwiedziny w szpitalu, którego nigdy nie znalazłem w okolicy. Nigdy na oczy i na zdjęciu tej przyjaciółki nie widziałem.
Inna chora przyjaciółka z problemami psychicznymi po ex, siedząca w domu, którą rzadko odwiedzała, raz niby w urodziny, a drugi raz, no oczywiście - jak jej ojciec trafił do szpitala w stanie krytycznym. Co z tym ojcem? No juz później sie nawet nie dowiedziałem.
I chyba dla mnie najgorsze i najsmutniejsze kłamstwo jakie usłyszałem - pokochałam Cię.

To naprawdę tylko troche z tych spraw. Których nie mogłem zweryfikować. Wszystko w takim tonie, że wyobraźcie sobie, ze podważacie chociażby poronienie przyjaciółki, a no #!$%@? nie widzicie żadnego szpitala w okolicy w którą szła ją odwiedzić. No nie da się. Po pierwsze, ciężko uwierzyć, ze ktos tak kłamie. Po drugie jak się zacznie drążyć to się wyjdzie na tego złego, który śmie podważać takie poważne i przykre dla kogoś sprawy.

Starałem się z nią rozmawiać. O wszystkim co złe i dobre. Byłem szczery, i miala moje pełne wsparcie o każdej porze dnia i nocy.

Czy da sie jakoś odkręcić taką osobę? Czy ona sobie zdaje sprawę? Zżera ją żal? Sama według siebie jest z czystym sumieniem po rozstaniu, nic złego mi wg siebie nie zrobiła. A ja nie mam jak tego juz zweryfikować. Zresztą chyba nie warto. Po prostu mam dużo żalu do świata o to, i zastanawiam się czy gdzieś tu ja zawiniłem. Czy da sie w ogóle z taką osobą dobrze poprowadzić relacje?

#zwiazki #psychologia

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62a5894c6c16f2b51994ca89
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 8
PrzyczajonaAnia: Nie da się "odkręcić" takiej osoby. Tak naprawdę to zakochałeś się w kimś kto nie istnieje. W kimś kto stworzył tylko pewien wizerunek i będzie dopasowywał się do sytuacji niczym kameleon. Wiem o czym mówię, 3 lata temu zakończyłem taki związek, musiałem odciąć ją kompletnie, blokując na wszystkie możliwe sposoby. Parę miesięcy temu zauważyłem ją na mieście, na szczęście ona mnie nie, potem przejrzałem jej Instagrama. W chwili rozstania zacząłem