Wpis z mikrobloga

Jestem swoim własnym największym problemem. Nigdy nie wychodzę na imprezy - dziś wyjątkowo moglabym wyjść ze znajomymi, ale juz czuję, że nie dam rady - czuję jakis irracjonalny strach przed tym i bezsilność, że wszyscy będą tacy piękni, otwarci i przebojowi, a ja nawet nie wiem co miałabym założyć. Inny przykład - zaczynam pisać z kimś na tinderze i już po kilku wymianach wiadomości przytłacza mnie ta myśl, że to przecież bez sensu, nie mam sił odpisywać i budować relacji. Chyba w przedszkolu narodziło się we mnie wewnętrzne przekonanie, że jestem gorsza i żałosna i nie opuściło mnie przez te ponad 20 lat nawet na jeden dzień. Jestem bardzo zmęczona

#depresja
  • 8
@Mrs_Agnes: wszystko co mówisz opiera się na niebyciu tobą, dosłownie

wszyscy piękni przebojowi = muszę sprostać standardom i też taka być, bo nie będę pasowała

nie mam siły budować relacji = robię coś co myślę, że powinnam robić żeby ją zbudować zamiast po prostu pozwalać komuś się poznać

zaufaj mi, ja wszystko wiem
@Mrs_Agnes: ale takie leki które by Ci nasyciły receptory może Ci nawet rodzinny przypisać.

Wiadomo rozwiązaniem problemu jest dotarcie do przyczyn z kimś lub samemu i dużo pracy nad sobą ale jak mówisz że jesteś na starcie to mocno zachęcam by olać na chwilę wstyd i powiedzieć o tym zwykłemu lekarzowi do którego się idzie po L4.

Gadać o sobie nie musisz przez długi czas a poza tym kolejki na NFZ