Czy zakup mieszkania na kredyt(na cele mieszkaniowe) to w tym momencie rzeczywiście taki zły pomysł? Rozpatrujemy to mimo tego co dzieje się na rynku, wydaje nam się, że spokojnie bez obciążania budżetu możemy sobie pozwolić na kredyt w obecnych warunkach a jeżeli się polepszą to zawsze można go zrefinansować.
Rzecz której najbardziej się obawiam to to, że jeżeli poczekamy pół roku tracąc na tym kilkanaście tysięcy na dalszy wynajem moglibyśmy znaleźć lepszą ofertę mieszkania dla naszej rodziny. #mieszkanie #nieruchomosci
@f8RKlLxlqVnRqJUfLnJa: Pamietaj, że pytasz głównie ludzi, którzy mając okazję kupić mieszkanie 30% taniej i wziąć kredyt na stałej stopie na 2,5-3% tego nie zrobili. A Ty pytasz ich czy warto XD To tak jakby zapytać Najmana czy warto zostać mistrzem wagi ciężkiej
@f8RKlLxlqVnRqJUfLnJa zależy czy Cię stać. Sam teraz składam wniosek o kredyt na budowę domu. Obciążenie budżetu około 20 proc. I uważam że sobie poradzę. Cel nadpłata około 20-30 tysięcy rocznie
@leopolis: Mam podobne warunki, rata to mniej więcej 20% budżetu. Nie mniej wycofaliśmy się z pomysłu zakupu mieszkania/domu docelowego a jedynie coś mniejszego tak aby skończyć wynajmować.
@Kiedysbedeczerwonka spokojnie nie przyszedłem tutaj po porady a raczej opinie :D
@SzitpostForReal: Z tym, że kredyt tańszy nie będzie(przez jakiś czas) a czekanie kolejnych kilku lat na zebranie całości kwoty w gotówce to nie jest rozwiązanie.
Z tym, że kredyt tańszy nie będzie(przez jakiś czas) a czekanie kolejnych kilku lat na zebranie całości kwoty w gotówce to nie jest rozwiązanie.
@f8RKlLxlqVnRqJUfLnJa: odłożenie zakupu i gromadzenie oszczędności to jest też rozwiązanie, bo ceny nieruchomości będą musiały spaść, a kupując na górce masz małe szanse na wyjście na zero na samej wartości nieruchomości nie mówiąc o kosztach kredytu.
@SzitpostForReal: Bez dwóch zdań masz rację, to nie jest dobra inwestycja natomiast ja tutaj chcę kupić mieszkanie dla rodziny a nie mieszkanie inwestycyjne.
Dylemat jaki obecnie mam to czy opłaca się czekać powiedzmy pół roku z zakupem. Stracę kilkanaście tysięcy na wynajmie i zacznę na wyższych stopach kredyt a potencjalny zysk z czekania to pewnie 5-10% obniżka ceny i większy wybór.
@f8RKlLxlqVnRqJUfLnJa: to zależy, bez dokładnego info nikt ci nie powie, a nawet z dokładnym musiałbyś się sam zastanowić. Czy masz dobrą cenę najmu? Czy pracujesz w bezpiecznej branży? Czy masz/planujesz dzieci? Czy zostaniesz przez lata w tym samym miejscu?
Wyobrażam sobie, że są sytuacje, w których kupno nawet teraz na kredyt nie jest złym pomysłem. Tylko znaj swoją pozycję negocjacyjną.
@f8RKlLxlqVnRqJUfLnJa: usiądź i policz wszystko, łącznie z kosztami najmu, kosztami kredytu na stałej stopie procentowej i rozpisz sobie scenariusze. To bardzo indywidualna decyzja i trzeba uwzględnić w niej szereg ryzyk o których masz tylko Ty pojęcie. Sama cena to nie wszystko.
@SpalaczBenzyny: Po prostu po kilku latach mieszkania na wynajmie i faktem powiększania się rodziny mamy już dość życia na gównianych meblach płacąc komuś kredyt.
Ale rozumiem wasze argumenty, jest drogo i nawet jeżeli spłacę kredyt 3 razy szybciej to i tak bank zarobi na mnie dziesiątki/setki tysięcy. Chyba muszę to mentalnie traktować jako koszt życia na swoich warunkach.
@f8RKlLxlqVnRqJUfLnJa: I tak będziesz kupował komfortowo - nikt nie będzie mówił że 'panie odpowiedź do piątku, bo 14 w kolejce czeka', wykończenie/remont - nie czekasz pół roku na pierwsze wolne terminy, za jakiś czas dostępność mieszkań powinna się poprawić, bo budowy się muszą zakończyć, a wszystkiego na etapie dziury w ziemi nie sprzedali - zwłaszcza mieszkań 50m^2+. Kawalerki nawet teraz nieźle schodzą. Mnie bardzo cieszy, że się wszystko schładza. Nawet
Rzecz której najbardziej się obawiam to to, że jeżeli poczekamy pół roku tracąc na tym kilkanaście tysięcy na dalszy wynajem moglibyśmy znaleźć lepszą ofertę mieszkania dla naszej rodziny.
Równie dobrze może się okazać, że po pół roku szukania dalej będziecie szukać, więc lepiej zacząć jak najwcześniej. Te wszystkie okazje cenowe to zwykle są dobre na inwestycje, a nie dla siebie, bo "zawsze coś". No i wypada obejrzeć kilka/kilkanaście mieszkań
@herbatananoc: Niestety nie wygląda to kolorowo, mamy za sobą już kilka obejrzanych mieszkań a w naszym mieście rynek jest stosunkowo niewielki <1000 dostępnych ofert na otodom. Nie wpada dużo nowych ofert w interesującym nas zakresie cen. Przez okres ostatnich 3 miesięcy śledzę oferty na bieżąco ale stosunkowo rzadko wpada coś interesującego na tyle żeby to zobaczyć.
@f8RKlLxlqVnRqJUfLnJa: dla mnie byłby to no-brainer: szukać do upadłego i kupić jak się znajdzie, niezależnie od koniunktury. Może się przypadkiem wstrzelicie w jakiś dołek. ;)
@f8RKlLxlqVnRqJUfLnJa: moim zdaniem pół roku kompletnie nic nie zmieni. Stałe oprocentowanie banki proponują teraz w okolicach 7.5% czyli poniżej zmiennego. Jak stopy zaczną spadać za rok, dwa to wtedy opcja darmowego refinansu. Warunki kredytowe nie zapowiada się aby się poprawiły w najbliższym czasie. Mówię to jako spadkowicz (już właściwie były), który wcześniej uważał, że oszczędzanie na większy wkład własny ma sens.
Rozpatrujemy to mimo tego co dzieje się na rynku, wydaje nam się, że spokojnie bez obciążania budżetu możemy sobie pozwolić na kredyt w obecnych warunkach a jeżeli się polepszą to zawsze można go zrefinansować.
Rzecz której najbardziej się obawiam to to, że jeżeli poczekamy pół roku tracąc na tym kilkanaście tysięcy na dalszy wynajem moglibyśmy znaleźć lepszą ofertę mieszkania dla naszej rodziny.
#mieszkanie #nieruchomosci
@Kiedysbedeczerwonka spokojnie nie przyszedłem tutaj po porady a raczej opinie :D
@f8RKlLxlqVnRqJUfLnJa: tak, kredyt jest bardzo drogi a przed nami spadki cen.
@f8RKlLxlqVnRqJUfLnJa: odłożenie zakupu i gromadzenie oszczędności to jest też rozwiązanie, bo ceny nieruchomości będą musiały spaść, a kupując na górce masz małe szanse na wyjście na zero na samej wartości nieruchomości nie mówiąc o kosztach kredytu.
Dylemat jaki obecnie mam to czy opłaca się czekać powiedzmy pół roku z zakupem.
Stracę kilkanaście tysięcy na wynajmie i zacznę na wyższych stopach kredyt a potencjalny zysk z czekania to pewnie 5-10% obniżka ceny i większy wybór.
Nie wiem czy to jest gra warta świeczki.
Wyobrażam sobie, że są sytuacje, w których kupno nawet teraz na kredyt nie jest złym pomysłem. Tylko znaj swoją pozycję negocjacyjną.
Komentarz usunięty przez autora
Ale rozumiem wasze argumenty, jest drogo i nawet jeżeli spłacę kredyt 3 razy szybciej to i tak bank zarobi na mnie dziesiątki/setki tysięcy. Chyba muszę to mentalnie traktować jako koszt życia na swoich warunkach.
Dzięki za opinie :)
Komentarz usunięty przez autora
Mnie bardzo cieszy, że się wszystko schładza. Nawet
Równie dobrze może się okazać, że po pół roku szukania dalej będziecie szukać, więc lepiej zacząć jak najwcześniej. Te wszystkie okazje cenowe to zwykle są dobre na inwestycje, a nie dla siebie, bo "zawsze coś". No i wypada obejrzeć kilka/kilkanaście mieszkań
Mówię to jako spadkowicz (już właściwie były), który wcześniej uważał, że oszczędzanie na większy wkład własny ma sens.