Wpis z mikrobloga

@DamianooTrucker: znajomy mi opowiadał, że jego wioska co roku organizowała festyn. Nawet koncerty amatorskich kapel były. W godzinach wieczornych festyn zmieniał się w fight club i pijane sebki przechodziły do rękoczynów. Co roku ktoś lądował na sorze z połamanymi żebrami, raz nawet doszło do śmiertelnego pobicia. Z tego co wiem niedawno lokalne władze zrezygnowały z organizacji festynu XD
jeździliśmy po okolicznych miasteczkach.O zapoznanie miejscowych dziewczyn jest banalnie łatwo po zmroku.Tak o #!$%@? od miejscowych jeszcze łatwiej xd


@Don_Hollywood: a wy sami nie spuszczaliście #!$%@? jak na wasz festyn przyjechali obcy wyrywać laski?