Wpis z mikrobloga

Niemożność zwalczania bolesnej samotności wypala u człowieka przejawy nadziei i dobra. Smutno czytać te tagi i patrzeć na narastające smutki oraz frustracje. To wszystko sprawia, że zaczynam wierzyć w swego rodzaju predystynację; jedni po prostu płyną z życiem, układają wszystko na bieżąco nawet się nad tym nie zastanawiając, a inni od małego mają poczucie zastanawiającej "inności", która potem dręczy do śmierci. Można z tego zrobić pożytek - częstokroć wiąże się to z ciekawą wrażliwością, umiejętnościami artystycznymi, pasją, takie osoby bywają bardzo interesujace, ale jednocześnie ułomne w adaptacji do otaczającego świata. Właśnie ja się tak czuję, obco. Obco w społeczeństwie wartości hedonistycznych, doczesnych, seksualnych i powierzchownych. Zawsze interesowało mnie COŚ więcej, prawdziwe uczucia oraz więzi, co stoi w sprzeczności z panującymi trendami, gloryfikującymi szybką gratyfikację. Przeróżne aplikacje, czy to randkowe czy to do komunikacji to kultywują. Krótkie filmiki, wiadomości, szybkie wystrzały dopaminy. Wierzchołek góry lodowej tych niszczących schematów.

Normalność, czy właściwie bardziej "normickość", jest dla mnie naznaczona swego rodzaju #!$%@?. Ludzie będący masą, żyjący modnie i kreujący obowiązujący paradygmat istnienia mają wąski światopogląd i z łatwością wykluczają innych. Próbujemy czasem się w to wpisać, ale niemożność adaptacji boli za każdym razem. Pragniemy bliskości, ale nie dla nas różnego rodzaju aplikacje, bo nie należymy do masy. Jesteśmy wykluczeni, jak wrogowie na obcym terenie. Tym samym zamiast rozkwitać sami zawężamy swój światopogląd, narastają w nas bóle i nerwy, rany duszy dają o sobie znać coraz bardziej, popadamy w skrajności. Wydaje się, że wszyscy są źli. Demonizujemy. Często nie do końca jest to prawdą.

Jak poznać przyzwoitą dziewczynę? One istnieją, ale nie tam, gdzie pejoratywna "normickość". Zazwyczaj normalne osoby (w pozytywnym znaczeniu), poznają się gdzieś w realu, na drodze codzienności. Sam poznałem tego typu osoby na studiach choćby; oczywiscie te najnormalniejesze dziewczyny były pozajmowane już dawno przez normalnych facetów i nigdy nie dowiedziałbym się o nich z aplikacji randkowej. Tak samo mam kolegę, który nie jest Chadem, ma 25 lat i jest mocno siwy, ale od kilku lat jest z naprawdę przyzwoitą dziewczyną, którą poznał pracując w kinie. Całkowicie mu oddana, pewnie ta "jedyna". I gość nigdy nawet nie słyszał o blackpillach, redpillach i innych pilach.

I tutaj znowu element predystynacji - albo przyfarciłeś kiedyś i nie masz świadomości normickich schematów, albo byłeś przyjacielem pecha i wsiąknąłeś w różne teorie, smucąc się razem z innymi na portalu ze śmiesznymi obrazkami. Żeby nie było, nie neguję pillowych założeń, częstokroć są bardzo trafnymi diagnozami, ale to nie jest odpowiedź na całą rzeczywistość.

Tak jak mówiło się "proletariusze wszystkich krajów łączcie się!", tak w swoim utopijnym założeniu chciałbym krzyknąć "normalni ludzie, kobiety i mężczyźni łączcie się!". Ciągle jesteśmy i istniejemy, zagłuszani przez rządzącą większość. Ona się nie opamięta, dlatego bardzo chciałbym, żeby powstawała przestrzeń dla mniejszości, w której można by się pozytywnie wymieniać poglądami i poznawać. Niestety, nie ma na to szans z wielu powodów, ale żeby to wszystko spisać, musiałbym napisać potężny esej, a to tylko lekki zarys wszystkich wątków. Świat zmierza w złą stronę, ale niektórzy jeszcze są poza tym obłędem. Szukajmy się nawzajem, życzę sobie i Wam tego, żebyśmy się znajdowali, niezależnie od płci.

#depresja #przegryw #normickosc #przemyslenia
  • 1