Wpis z mikrobloga

Dobra, posypało się trochę plusów więc pora jechać dalej.

Krindżu ciąg dalszy, Dorotka i jej kuc oprawca od chińskich bajek. Początkowo nic nie zwiastowało odchyleń od normy niedoszłego ojca helenki, ot damski przegryw (tak przedstawiono w odcinku zerowym, jako cnotka niewydymka) i męski przegryw zeszli się razem , oboje będą czytać te zboczone komiksy, kupią sobie kota, chłop będzie #!$%@?ł sąsiadów po nocach z jego basową gitarą i tak życie będzie szło. No ale kochani, przecież to zajebiści eksperci ich wybrali, więc na bank każdy ma z nich odchył. No i wyszło szydło z worka, pjoter #!$%@?ł z tematem dzieci po dwóch tygodniach znajomości z kobietą, gdy białogłowa odmówiła, Piotr tak cały nabuzował, że zamiast wyżyć się na drugiej osobie (jak to przedstawiła nam scena z sklepu, gdy kuc oburzył się na zamykanie sklepów w niedziele) postanowił dać do odciny swojej maździe w sedanie, tak grzał, że myślałem, że zatrze te 1.8, ogólnie podczas sceny przyspieszenia widać było niepoczytalny wyraz twarzy , ciekawe co by #!$%@?ł gdyby nie było kamer w środku.

Chłop ubzdurał sobie, że zawarcie aktu małżeńskiego upoważnia do codziennego segzu i zalewania formy w celu powiększenia "rodzinki". No i teraz gdy nieśmiała jego małżonka gdy tylko zaneguje jego wirtualne fantazje, naszemu kucowi niespuszczona sperma zalewa mózg i zamiast być spermiarzem to następuje jakaś dziwna reakcja, bo zaczyna się ostry psychiczny #!$%@? dla Dorotki. W odcinku playerowym, myślałem, że pójdzie ostrym zwyrolem, bo po pytaniu na jakim tłuszczu ona smaży te swoje wegańskie trociny, użyje smalcu, żeby jednak ją przekonać, że tak na prawdę to ona lubi mięso, tylko naczytała się jakiś pierdół w Wysokich Obcasach i jej #!$%@?ło. Gdy był w gościach u Dory to oczywiście zmiana wajchy, potulny biedny misio, żeby jej rodzice nie wyczuli, że chłop ostry jak maczeta.

No i obowiązkowo po psychicznym #!$%@?, nagle zmiana wajchy i nagle się przytula. Następnie znów wycieczka na wyspę marzeń i #!$%@? o jakimś Michałku. Dorotka mrugała parę razy, czyli swój znak bezpieczeństwa gdy będzie za grubo, niestety nikt jej nie uratował i biedna musiała przesiadywać z kucem do końca eksperymentu.

Ogólnie nie zjadę Dorotki bo w sumie nie ma do czego się #!$%@?ć, wydaje mi się, że jedyna "normalna" osoba w tym całym eksperymencie w tej edycji.

no i po tym wpisie wiadomo, będą plusy to będzie ostatni mój wysryw w tej edycji na temat ostatniej pary

#slubodpierwszegowejrzenia
  • 4
nie zjadę Dorotki bo w sumie nie ma do czego się #!$%@?ć, wydaje mi się, że jedyna "normalna"


@RodzynR: no tutaj to grubiutko poleciałeś. Mentalna nastolatka, snującą się jakby była odurzona antydepresantami, do tego z fazą wegańsko - duchową. Brakuje tylko spódnicy do ziemi i #!$%@? koralików. I przypominam jej teksty z początku, jak to będzie testować partnera żeby sprawdzić ile wytrzyma.
@Bumelante: taka chodząca emocja, taka cudowna duszyczka, a jak miała wyjeżdżać i była ona sama pokazana to idiotycznym tonem i miną "jak można za kimś tęsknić jak jeszcze nie pojechał", no empatyczna do granic możliwości, że nie rozumie jak można mieć pewne uczucia na samo wyobrażenie zbliżającej się sytuacji.