Wpis z mikrobloga

@NowyTonyHawkTylkoZeRapowy: Miałem się zwalniać z firmy i byłem w trakcie poszukiwań nowej pracy. Szef dzwoni, ja się bawiłem z kotem i nie odebrałem. Potem patrzę na tel o hoooi, szefo pół godziny temu, ewnie pilne. Oddzwaniam, a on że awans i opie to wszystko jest nagroda za mój trud i wkład i że się należy jak kotu drapak. Zdziwiony wracam do zabawy z kociarzem. Dzięki kot że opowiadasz szefowi jak bardzo
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 17
@NowyTonyHawkTylkoZeRapowy: w Anglii kiedyś awans dostałem, bo z chłopakami zachlalem i nie przyszedłem do roboty XD A kumpel dostał się z magazynu do HR, bo też po melanzu przyszedł z ochraniaczem na nadgarstek i stwierdził, że miał wypadek po pracy. W rozmowie się fajnie sprzedał i jakoś tak wyszło, że zamiast gnoju, to został w biurze na stałe xd ogólnie świat czasem zamiast kwasnego soku, robi Ci lemoniadke XD
  • Odpowiedz
@ByloSobieZycie: Myśle ze zależne od działu/ firmy / tego w jakim obszarze działasz / i konkretnego czasu ¯_(ツ)_/¯ 2 miesiące to może przesada ale niejednokrotnie zdarzają się momenty gdy w zasadzie zajmujesz się totalnie czymś innym ( ͡° ͜ʖ ͡°) a próg wejścia cóż … zależy jak trafisz
  • Odpowiedz
@ByloSobieZycie: Ja w HR tak miałem. Wystarczyło odpowiedzieć na jakiegoś mejla czy zamknąć/otwozyć ofertę pracy. Roboty na 15 minut dziennie,reszta czasu obejrzałem wszysktkie możliwe odcinki seriali Polsatu na ipli. Odeszłem bo konkurencja więcej płaciła ale serio bardzo źle nie było - tylko jaka płaca, taka praca.
  • Odpowiedz
@Jednorybek: Nie, ja siedzę w korpo IT, ale jednak zajmuje się kompletnie czymś innym. Z rana rzucane są zadania, a że idą one szybko, to aktualnie się wyrabiam raz dwa i fajrant.
  • Odpowiedz