Wpis z mikrobloga

Dziś pierwszy raz w swojej zawodowej karierze wylądowałam na tzw dywaniku bo... Nie spoufalam się z "prawa ręka szefowej" ¯_(ツ)_/¯
Dosłownie uslyszalam, że nie podoba się jej moje zachowanie w stosunku do niej gdyż :
-nie rozmawiam z nią o swoim życiu prywatnym ani nie wypytuje o jej życie..
-kontakt z mojej strony jest czysto służbowy ( z zachowaniem etykiety ofc small talk)
-po rozmowach ze mną jest zestresowana od 2 do 3 dni bo na wszystko mam gotowa odpowiedź, dobry argument a ona nie jest przyzwyczajona do tego o. O
- wywieram na niej presję, gdyż upominam się o swoje xd a raczej duże XD
-ton mojego głosu jest inny niż ton którego używam rozmawiajac że współpracownikami..
W szoku jestem i to ogromnym, gdyż jest to osoba, która nie pozwala sobie wejść na głowę, konkretna, szczera budzącą wręcz postrach u pracowników, gdyż się nie patyczkuje. Od niej wszystko zależy.. Jestem jedyna osoba, która rozmawia z nią na równi.bez strachu i obaw, oczywiście z szacunkiem w obie strony..
Nie wiem co o tym myśleć..
Nie jestem osobą, która jest wazeliniarzem.
Uwielbiam swoją pracę, choć jest to kolejny przystanek do celu.. No ale czas chyba ruszyć dalej..
#gorzkiezale #pracbaza #logikarozowychpaskow
  • 65
  • Odpowiedz
@karmelkowa: krótka piłka, nie daj sobie wejść na głowę. Przyzwyczaiła się, że każdego udaje jej się urobic i tańcują jak im zagra, więc jesteś wyjątkiem i w jej gadzim mózgu wywala bezpieczniki na samą myśl o tobie.

Toksyk pełną gębą. Możesz się podporządkować, ale ja bym tego nie robił, bo to też będzie miało konsekwencje - głównie negatywne.
  • Odpowiedz
  • 17
@karmelkowa eh taki stary i nie wie
Pracownik ma mieć przed przełożonym wygląd lichy i durnowaty, aby swoim pojmowaniem tematu nie peszyć przełożonego
  • Odpowiedz