Wpis z mikrobloga

Mirki słuchajcie, jaka #!$%@? akcja. Siedzimy sobie w domu z ojcem i dziadkiem, a że pogoda sprzyja, bo jest ciepło, a słońce nie #!$%@? rozdając radośnie raka skóry to wpadliśmy na plan: robimy grilla. Matka z siostrą pojechały na działkę bo coś tam chciały zrobić a nam się nudziło. Rozstawiamy sprzęt, dziadek pokroił w międzyczasie 3kg kiełbasy. I tak wiadomo, że każdy zje po 2,3 sztuki ale "najwyżej się jutro odgrzeje albo sobie zrobię z chlebem do roboty". Wyszło tego dość sporo, a że w tygodniu do domu obok wprowadziła się rodzina z #ukraina, która uciekła przed #wojna to postanowiliśmy ich zaprosić. Yurii, głowa rodziny zaproszenie przyjął i przyprowadził żonę z dwójką małych córeczek. Sielanka. Kiedy już zjedliśmy dziadek przyniósł nalewkę własnej roboty. Nikt nie wie ile ona ma procent, ale na język to w #!$%@?. My z ojcem piliśmy co trzecią kolejkę bo jutro do roboty, ale Yurii z dziadkiem nadrabiali za nas. I za nasze wnuki, których jeszcze nie mają. I wnuki tych wnuków też xD Z głośników nawala disco, biesiada 10\10.

Nagle jak nie jebnie, ale tak naprawdę mocno. Yurii krzyczy do swoich, że mają uciekać do domu, dziadka przestało w krzyżu #!$%@?ć, zerwał się i biegnie do szopy. My z ojcem spoglądamy na siebie z niepokojem. Nagle z szopy wybiega dziadek z łopatą, krzyczy, że ruscy idą i idzie wykopać granaty, które po drugiej wojnie skitrał przed Niemcami na ogródku. Yurii jak to usłyszał to chwycił młotek i zaczął szukać desek, bo on się będzie barykadował. Szaleństwo.

Pędzimy z ojcem do telewizora, bo w razie wojny powinni coś mówić, odpalamy a tam... #f1 gdzie Hamilton z pękniętą dupą jest dublowany przez Holenderskiego sebę xD Spojrzeliśmy z ojcem na siebie, wręcz się uśmiechamy bo żadnej wojny jednak nie będzie. Z tej podniosłej chwili wyrywa nas kolejny huk, ale jeszcze potężniejszy i jakby bliższy. Spoglądamy w tamtą stronę... Łopata przeleciała obok okna.
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach