Wpis z mikrobloga

Na karku już prawie trzy dychy, a ja zamiast z wiekiem dojrzewać, rozwijać się, stawać się lepszym człowiekiem czuję jak z roku na rok uwsteczniam się coraz bardziej nie mając na to wpływu.
Wciąż pomimo starań zupełnie nie potrafię żyć.
Błądząc po świecie czuję się jak dziecko we mgle.
Nie potrafię dostrzec celu bo szystko jest dla mnie rozmyte i pozbawione sensu...
Nie potrafię się odnaleźć w rzeczywistości która mnie otacza.

Ilekroć ktoś mnie pyta jak się czuję brakuje mi słów i najczęściej mówię, że nie wiem.
Mam wrażenie jakby przez ostatnich kilka lat życia świat wyprał mnie z wszelkich naturalnych emocji i odczuć...
Najgorsze uczucie to bezsilność i bezradność wobec ograniczeń własnego umysłu.
Właściwie, od dawna nie czuje już nic poza tym...

Magiczne myśli są ze mną od wielu lat.
Przez dużą większość życia zagłuszałem je wmawiając sobie, że przecież jestem jeszcze młody i jeszcze wszystko zdążę naprawić, poukładać w taki sposób że życie nabierze kolorów i jeszcze będę się z tego śmiał...

Jednak czas leci. Moje starania nic nie dają i tylko kręcę się w kółko na karuzeli szarości, #!$%@? i nieszczęścia.

Od dawna nie mam już sił na dalsze próby walki.
Z jednej strony bardzo chcę się wylogować, zakończyć cierpienie i poczucie bezsensu istnienia.
Z drugiej strony jest to dla mnie bardzo trudne, bo pomimo że nie jestem blisko z rodziną i nie wiem jak zareagują na mój logout to potrafię postawić się na ich miejscu i wiem że nie będzie to dla nich łatwe...

Nie chcę kończyć własnego cierpienia kosztem długoletnich traum i poczucia winy u innych ludzi, ale perspektywa wegetacji w nieszczęściu przez następnych kilka dekad sprawia że nie widzę innego rozwiązania...

Ten post nie jest pożegnaniem tylko gorzką refleksją nad stanem mojego życia, więc nie zglaszajcie do bagiet.
Po prostu czułem potrzebę żeby to z siebie wyrzucić.

#depresja #przegryw ##!$%@? #psychiatria #samobojstwo #feels
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach