Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#depresja #narcyzm
Co jeśli jesteście narcyzami, którzy nie są w stanie uwierzyć, że ich życie wygląda tak chu*owo pomimo iż mieliście siebie za inteligentnych ludzi?
Nie mieliście aby tak, że od zawsze stawialiście wygórowane, perfekcjonistyczne wymagania względem siebie i zwyczajnie trafiliście na większy problem w swoim życiu - np. niepełnosprawność, choroba, porzucenie marzeń o czymś, bieda, dysfunkcyjna rodzina - który obwiniacie o stanie wam na drodze do waszego ociekającego splendorem sukcesu?

Co jeśli te wygórowane wymagania to jest problem - jesteście narcystyczni przez co są istotną częścią waszego dobrego samopoczucia jest poczucie sukcesu, ale cokolwiek byście nie osiągnęli nigdy nie będzie to zadowalający performans, bo jak na narcyzów przystało - zawsze czujecie, że jesteście stworzeni do czegoś większego.

Pompowanie w siebie wyrazów uznania od każdego dookoła to witamina jakiej potrzebujecie żeby nie zapaść się pod ciężarem własnych oczekiwań i wysiłku, bo sami nie jesteście w stanie nagrodzić siebie za żadne osiągnięcie. Więc póki jesteście dzieciakami wszystko gra - np. staracie się w szkole i w zamian wygrywacie konkursy, macie dobre ocenki. Ale kiedy dorastacie i jesteście zdani na nagradzanie samych siebie za osiągnięcia i wysiłki to okazuje się, że nie potraficie i nic nie sprawia wam satysfakcji, nieważne w jak dobrej jesteście sytuacji względem innych.

Patrzycie na swoje życie i odrzucacie je w całości, chcecie wylosować dla siebie warunki jeszcze raz bo liczycie na to, że w innych warunkach osiągnęlibyście swoje peryhelium.

Ludzie nie dają wam uznania więc nie są wam potrzebni. Oni zamiast użalać się nad sobą rzeczywiście coś robili w swoim życiu i w rozmowie czujecie że są lepsi od was. Niepotrzebni i lepsi ode mnie - to kłuje w oczy więc zaczynacie unikać konfrontacji.

Tracicie kontakty bo ich nie utrzymujecie, robicie się nudni bo zapominacie jak prowadzić rozmowę, stajecie się coraz bardziej samotni. Budzicie się rano i nie macie ochoty wstawać ani dla siebie, ani dla innych.

A jeśli wasza depresja, samotność i #!$%@? samopoczucie to po prostu nienawiść was do samych siebie za niespełnianie swoich własnych przerośniętych wymagań? I tylko tyle? Żadnej presji otoczenia, nie obchodzi was zdanie innych, nie potrzebujecie nikogo innego żeby czuć się dobrze z samym sobą? Tylko letarg, brak nadziei i autodestrukcja.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #624ab07cd6fcd8e3193a1dfa
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 5
@AnonimoweMirkoWyznania myślę że osoby z wyższą niż przeciętną inteligencją, które nie dostały od życia dobrych kart (problemy w domu, problemy z wyglądem ciała, życie w miejscu nie dającym szans na spełnianie ambicji, rodzinne dramaty itp.) widzą jak bardzo zostały przez życie skrzywdzone i nie szukają winy w sobie a w otoczeniu. I jest to całkiem normalna postawa w mojej ocenie, bo gdyby osoba z wyższą niż średnia inteligencją miała bliskich, którzy wspierali
OP: @Jednorenki_Bandyta: Powiedzieć terapeucie, że podejrzewacie u siebie taki mechanizm. Sam go aktualnie nie czułem i nikt nie wie, że miałem takie wygórowane oczekiwania względem siebie. Jestem czasami do bólu przyjazną osobą. Przypomniałem sobie teraz, że od dzieciaka czułem sie "bardziej specjalny niż inni i przeznaczony do dużych osiągnięć". To jest toksyczne i siedzi głęboko w człowieku, a ponadto jest zalążkiem do krystalizacji całej nienawiści do samego/samej siebie, której chyba
FrasobliwyRozbójnik: Prawdopodobnie nie jestem narcyzem, a sam tak mam. Przeraża mnie wspomniana między innymi niepełnosprawność lub/i starość. Czyli rzeczy, które uniemożliwią mi osiąganie sukcesów, osiągnięcie czegoś w przyszłości i moje życie stanie w miejscu. Chyba bym umarł na miejscu, jakbym miał powiedzmy 60 lat, żył sam i nic nie miał za sobą.

Mam 22 lata, a boję się najbliższych lat, bo one mogą mi czasami powiedzieć, że nic nie osiągnę.

Zaakceptował: