Wpis z mikrobloga

#pasta #ukraina #rosja #wojna #czarnyhumor

Pasta o żołnierzu na Ukrainie.

- Bądź rosyjskim soldatem
- Jedziesz tylko na ćwiczenia, wiec nie bierzecie z chłopakami dużo żarcia. Przecież będą was karmić za darmo.
- Po drodze się zatrzymujecie w jakimś lesie. W oddali widać rzekę, wiec idziecie się wykąpać. W okolicy pełno starego ruskiego sprzętu, ale za to woda tak czysta, że można ją pić.
- Ruszacie dalej za kolumną i mijacie napis "Czarnobyl". Bliat! Czy cała kolumna zabłądziła? A może to też tylko ćwiczenia? Nikt nic nie mówi, żeby nie wyjść na głupka.
- Na miejscu dowiadujecie, się, że to nie są ćwiczenia i jesteście na wojnie.
- Bułku się skończyły, gdy jechaliście na miejsce. Trudno trzeba coś kupić. W końcu Ukraińcy nas lubią.
- Zostaliście opieprzeni z 5 razy, dwa razy obrzucano was kamieniami i raz strzelano do was. Wracacie głodni do obozowiska. Jednak Ukraińcy was nie lubią.
- Każdego dni na śniadanie dostajecie do zjedzenia "zaopatrzenie przyjedzie dzisiaj". Obiadu nie ma, zaś na kolację zapychacie się wspaniałym daniem: "może jutro uda się dotrzeć zaopatrzeniu". Jesteście tak głodni, że żujecie korę brzozową. Jest zima, wiec nie ma żadnych liści, czy owoców.
- Idziecie upolować coś w lesie, ale lasów mało, a jeśli jakiś jest, to Ukraińcy już 20 lat temu wytrzebili go ze wszystkiego co jest większe od myszy.
-Jakiemuś oddziałowi udało się ustrzelić małą wychudzoną sarnę. Triumfalnie weszli z oskórowanym truchłem, ale z wami się nie podzielili. Nienawidzicie ich.
- Nazajutrz ryzykujecie i idziecie do pobliskiego miasteczka. Idziecie z buta 3 godziny, bo w transporterach palicie paliwo, aby się nocą ogrzać. W końcu jest miasto na horyzoncie. Zakradacie się do sklepu i walicie kolba w szybę. Ok, pancerne. Strzelacie, ale te drzwi są naprawdę pancerne.
- Obok jest inny sklep. Ktoś wjechał nim czołgiem i wyważył całą ścianę. Wśród gruzu znajdujecie trochę zabrudzonego żarcia. Pył nigdy wcześniej nie był tak smaczny.
- Jesteście tak osrani ze strachu, że każdy szelest prostuje wasze karabiny w gotowości do strzału. Gdy wracacie wyskakuje na was tłum. Odruchowo strzelcie. Ok, to tylko psy. Jednego trafiliście. Dobijacie i zabieracie. Kiedyś Ukraina słynęła z licznych stad zdziczałych psów. Teraz gdzieś znikły.
- Trochę się wstydzicie żreć brudnego psa przy kompanach, więc ucinacie łeb, stopy, ogon i skórujecie. Po wejściu do obozowiska triumfalnie chwalicie się upolowana sarną. Pierwsze kawałki mięsa są wam wyrywane jeszcze nim tusza trafia nad ogień. Mimo tego pierwszy raz od kilku dni jesteście najedzeni i to pomimo, że omal nie doszło do strzelaniny o jedzenie. Większość nie miała szczęścia zjedzenia. Chyba was teraz nienawidzą.
- Nazajutrz są dwie złe wiadomości i dwie dobre.

Zła: Zaopatrzenie nie przyjedzie, bo utknęło w błocie w 40 km korku.

Druga zła: Część towarzyszy nie przeżyło tej nocy i zmarło z zimna, głodu i wycieńczenia.

Dobra: Druga zła wiadomość w sumie nie jest taka zła, bo już nie potrzebujecie tak bardzo zaopatrzenia.

Druga dobra: Ilość osób w obozie, która was nie lubi spadła.

- Kolejnego dnia jesteście cieplej ubrani, najedzeni, a wasz transporter ma pełen bak. Nadeszła wielka chwila. Weźmiecie udział w ataku.
- Pierwsze ruszają czołgi. Wy jako piechota zmechanizowana macie je osłaniać od flanki. Zwiad przekazał wam, że w tej okolicy Ukraińcy mają tylko dwa czołgi. Wy macie ich 12. Ta noc będzie jatką. Każdy z was nienawidzi Ukraińców, za te wszystkie dni głodówki.
- Nagle rozlega się brzęczenie, niczym ogromnego trzmiela. Pierwszy czołg eksploduje, a wraz z nim kilka kolejnych pojazdów w pobliżu. Wszyscy strzelają w losowe miejsca. Nadlatują rakiety nie wiadomo skąd. Każda bez problemu zmienia wasze pojazdy w kule ognia. Z nieba spadają wieże T-72. Jedyne o czym myślisz to żeby stąd uciec. Skaczesz do rowu i udajesz trupa aż do rana. Boisz się, że cię znajdą, bo po kąpieli w Czarnobylu ty i cały twój oddział świeci.
- Rano znajdują cię Ukraińcy, ale masz farta. To tylko jacyś wieśniacy. Są wściekli i cię gonią.
- Grozisz otwarciem ognia, ale okazało się, że masz odmrożone palce i nie możesz nacisnąć spustu. Ludzie cię łapią, przywiązują do słupa i dostajesz chłostę na gołe odmrożone dupsko. Po tym z łzami w oczach opowiadasz o tym jak cię Putin wykorzystał, jak was zostawił na śmierć i że go nienawidzisz jak i całej Rosji. Mówią ci, że będziesz gwiazdą internetu i wypuszczają cię.... ale bez butów. Nowe robisz sobie z zwiniętych spodni i z gołą dupą wracasz do jednostki.
- W obozie ledwo żyjesz, ale okazuje się, że nie jesteś jedynym który przeżył. W sumie to większość piechoty przeżyła, bo zostawiła czołgi i poszła szabrować. Rano triumfalnie wróciła z zrabowanym alkoholem i żywnością. Czyli atak okazał się być sukcesem. Teraz wszyscy jedzą i piją. Kilku umarło od skrętu kiszek. Wszyscy pili za chwałę rosyjskich tankieów!
- Ty jednak masz się kiepsko od odniesionych ran, więc trafiasz do obory robiącej za szpital polowy. W środku nie ma lekarzy, ale za to są trupy. Większość już bez ubrań, ale obok ciebie ktoś chyba właśnie umarł, wiec zyskujesz za duże spodnie i za duże buty. To dobrze. Będzie miejsce na kilka par skarpet.
- Rano dowiadujesz się, że dotarło zaopatrzenie i czeczeńskie wsparcie. Podobno zaatakowaliście przedwcześnie, bo dowódca nie chciał oddać zwycięstwa Czeczenom. Atak już nie jest sukcesem.
- Już trzeci dzień strasznie cierpisz, możesz mieć gangrenę w odmrożonych palcach, ale i tak wszyscy się śmieją z twojej wychłostanej dupy.
- Dowódca cię kilka dni później zbadał i stwierdził, że jesteś zdrowy, a jak będziesz dalej symulował, to czeka cię sąd polowy.
- Jedziecie na zwiad. Nie ma miejsca, by stać, nie ma miejsca by leżeć, a dupa nie pozwala siedzieć. Musisz wreszcie wyprostować nogi. Wychodzisz z pojazdu, a reszta korzysta z okazji, aby się odlać.
- Po chwili słyszycie krzyki kierowcy. Widzicie jak traktor odjeżdża z waszym wozem. Jeb@## Ukraińcy!
- W obozie się śmieją z was, ale na drogi dzień podobno komuś cyganie ukradli wóz, więc już się śmieją z tamtych, a nie z was.
- Ten rolnik co was okradł, to był jednak ten cygan. Znowu wszyscy się z was śmieją. Zostajecie niezmechanizowanym oddziałem zmechanizowanym.
- Kolejne dni są ciepłe. Wiecie już gdzie, na wypadek przerwanych dostaw zaopatrzenia, polować na "sarny", chociaż już nikt im nie obcina głów. Szkoda jedzenia. Kilku z obozy odkryło aby nie przyjmować pasztecików od ukraińskich babuszek.
Coraz częściej zapuszczacie się na zachód i południe. Kradniecie to co najpotrzebniejsze: jedzenie, paliwo, dywany, zgubione w lesie BMP-3, telewizory, malaksery, rowery i telefony.
- Nie, no te ostatnie są naprawdę potrzebne, bo się okazało, że wasz system wojskowej komunikacji nie działa, a chińskie krótkofalówki mają zbyt mały zasięg. Tak więc rozkazy dostajecie SMSami. Niestety nie macie internetu w telefonach, bo wam go zablokowali, ale można się wymienić z Ukraińcami, telefon za kulkę.
- W ruskim internecie dowiedzieliście się, że inwazja przebiega wspaniale, 1/3 Ukrainy zajęta, a Zełenski podpisał już kapitulację. Żołnierze są witani kwiatami. Wówczas rozumiecie jakimi przegrywami jesteście i wstydem dla całej rosyjskiej armii. Przez to nie mieliście odwagi dzwonić do rodzin, bo nie macie czym się pochwalić.
- Ale dzisiaj wracasz do obozu z malakserem i telewizorem, więc wreszcie dzwonisz do żony.
- Ona ci mówi, że w Rosji nie ma Ikei, ani Coca-coli. Wszyscy nakładają sankcje, a zachodnie firmy uciekają. #!$%@?@@# ich, ale teraz w Rosji będzie lepiej i bogaciej, a firmy te za jakiś czas i tak wrócą i to na kolanach. Tak powiedzieli w telewizorze. Jest zachwycona nowym sprzętem.
- Chwalisz się jej jak dzielnie zastrzeliliście cywilów w lesie, żeby przypadkiem waszej pozycji nie zdradziliby szpiegowskim dronom i satelitom. Żona nie jest zachwycona. W telewizji pokazywali, że tylko naziści strzelają do cywilów.
Tak, czyli jednak nadal ty i twoja jednostka jesteście zakałą całej armii.
- Czeczeni zostali rozbici, a część przeszła na stronę Ukraińską. Przeklęte zwierzęta! Powinni wam przysłać najlepszych do pomocy, a nie takich patałachów. Niby jak macie zdobyć Kijów? I w sumie dlaczego nadal walczycie skoro wojna miała już się kończyć? To są ważne pytani, ale jako Rosjanin nauczyłeś się, aby nie zdawać pytań i nie analizować rzeczywistości. Analizy są dobre dla pedałów i kapitalistów.
- Kolejnego nieudanego szturmu nie przeżył wasz dowódca. Popełnił samobójstwo. Trupa porzuciliście w lesie, bo sarny też musza mieć co jeść.
- Wasz nowy dowódca ma 27 lat i jest najstarszy z was wszystkich. Po nocy spędzonej z wami nazywa was świetlikami. Mówi, że starcraft nauczył go sztuki wojennej, zaś wojskowa akademia dużo pić.
- Ok, jest nowy plan. Wszystkie nasze szturmy na miasto to kompletna klapa, ale nowy dowódca, ma genialna taktykę. Nazywa ją "spontanicznym osłanianiem tyłów połączonym z taktycznym odwrotem". Niestety w efekcie nasze czołgi są masowo niszczone i to pomimo kratownic na dachu. Podobno w mieście walczą Amerykanie i strzelają z Abramsów. Nie ma innego wytłumaczenia, więc tak to właśnie tłumaczymy.
- Są nowe rozkazy, aby strzelać do cywili, oraz bombardować miasta. Super! Teraz się im odpłacicie!
- Od 3 dni siedzicie w obozie. Nikt was nie karmi, bo priorytetem są wojska artyleryjskie. Oni się bawią, wy znowu głodujecie i marzniecie. Nie super.
- W nocy zniszczono wszystkie wojska artyleryjskie. Teraz znowu wy będziecie dostawać jedzenie.
- Kolejnej nocy zniszczono konwój. Jednak nie będziecie dostawać jedzenia.
- Podczas rutynowego szabru natykacie się na grupkę cywili. Chcecie ich zabić, ale to ludność rosyjskojęzyczna. Nie będziecie strzelać do swoich.
- Mówią, że uciekają z Charkowa do Europy, bo w Charkowie trwa istna rzeź!
- O nie! Jednak za takie kłamstwa będziecie strzelać!
- Błagają o litość i mówią, że jednak nie są uchodźcami, lecz dezerterami. Każdy z was ostatnio marzył o dezercji, wiec ich puszczacie.
- Wasz dowódca ma aspiracje, wiec zgłasza napotkanie na grupę dezerterów i zastrzelenie ich podczas ucieczki. To nie jest prawda, ale dostał pochwałę.
- Teraz codziennie zgłasza zabicie dezerterów.
- Wieść o jego wyczynach dociera do Moskwy. Przysyłają specjalne oddziały dyscyplinujące, które mają za zadanie strzelać w plecy wszystkim którzy podczas ataku nie posuwają się na przód. Taktyka spontanicznego zabezpieczania tyłów przestaje być skuteczna.
- Dziś dostaliśmy wiadomość, że otrzymamy kolejne wsparcie i to nie jakiś Mongołów, czy Czeczenów, ale rodzimych rosyjskich wojowników.
- Dziś też przestaliśmy dostawać jedynie. Znowu. Sarny już się dawno skończyły na wsiach.
- Zadzwonił do ciebie kuzyn 16 lat. Mówi, że go zrekrutowali i jedzie na ćwiczenia wojskowe. Podobno tysiące nastolatków tak zrekrutowano. Odruchowo kończysz rozmowę: "Ok, to wpadnij do mnie kiedyś".
- Udajecie się wieczorem na specjalną akcję. Dowódca nieoficjalnie dowiaduje się, że chodzi o gospodarstwo rolne. Na akcje bierzecie połowę złogi, aby zrobić miejsce na zrabowane żarcie.
- Na miejscu dostajecie rozkaz spalenia silosów z jabłkami i zbożami. Odziały porządkowe pilnują aby całe jedzenie zostałoby zniszczone. Jeszcze nigdy nie widziałeś tylu płaczących mężczyzn.
- Rano wracacie do obozu. Wchodzicie do szopy wraz z oddziałami dyscyplinującymi. Wszyscy na was spoglądają, ale nie pytają się o jedzenie. Dyscyplinańci zauważają, że cała sala ogląda coś na skradzionym telefonie. Internet jest zabroniony! Przez chwilę sami oglądaj. Jeden z nich bierze telefon i podchodzi z nim do ciebie. Na ekranie widzisz płaczącego człowieka przywiązanego do słupa i łkającego jak bardzo nienawidzi Rosji i Putina. Wszyscy znali historię o twojej wychłostanej dupie.
- Nie szkodzi. I tak przez chorobę popromienną zaczynają ci wypadać włosy, a żona nie odbiera telefonów. Sąd polowy przy tych warunkach to prawie awans.
- Ty i 3 dezerterów dostajecie prawo odkupienia winy. Macie zorganizować w nocy zasadzkę. przy drodze. Dostajecie wyrzutnie rakiet i macie strzelać do wszystkiego co jedzie. Przykuwają was za nogi do słupów abyście nie uciekli. Każdy na innym odcinku trasy.
- Pada śnieg, ale pętla na twojej nodze jest dopasowana do rozmiaru twojego za dużego buta. Ściągasz go, uwalniasz się z pętli i idziesz spać do opuszczonego domu. Rano się zakuwasz z powrotem.
- Jesteś jedynym który przeżył. Dwóch zamarzło na śmierć, a trzeciego zjadły sarny. Nie podniesiesz też konsekwencji tego, że nie zniszczyłeś żadnego wroga, bo i tak nikt z was nie dostał amunicji do wyrzutni.

C.D.N.
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@orkako Fajnie się czytało ale sarny mięsa nie jedzą Mirku ( ͡° ʖ̯ ͡°) chociaż jakby kacapa sarny zjadły to może i by dodało dramatyzmu sytuacji xD
  • Odpowiedz