Wpis z mikrobloga

ech lubiłam takie wieczory co się wracało przymusowo wcześniej z boiska bo zbliżała się burza
w oddali było słychać grzmoty i świetliste pioruny i odliczało na sekundy odległości
potem zbierało się wszystko z podwórka i oglądało w oddali burzę i drzewa na których było widać narastające podmuchy wiatru
potem dziadek zamykał stodoły, bramy i kazał się chować do domu
babcia wystawiala matke boską w okno i szukała świeczek bo pewnie niedlugo wyłączyliby by prąd

to se ne wrati ( ͡° ʖ̯ ͡°)
jmuhha - ech lubiłam takie wieczory co się wracało przymusowo wcześniej z boiska bo z...

źródło: comment_1647934462jzZWvUJyyveXnaFlHOczJo.jpg

Pobierz
  • 40
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jmuhha: U mnie w domu dalej tak jest z tym, że jak burza idzie to biorę fotelik i siedzą na dworze z nadzieją, że teraz mnie p--------e


A najgorzej było jak dopiero co się przylazło nad rzekę, a tu zaczynają się zbierać chmurki i już jesteś pewien na 99,9%, że za chwilę będzie burza, ale jakimś cudem po 2 błyskach w oddali sprawdza się ten 0,01% i burza ucieka
  • Odpowiedz
to se ne wrati ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@jmuhha: burze to akurat będą, tylko teraz przed każdą będziesz się obawiać czy nie zerwie ci dachu i nie zaleje piwnicy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@jmuhha: dokładnie tak miałem za dzieciaka, babcia brała gromnicę, zapalała i modliła się aż do końca burzy, a mama nas ganiała od okien bo "pioruny przyciągniemy" od patrzenia
  • Odpowiedz
@jmuhha
@Mekeke2 k------c. Myślałem że tylko ja lubiłem takie okoliczności. Pamiętam właśnie u babci na wsi tak było... I tumany kurzu na podwórku wzniesionego przez silny wiatr jeszcze przed burzą. Ależ zrobiłaś mi melancholię. Wtedy wszystko było takie proste. Pamiętam że kiedyś poszedłem w sam środek burzy i deszczu jak już było ciemno do sadu obok zerwać trochę wiśni z których robiło się kisiel na bazie mąki ziemniaczanej. Akurat tam
  • Odpowiedz
@jmuhha: Fajnie… Ja nie doświadczyłem czegos takiego. Oboje dziadków umarło przed moimi narodzinami, jedna babcia nie długo po, a trzecia co żyje do dziś to taka babcia od święta do święta była. Przyjemnie byłoby mieć takie dzieciństwo. Ja to głównie starałem się czymś ojca nie zdenerwować żeby mi czasem nie p-----------l za nic nie robienie… Ech
  • Odpowiedz