Wpis z mikrobloga

O mojej chorobie

O chorobie złośliwej, co mnie toczy,
Dyskutując trzeba pierwej wspomnieć oczy.
W oczach to moich bowiem rzecz się zadziała,
Tam bakteria wszedłszy na chwilę została.
W oczach błękitnych poczyniwszy już szkody
Na mózg się przeniosła, tam odbywać gody.

Na rozumie mym się dzieliła, mnożyła,
I pośród licznych myśli Imię wyryła.
Narządy w mym ciele ogłosiły radość,
Bakcyl w mym sercu powziął zostać na starość.

Tak działał organizm mój upośledzony,
Na takiego wirusa nie był szkolony.
Gdy Imię piękne usłyszał, zobaczył,
Na nogach się słaniał, kłopotał, majaczył.
Niepełna to lista złośliwych symptomów,
Brak jej stresu, żalu, pod oczami worów.

Tak żyłem w chorobie rok pierwszy, rok drugi.
Czas mi ten wydawał się nazbyt już długi.
Jednak nie znajdę na przypadłość lekarstwa,
Choćbym się nawet podjął czarów, zielarstwa.
Pojąłem, uleczy tylko konfrontacja.

Tak więc zebrałem w sobie siły ostatek,
Lecz sporządziłem najpierw szereg notatek.
Ruszyłem w bój ze swą chorobą się zmierzyć,
A w finał tej walki nietrudno uwierzyć:
Po przegranym starciu wziąłem nogi za pas.
Mam nadzieję, z choroby uwolni mnie czas.
#poezja #wypociny #przegryw #przemyslenia