Wpis z mikrobloga

Jako że to mój pierwszy wpis na mikroblogu, chciałbym wam opowiedzieć o moim pierwszym razie.

Było lato, ja jak co roku wychodziłem z domu na długie godzinne spacery po lesie z moim drogim przyjacielem. Zbieraliśmy chrust żeby było już na zimie kiedy nagle z głębi lasu dobiegł nas hałas. Nie był to hałas typowy dla leśnej fauny więc wzbudził w nas mieszane uczucia, między innymi lęk przed nieznanym. Udaliśmy się do miejsca które wydawało się epicentrum dzwięku rozchodzącego się na kilka kilometrów leśnej puszczy. Razem przyczailiśmy się za bujnym krzakiem jagody i wypatrywaliśmy co mogło wydawać niepokojące nas dźwięki. Szybko dostrzegliśmy że mamy przed sobą leśną polane, duży obszar niezarośniętej przez roślinność przestrzeni, rosło tam jedynie parę brzóz oraz olcha. Na środku polany w niebogłosy darł się mały irlandzki skrzat, taki który zazwyczaj jest na końcu tęczy i pilnuje swego garnka ze złotem. Krzyczał on ponieważ tkwił zaklinowany w pułapce na niedźwiedzie a jako że był niewielkich kształtów to pułapka zakleszczyła mu się na wysokości klatki piersiowej. Jako jeszcze 13 letni chłopiec wraz z moim przyjacielem Tomaszem pobiegliśmy prędko mu na pomoc aby uratować stworzenie. Kiedy byliśmy stosunkowo blisko od skrzata, jego krzyk bólu zmienił się złowieszczy śmiech. Nagle pułapka na niedźwiedzie znikneła a nas zamknął w klatce wielkości 2x2, jedyne co znajdowało się wewnątrz klatki oprócz nas dwóch, to truskawkowy lubrykant. Prosiliśmy go aby nas uwolnił lecz on zażądał od nas czegoś złego i nie moralnego. Mojego przyjaciela swoją magią przemienił w Charmandera, tego małego ognistego pokemona i kazał nam uprawiać sex. Jako że nie mieliśmy zbytnio wyboru do aktu intymnego zbliżenia dojść musiało mimo próśb. I tak oto straciłem dziewictwo z pokemonem. A dla ciekawostki dodam że Charmander bucha ogniem nie tylko z paszczy ;/

#pierwszyraz #pokemony #przywitajsie
  • 6