Wpis z mikrobloga

Planuję zestaw: Bahco Laplander + do tego coś do rozbijania klocków na mniejsze - albo nóż 2448 albo 2449, z nastawieniem na ten drugi bo wydaje się bardziej uniwersalny.
Ktoś z powyższych korzysta? Myślę co mogłoby się przydać do rozbijania klocków - czy jest sens kupować/robić jakiś młotek czy kawałek grubszej gałęzi wystarczy?
#bushcraft
  • 5
@MojWlasciciel: gabaryty panie, gabaryty ( ͡° ͜ʖ ͡°) No i sama obsługa trochę też.
Mały młotek plus taki nóż spokojnie wejdzie do małego plecaka, z siekierą jest już problem, nawet małą trudno wcisnąć bo wiecznie się przesuwa i gdzieś gniecie - przerabiałem temat, mam Fiskarsa X7. Pasuje też pod nią podłożyć coś twardego a dwa - rąbanie małych klocków, takich wielkości puszki od piwa nie jest takie
Wiesz co... z mojego doswiadczenia wynik ze rozbijam moze 1, moze 2 kawalki drewna na szczapki do rozpalki ogniska. A i to tylko jak jest mokro i nie ma nic suchego pod reką. Piła jest naprawde wazna, ale palisz raczej galeziami o grubosci max ramienia a rych juz nie rozszczepiasz.
@FunkyZeit: to ja sobie to rozpracowałem tak że część gałęzi rozbijam na polana, i te palą się szybciej, a część w całości pali się wolniej i podtrzymują ogień, ot taka historia. Ale dotychczas w samochodzie jeździła duża piła Magnusson z Casto plus siekierka, ale planuję poszwendać się rowerem a tam to już nie jest bez znaczenia