Wpis z mikrobloga

@mi-siek:
Drogi Józefie,
Za pośrednictwem twojego [albo mojego] wnuka [i imię] przesyłam ci moją książkę poświęconą [tu mam problem, bo powiedziałabym, że to liège (korek), ale chyba nie ma sensu] w latach pięćdziesiątych. Przypomni ci ona wspomnienia z młodości. Mam nadzieję, że będzie ci miło powspominać sobie nasze miasto i moje towarzystwo.
Serdeczne pozdrowienia
@Limonene ale Ci dziękuję!
Liege bardzo dobrze rozszyfrowane :) - miasto w Belgii.
Co prawda "moje towarzystwo" mniej pasuje bo autorem pocztówki jest autor książki/albumu. Książki która zbyt szybko się rozeszła żebym zdążył ją zamówić dziadkowi który młodość spędził właśnie w Belgii. Ale po skrupulatnych poszukiwaniach udało się namierzyć samego autora. Po opowieściach ile to ksiegarni mi anulowało zamówień po bardzo długim czasie oczekiwania i samych opowieściach dziadka jak to Hitler przemawiał,
@mi-siek: o kurczę, ale super historia!

Co prawda "moje towarzystwo" mniej pasuje bo autorem pocztówki jest autor książki/albumu

Tak teraz czytam i w sumie to może tam być "en ma campagne", czyli "w moim miasteczku" a nie "et ma compagnie", chociaż wyraźnie widzę tam kropkę nad i. Ogólnie te trzy ostatnie linie sprawiają mi problem :D bo za każdym razem jak czytam to widzę co innego, może to być też vous
@mi-siek: ok już chyba wszystko wiem :D Cité Ardente to inna nazwa Liége, a ja próbowałam to przetłumaczyć. Tak że ostatnie trzy linijki to "Mam nadzieję, że będzie ci miło powspominać sobie Cité Ardente i moją wioskę."