Aktywne Wpisy
![niebieski_kot](https://wykop.pl/cdn/c3397992/niebieski_kot_k5ZnguJ3Nw,q60.jpg)
niebieski_kot +189
Czy karteczka "Bardzo proszę o respektowanie ciszy nocnej, przynajmniej w dni robocze" będzie ok jak wrzuce do skrzynki tej durnej cipie co drze #!$%@? od 23
![Borg-Net](https://wykop.pl/cdn/c0834752/b5e352836b566bdf7c1ea6c7a1090ed80dcf43b461e8a07912f3eeb28ced6b79,q60.png)
Borg-Net +157
"PODŻEGACZ WOJENNY" to nowa linia ruskiej propagandy. Po wypowiedzi Macrona o wyslaniu wojsk na Ukraine, kazdy kto uwaza to za dobry pomysl jest napiętnowywany tym pejoratywnym okresleniem... kacapy musialy sie niezle zesrac na wiesc, ze kraje NATO aktywnie rozwazaja aktywna obrone na terenie Ukrainy :) Dlatego staraja sie oczernic kazdego kto uwaza, ze lepiej jest sie bronic na terenie Ukrainy niz we wlasnym kraju.
Te ruskie #!$%@? w trollowniach chyba nie znają
Te ruskie #!$%@? w trollowniach chyba nie znają
![Borg-Net - "PODŻEGACZ WOJENNY" to nowa linia ruskiej propagandy. Po wypowiedzi Macron...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/996878d1a0e8d6ccf8e33613770364041d588985ff8fc832a56d2aabd0900a2e,w150.jpg)
źródło: uwaga_ruska_propaganda
Pobierz
Podzielę się historią o tym, jak żona zmotywowała mnie, żebym ruszył dupę i pomógł komuś nieco bardziej wymiernie, niż poprzez wpłacenie $ na fundację X i dodanie naklejki do awatara.
W sobotę 26.02.2022 po południu wyruszamy z Łodzi trzema samochodami osobowymi w kierunku granicy z Ukrainą, kierując się póki co na Dworzec Główny PKP w Przemyślu, na który dojeżdżać mają pociągi z uchodźcami.
Jesteśmy w stałym kontakcie ze znajomymi, którzy mają wyszukać i skontaktować nas z potrzebującymi w Przemyślu lub na którymś z przejść granicznych. Ponieważ dysponujemy w sumie 9 - 12 wolnymi miejscami (w zależności od wielkości bagażu), naszym celem jest znalezienie dużej grupy, której nie są w stanie przewieźć pojedyncze samochody.
Aby uniknąć Warszawskich korków, wybieramy trasę przez Kielce, ale i tak spowalnia nas 20-minutowy korek, spowodowany wypadkiem na A4 w okolicach Rzeszowa.
Oprócz sporego ruchu pojazdów z blachami ze wszystkich województw, zmierzających w kierunku granicy, zauważyć możemy rosnące z każdym kilometrem ceny paliwa a od pewnego momentu - jego brak. Litr E95 w okolicach Przemyśla jest rzadkim dobrem wycenianym nawet na 6,12 zł.
W międzyczasie dostajemy informację, że w Przemyślu kierowców oferujących transport jest już więcej niż chętnych, postanawiamy więc skierować się do najbliższego przejścia granicznego Korczowa - Krakowiec, gdzie docieramy około 23:00 i zastajemy około kilometrowy korek oraz setki samochodów z PL, UA, CZ i innych państw UE, zaparkowanych na poboczach. Widać też grupy ludzi z bagażami, często spotykających ludzi, którzy czekali na nich po tej stronie.
Sam korek jest sprawnie i profesjonalnie udrażniany przez policjantów drogówki, którzy usiłują tworzyć korytarz dla autokarów Straży Pożarnej i Przemyskiego MZK. Od policjantów dowiadujemy się, że uchodźcy są przewożeni tymi autokarami do punktu recepcyjnego we wsi kilka km stąd, skąd mogą ich odebrać osoby oferujące transport i tam właśnie powinniśmy się udać.
Pomimo braku oznaczeń łatwo trafiamy do kompleksu hal handlowych. Punkt recepcyjny zorganizowany jest w miejscu, które chyba jeszcze niedawno było Biedronką - wiszący ciągle szyld wita uchodźców wizerunkiem uśmiechniętego przyjaźnie owada. W środku, oprócz kilku prowizorycznych biurek, przy których wolontariusze rozmawiają po Ukraińsku z przybyszami, ustawione są dziesiątki łóżek polowych z kocami, ale niewiele z nich jest zajętych.
Przed punktem zastajemy spory tłumek oczekujących na przyjeżdżających autokarami - bardzo wielu Ukraińców, ale również wielu Polaków trzymających kartony z ofertą transportu w różne miejsca kraju, są też Czesi i Niemcy i niektórzy z przybywających szukają właśnie możliwości podróży dalej na zachód. Ubrania niektórych ludzi zdradzają przynależność do różnych formacjami ratowniczych, ale w większości to normiki, które wstały z kanapy i postanowiły coś zrobić - tak jak my.
Całość jest zawiadywana przez strażaków, żołnierzy WOT i policjantów - wszyscy mili i pomocni, pomimo zamieszania.
Jest tak miło, że widok policjanta niemalże wzbudza zaufanie - zupełnie jak za starych, dobrych czasów...
Większość przybywających uchodźców szuka na miejscu swoich bliskich, ale po części widać, że kompletnie nie wiedzą co dalej.
Niektórzy podchodzą do ludzi z kartonami i rozmowa wygląda np. tak:
- Warszawa?
- Tak, mamy cztery miejsca
- Za ile?
- Za darmo
Wtedy robią wielkie oczy i niektórzy chyba myślą, że to jakiś podstęp, ale w większości przypadków przyjmują pomoc.
Do nas natomiast podchodzą dwie Polki, które pomagają uchodźcom w wiejskiej świetlicy. Mają tam małżeństwo z trójką dzieci i sporym bagażem i nie mogą znaleźć transportu dla tak dużej rodziny w okolice Łowicza. Pasuje nam ten kierunek i mamy dużo miejsca, więc zgadzamy się i jedziemy do wsi kilka kilometrów dalej.
Na miejscu jesteśmy około 1:00, ale ruch jak w dzień - są policjanci, strażacy i mieszkańcy wsi, którzy natychmiast wpychają w nas kanapki, poją kawą i opowiadają jak wyglądały ostatnie dni. W międzyczasie zjawia się "nasza" rodzina - młode małżeństwo, dziewczynka 6 lat i dwoje rocznych bliźniąt a "sporym bagażem" okazuje się podwójny wózek, bo oprócz tego mają tylko średnią walizkę na kółkach, jeden plecak około 40 litrów i drugi mały, różowy z rzeczami sześciolatki.
Ponieważ ewidentnie nie chcą podróżować osobno, proponujemy w końcu, aby wszyscy pojechali jednym samochodem a do drugiego wrzucimy bagaże - na to się zgadzają.
Oczywiście, że nikt nie ma żadnych fotelików dla dzieci, więc dorośli wsiadają do tyłu, biorąc roczne dzieci na kolana a sześciolatka ląduje z przodu, na fotelu pasażera - razem z kierowcą 6 osób. Policjanci uprzejmie i z uśmiechem pomagają załadować wózek do drugiego auta i życzą szerokości.
Wciąż mamy jeden pusty samochód, ale szybko znajduje się matka, która z czteroletnim dzieckiem i walizką przeszła z buta 20 kilometrów do granicy a teraz chce się dostać do Warszawy.
W trasę wyruszamy około 2:00 w nocy. Zagaduję mężczyznę - pracował kiedyś w Polsce i trochę zna język. Mówi, że pozwolono mu wyjechać ze względu na trójkę małych dzieci a pod Łowiczem mieszka matka żony.
Są spod Lwowa, więc szczęśliwie ominęło ich najgorsze - słyszeli "tylko" bombardowanie lotniska, ale żona nie potrzebowała niczego więcej, żeby zostawić wszystko i uciekać. Przez te kilka godzin nie odzywa się do nas nawet słowem - jest w trybie przetrwania i ochrony dzieci. Mąż martwi się, co będzie z pustym mieszkaniem, ale życie ważniejsze.
Rozmowa średnio się klei i po chwili śpią - są tak zmęczeni, że śpią kiedy ja przez kilka godzin gadam na głośnomówiącym z drugim samochodem i nic ich nie rusza. Budzą się tylko na stacjach benzynowych.
A na stacjach chaos - litr benzyny za 6 zł nie odstrasza, bo przynajmniej jest, więc do każdego instrybutora sznur samochodów a na stacji tylko jeden kasjer.
Nas pobyt na stacji BP kosztował dodatkową godzinę w podróży więc pod Łowicz docieramy o 8:30. Nasz cel okazuje się być czymś na kształt hotelu pracowniczego, w którym mieszka matka naszej pasażerki i co najmniej kilka innych Ukrainek - wszystkie pracują w tym samym miejscu.
Kiedy przyjeżdżamy - już na nas czekają, więc jest trochę radości kiedy sześciolatka widzi babcię a potem dzieci znikają razem z matką w budynku i więcej ich nie widzimy.
Z nami zostaje tylko mąż, szczerze nam dziękuje za wszystko i zapytuje "jak z nami". Kiedy nie rozumiemy pyta prosto z mostu ile płaci a potem chyba jest szczęśliwy, kiedy zapewniamy go, że na pewno nic.
Jego teściowa z resztą Ukrainek robią nam kawę, dziękują i okazują wdzięczność w postaci jedzenia składającego się głównie z cukru - jemy z grzeczności, ale kanapek odmawiamy, bo żołądki już nam nie pracują.
Rozmawiamy trochę o sytuacji i dostajemy zapewnienie, że 'Boh' Putina ukarze.
Żegnamy się, robimy ostatnie kilkadziesiąt kilometrów - okazuje się, że do tysiąca zabrało czterech i pół - i idziemy spać z myślą, że oto zrobiliśmy komuś dzień i jest to dobra myśl, polecam każdemu.
Chciałbym osobno podziękować pracownikom służb - Straży Pożarnej, Policji, WOT, SG - oraz wolontariuszom - robicie rzeczy, które przywracają wiarę w ludzkość. (╭☞σ ͜ʖσ)╭☞
#ukraina #wojna #uchodzcy #czujedobrzeczlowiek
Komentarz usunięty przez autora
Ja odwoziłem dziewczynę z dzieeckiem na dworzec w Rzeszowie. Pytała z jakiej organizacji jesteśmy, kto tak pomaga. Jak powiedziałem że z żadnej i robimy to prywatnie, po prostu z
źródło: comment_16460494170FIvBmgIY64vrHiTCQ9jZZ.jpg
PobierzW wyszukiwarce wpisywałem #budomierz albo #korczowa i chyba tam najwięcej ludzi dzieli się opisem sytuacji na miejscu. Co do Korczowej, na miejscu był stolik z kartkami i markerem, każdy pisał gdzie może podwieźć i czekał. Autobusy z ludźmi z granicy podjeżdżały jeden za drugim, co minutę/dwie. Ewentualnie można było pytać wolontariuszy, sporo tam było tłumaczy którzy najpierw się dogadywali z
Podczas gdy my jechaliśmy, nasi znajomi próbowali umówić nas z grupą studentów, ale ostatecznie i tak wszystko poszło na żywioł.
@gray: to samo pytanie w takim razie do ciebie odnosnie : gdzie zawozicie, czy sa jakies punkty w miastach czy oni znaja adresy?
I Drugie pytanie, dacie rade rzucic nazwe miejsc gdzie czekaliscie, zebym wklepal w nawigacje? Nie jestem z tamtych rejonow
Rodziny które wieźliśmy miały konkretne adresy, pod którymi ktoś na nich czekał.
W przypadku ludzi, którzy nie mają tu nikogo, próbowałbym chyba znaleźć np. na tej grupie FB oferty od ludzi, którzy udostępniają mieszkania / pokoje i spróbowałbym tam ich ulokować - to niestety może być najtrudniejsza część :/
Protip - przygotuj sobie tekst po ukraińsku, bo i my i oni mamy ten sam problem - jesteśmy w stanie zrozumieć mowę, ale trudno nam czytać inny alfabet.
No i dzięki że to robisz!
Jak byliśmy na miejscu to próbowaliśmy pomóc jednej rodzinie znaleźć
https://www.instagram.com/p/Caf7P4Bo-yJ/ - tutaj przydatny słowniczek.
A generalnie chodzi o to żeby napisać, że darmowy transport dla N osób w miejsca X, Y, Z - tyle powinno wystarczyć.
źródło: comment_1646063686SKUFaV6x2rq7xYZQ1e1x53.jpg
Pobierzźródło: comment_1646063702jHoXEulJaKdu2a8bS6tupe.jpg
Pobierz